W niedzielę o godz. 20 ligowy, premierowy mecz piłkarzy Widzewa. Oby sprawdziły się słowa trenera Janusza Niedźwiedzia: – Jesteśmy pozytywnie nastawieni do nowego sezonu i liczymy na wsparcie kibiców, którzy są 12 zawodnikiem. Chcemy dać im radość!

Rywalem na stadionie przy al. Piłsudskiego będzie beniaminek Puszcza Niepołomice. Chciałbym, żeby łódzka drużyna grała przynajmniej tak, jak jesienią minionego sezonu, wymazując ze sportowej pamięci wszystko to co zrobiła (złego) wiosną. Reset jest konieczny, żeby zespół walczył o coś więcej niż utrzymanie w ekstraklasie. Pomóc w tym mają nowi piłkarze w każdej formacji. W klubie mówią, że to ludzie nieprzypadkowi, tylko wybrani w drodze żmudnej selekcji. Czas pokaże, czy będą lepsi od tych, których się pozbyto. Oby!

Wielkim optymistą jest dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek. Sęk w tym, że podobnie było jeszcze w trakcie rundy wiosennej. Oby tym razem ten optymizm przełożył się na ligowe sukcesy. Kapitan zespołu Patryk Stępiński mówi jednak ostrożnie: – Liga zweryfikuje, co rzeczywiście udało się nam zmienić.

W I lidze Puszcza potrafiła sprawiać niemiłe niespodzianki faworytom i odnosić zwycięstwa. To dało awans. Oby tak nie stało się w ekstraklasowej premierze. W swoim ostatnim starciu przed startem sezonu prowadzona od wielu lat przez trenera Tomasza Tułacza Puszcza przegrała GKS Katowice 1:3 (0:1). Jedynego gola dla gości zdobył Hubert Tomalski. W składzie nie było jednak kilku piłkarzy, którzy powinni pojawić się w wyjściowej jedenastce w Łodzi.

W tzw. meczach na swoim boisku Puszcza będzie gościć rywali na stadionie… Cracovii Kraków. Przed sezonem odbyła się uroczysta prezentacja drużyny na Zamku Królewskim w Niepołomicach. Fakt jest bezsporny, Puszcza osiągnęła właśnie największy sukces w 100-letniej historii klubu.