Sukces czytelniczy jest ogromny. Posypały się nominacje do prestiżowych literackich nagród (będzie Nike?!). Nic dziwnego. Dzięki tej książce znika kolejna biała plama w naszej, polskiej historii. Aż dziw bierze, że do tej pory nikt się nie zajął na poważnie tym tematem. Brawa dla Joanny Kuciel-Frydryszak za determinację, odwagę i przede wszystkim świetnie prowadzoną narrację, która wciąga i nie pozwala oderwać się od kolejnych stron książki.

Historia przedwojenna polskich chłopek, to nasza historia, historia wielu polskich rodzin, wszak nie z królów jesteśmy, a z chłopów powstaliśmy. Ich los białych niewolnic, z którym czasami próbują heroicznie walczyć, jest wstrząsający, a zarazem… budujący. Pokazujący siłę polskich kobiet, którym także z tej chłopskiej matni i beznadziei udawało się wyrwać. Szkoda, że wtedy tak nielicznym, a licznym tak późno!

Obraz męki ich codziennego życia, pajęczych powiązań patrialchalnej rodziny, w której przyszło im egzystować, jest sugestywny i tak porażający, że z dzisiejszej perspektywy aż trudny do uwierzenia. Jak można było tak żyć i na dodatek godnie przeżyć! Wielu z nas po lekturze lepiej będzie rozumieć, skąd brały się takie, a nie inne, czasami trudne do zaakceptowania, zachowania naszych prababek i babek.

A ja już sięgam po poprzednią książkę autorki – Służące do wszystkiego.

Joanna Kuciel-Frydryszak, Chłopki, wydawnictwo Marginesy