
ŁKS stanął do walki z drużyną mistrza Polski po dwóch zwycięstwach z rzędu. Stawka była niebagatelna, przedłużenie łódzkich marzeń czyli utrzymania się w ekstraklasie. Było blisko, bardzo blisko. ŁKS prowadził do siódmej minuty doliczonego czasu gry. Niestety, wtedy stracił gola i bezcenne zwycięstwami. Remisami ekstraklasowe piekło jest wybrukowane. Takie wyniki utrzymania nie dadzą.
Mogło się zacząć fantastycznie. Po znakomitym podaniu Ramireza, Dankowski strzelając w długi róg trafią w słupek. W natychmiastowej odpowiedzi Nowak przelobował Bobka, ale i bramkę.
W pierwszej energetycznej połowie trwała walka jak równy z równym, ale do czasu… Po nieudanej próbie wyprowadzenia podaniami piłka sprzed własnej bramki przez łodzian i prostej stracie, Gulen wybił piłkę z pustej bramki, a potem Dankowski w dogodnej sytuacji zablokował Nowaka.
Na początku drugiej połowy w dogodnej sytuacji Drachal strzelił nad poprzeczkę. Inicjatywa należała do gości. Bobek dwa razy stawał na wysokości zadania, raz piłka o centymetry minęła słupek bramki ŁKS. W kolejnych akcjach Raków był blisko, coraz bliżej zdobycia bramki.
W odpowiedzi po główce Mammadova Bergren odbił piłkę ręką w polu karnym. Jedenastka! Ramirez zmylił Kovacevica i dał prowadzenie gospodarzom. Goście rzucili się do ataku, ale interwencja Bobka na refleks po rykoszecie była najwyższej klasy.
W kontrze. Po sprinterskim rajdzie Młynarczyka i podaniu do Ramireza, Hiszpan trafił w słupek! Niestety w ostatniej akcji meczu goście doprowadzili do wyrównania. Papanikolaou wepchnął piłkę do siatki.
Mecz oglądało ponad 9 tysięcy widzów.
ŁKS – Raków Częstochowa 1:1 (0:0)
1:0 – Ramirez (69, karny), 1:1 – Papanikolaou (90+7),
ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen, Mammadov, Durmisi, Balić (87, Głowacki), Mokrzycki, Louveau, Ramirez (90+3, Koprowski), Szeliga (65, Młynarczyk), Janczukowicz (65, Tejan)
Mecz ŁKS II – Hutnik Kraków rozpocznie się w poniedziałek (18 marca) o godz. 18.15 na Stadionie Miejskim im. Władysława Króla w al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi (transmisja w TVP Sport).
Dodaj komentarz