Brak szansy zawsze jest… szansą, ale nie tym razem. Jagiellonia pokazała drużynie ŁKS czarno na białym i boleśnie, kto jest liderem ekstraklasy, a kto outsiderem, czerwoną latarnią. Pewnie, bardzo, bardzo wysoko pokonała łodzian, którzy na dodatek przez ponad godzinę grali w dziesiątkę po wyjątkowo głupim i niepotrzebnym, brutalnym faulu.

ŁKS doznał 17 ligowej porażki, 12 na wyjeździe i nie ma co kryć: jest coraz bliżej spadku do I ligi.

W ostatniej chwili po rozgrzewce Mokrzyckiego w wyjściowym składzie łodzian zastąpił Hoti, który spotkanie nomen omen rozpoczął od fauli. Potem niestety jego śladem poszli inni… Zabrakło też w składzie Durmisiego, którego zastąpił Głowacki.

Pierwsza składna akcja gospodarzy przyniosła gola. Po genialnej asyście Wdowika na listę strzelców wpisał się Nene. W sytuacji sam na sam strzałem pod poprzeczkę pokonał Bobka.

Po pół godzinie i dwóch minutach bronienia się i nieudanych akcji ofensywnych Louveau sfaulował bezpardonowo i bezmyślnie Imaza i choć najpierw ujrzał żółtą kartę, to po analizie sędzia Myć pokazał mu czerwony kartonik.

Łodzianie przez ponad godzinę musieli walczyć w dziesiątkę. No, po prostu czarna rozpacz. Zero kreatywnej gry, stracony gol i na dodatek beznadziejne faule, które jeden skutkował czerwoną kartkę.

Tymczasem po znakomitym ataku Balicia i główce Szeligi Dieguez wybił piłkę sprzed linii bramkowej!Niestety w odpowiedzi po centrostrzale Marczuka piłka spadła za kołnierz Bobka wprost do bramki i w ten sposób łodzianie mieli już na koncie dwa stracone gole.

W drugiej połowie ŁKS próbował walczyć bez kompleksów, ale tak naprawdę wykazywać mógł się Bobek. Do czasu. Po znakomitym podaniu Romanczuka (asysta kolejki!), Imaz wykorzystał pewnie sytuację sam na sam. Za chwilę po zagraniu ręką Tejana w polu karnym, Pululu wykorzystał jedenastkę, myjąc bramkarza gości. Porażka pomału zamieniała się w klęskę. Bobek po uderzeniu Nene, wybił piłkę wprost pod nogi Kubickiego i porażka stała się ligową klęską. Dobił łodzian Nene znakomitym strzałem z dystansu.

Ciekawostka: ŁKS miał w tym spotkaniu trzech kapitanów (Szeliga, Ramirez, Dankowski), co nie miało żadnego pozytywnego wpływu na postawę gości.

Jagiellonia – ŁKS 6:0 (2:0)

1:0 – Nene (12), 2:0 – Marczuk (41), 3:0 – Imaz (64), 4:0 – Pululu (68, karny), 5:0 – Kubicki (78), 6:0 – Nene (85)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen, Mammadov, Głowacki, Balić, Ramirez (83, Łabędzki), Louveau, Hoti (46, Letniowski), Szeliga (46, Młynarczyk), Janczukowicz (46, Tejan)