Szczecin to futbolowa twierdza. Pogoń wygrała szósty kolejny mecz na własnym boisku. W ostatnim pokonała Widzew, choć to łodzianie…strzelili więcej bramek.

Pogoń przystąpiła do tego meczu bez mogącego wiele pokazać pomocnika Kowalczyka, który wybrał grę za Oceanem. Widzew rozpoczął mecz z absolutnym debiutantem 17- letnim Przybułkiem, który zajął miejsce Kuna. Młodzieżowiec musiał się pojawić w składzie, bo w pierwszym meczu go nie było, a Widzew nie ma zamiaru płacić milionowej kary za niewypełnienie limitu gry młodego piłkarza w ligowych meczach.

Widzewiacy wyszli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem:„600 lat Łodzi”. I zaczęli znakomicie. Wynik otworzył Pawłowski. Po zagraniu Sancheza wzdłuż bramki, posłał piłkę do pustej bramki. Akcję zainicjowali Ałvarez z Przybułkiem.

Podniosła, a zarazem znamienna chwila w 11 minucie. Cały stadion wstał, kibice skandują nazwisko Dymkowskiego (grał w Pogoni i Widzewie – 25 ligowych meczów, 6 bramek), dla którego organizowana jest zbiórka na leczenie.   

Pogoń atakowała. Miała wyborną okazję, ale interwencje najpierw Ravasa, a potem Stępińskiego uratowały łodzian. Z każdą minutą rosła dominacja gospodarzy. W 40 min znów na wysokości zadania stanął Ravas, który wygrał pojedynek sam na sam z Koulourisem. Minutę później napastnik Pogoni strzelając… piętą posłał piłkę obok słupka. W doliczonym czasie znów duet Ravas – Stępiński ratuje łodzian. Po pierwszej połowie na największy szacunek zasłużyli sobie bramkarz i kapitan łodzian.

Pierwsza akcja drugiej połowy przyniosła wyrównanie. Dośrodkowanie Bichakhchyana wykończył celnym strzałem głową Zahovic. Piłka po odbiciu się od poprzeczki wylądowała w łódzkiej bramce. Oszołomiony Widzew nie mógł wrócić do skutecznej gry, gdzie liczy się nie tylko dobra obrona, ale też płynny kontratak. To musiało się źle skończyć. Łodzianie stracili drugiego gola. Przy asyście Zahovicia (ograł Hanouska) piłkę do siatki wepchnął Koulouris. Szybko mogło być 3:1, ale Grosicki strzelając z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę.

Widzew jednak się nie poddał. Spróbował odrobić straty. Trafił do bramki Terpiłowski. Po analizie VAR gol nie został uznany, bo wcześniej na pozycji spalonej był Pawłowski. Chwilę później piłkę do bramki wpakował Sanchez, ale sędzia Musiał wcześniej odgwizdał faul widzewiaka. Więcej okazji nie było i Widzew przegrał po raz pierwszy w tym sezonie. Nie pomogła obecność Ravasa w polu karnym rywali w doliczonym czasie gry.

Mecz oglądało 20 024 widzów.

Pogoń – Widzew 2:1 (0:1)

0:1 – Pawłowski (4), 1:1 – Zahovic (46, głową), 2:1 –Koulouris(66)

Widzew: Ravas – Stępiński (81, Milos), Szota, Silva, Nunes (86, Rondić) Hanousek Terpiłowski (81, Ciganiks), Przybułek (62, Kun), Alvarez (62, Shehu), Pawłowski Sanchez