Ten tendencję ŁKS musi natychmiast odwrócić, bo inaczej, nie ma mocnych, spadnie z hukiem z ekstraklasy. Trzy mecze na obcych boiskach, trzy porażki, sześć straconych bramek, żadnej strzelonej! No, po prostu fatalnie.

W niedzielę o punkty też nie będzie łatwo, choć podopieczni Kazimierza Moskala zagrają u siebie, na stadionie im Władysława Króla. O godz. 15 zmierzą się ze skompromitowaną w Europie, grającą też ostatnio słabo w ekstraklasie (0:2 z Radomiakiem), Pogonią Szczecin, ale, ale… W drugim meczu z Gentem Portowcy pokazali moc, umiejętności i wygrali. To na pewno pozytywnie zmotywuje ich do ligowej walki.

Tymczasem to będzie wyjątkowy, jubileuszowy mecz dla ŁKS. Są wszak 115 urodziny zasłużonego klubu. Będzie moc atrakcji dla kibiców, ale najważniejsza z ważnych to ewentualna wygrana z Pogonią!

Zdjęcia: CYFRASPORT – ŁKS Łódź

Co tymczasem pokazują dotychczasowe ligowe kolejki? Niestety, ŁKS nie ma drugiej linii. Nowi piłkarze nie dają jej jakości. Engjell Hoti człapie po boisku niczym pamiętny Duńczyk – Mikkel Rygaard (najbardziej nieudany transfer ŁKS w XXI wieku). Czy też, jak tamten, zarabia 45 tysięcy złotych miesięcznie, a może nawet więcej? Albańczyk niewiele daje w ofensywie. Ba, w derbach wyróżnił się… fatalnym strzałem. W odbiorze częściej fauluje niż jest skuteczny. A tylko poprawa gry drugiej linii, jak podkreśla trener Kazimierz Moskal, może dać ŁKS sukcesy.

Czy był potrzebny łodzianom transfer Francuza Adriena Louveau, który przy bramkowej akcji Bartłomieja Pawłowskiego, zachował się niczym nieopierzony junior?

Nad ŁKS ciąży chyba jakaś klątwa napastników, którzy coś tam umieją, ale nie strzelają bramek. Takim graczem jest Nelosn Balongo, słusznie zesłany do rezerw. Takim, przynajmniej na razie, także jest Holender Kay Tejan. W spotkaniu z Legią nie zdobył gola w sytuacji sam na sam, w derbach też nie potrafił na początku meczu wykorzystać znakomitej okazji.

Narzekam na nowych, tymczasem Pirulo jest cieniem zawodnika, który brylował w I lidze (to wynik kontuzji, czy jednak za wysokie progi?), a to co wyprawia Nacho Monsalve (pewny i skuteczny w minionym sezonie) woła wprost o pomstę do nieba. Całe szczęście, że ŁKS ma w bramce Polaka, młodzieżowca – Aleksandra Bobka, bo w dotychczasowych meczach straciłby dwa razy więcej bramek! Nie można jednak całej nadziei na ligowym sukces opierać na bramkarzu, bo to jest ślepy zaułek.