Widzew nie jest w tych rozgrywkach mistrzem remisów. To dopiero szóste nierozstrzygnięte spotkanie na koncie łodzian, szóste na obcym boisku. Ważne są punkty, widzewiacy skrzętnie je gromadzą, mając na koncie już 39.

Widzew zremisował ze Stalą w Mielcu 0:0. w czym wielka zasługa bramkarza łodzian – Rafała Gikiewicza, który w samej końcówce spotkania wygrał pojedynek sam na sam z rywalem. Parę minut wcześniej Bartłomiej Pawłowski miał szansę na pierwszy celny strzał łodzian w tym spotkaniu. Niestety, uderzając z rzutu wolnego trochę się pomylił. Po tym mecz był nudny jak flaki z olejem, do natychmiastowego zapomnienia!

Trener Daniel Myśliwiec: – Nie chcemy takich meczów, nie chcemy takich remisów. Musimy poprawić nasz rytm i tempo działania, bo nawet jeżeli osiągaliśmy strefy, które chcieliśmy osiągać, to przyspieszenie nie było widoczne. W taki sposób nie dało się rozmontować dobrze zorganizowanego rywala. Wymagamy od siebie więcej.

Bramkarz i bohater spotkania – Rafał Gikiewicz: – Za mało intensywnie i za dużo błędów. Uważam, że nie możemy się cieszyć po takim meczu, bo straciliśmy dwa punkty. 

Stal Mielec – Widzew 0:0

Widzew: Gikiewicz – Ibiza, Szota, Żyro, Silva – Hanousek, Kun (81. Diliberto), Pawłowski – Nunes (66, Terpiłowski), Klimek (75, Cybulski), Sánchez (75, Rondić)

W następnej kolejce Widzew zagra na na Stadionie Śląskim z Ruchem (20 kwietnia, godz. 17.30). Jak podaje Interia: Spotkanie ma przejść do historii ligi, ponieważ na trybunach bardzo możliwe jest pobicie rekordu frekwencyjnego XXI wieku. Dotychczasowy należy do Lecha Poznań z 2016 roku i wynosi ponad 41 tysięcy widzów. „Niebiescy” poinformowali o włączeniu do sprzedaży biletów z kolejnych sektorów, więc łączna liczba kibiców na Stadionie Śląskim może wynieść nawet 50 tys.