Rezerwowy Pafka

Tag: Łódź (Page 1 of 2)

Widzew. Trener Janusz Niedźwiedź woła o… ratunek!

To już nawet nie była rzeczowa analiza po meczu (z Odrę Opole 0:2), ale wręcz wołanie o ratunek. Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź mówi wprost, ba, wręcz krzyczy: Potrzebujemy wzmocnień.

A na razie? – Po co robić transfery, wystarczy trener mentalny – napisał do mnie ironicznie jeden z byłych wybitnych widzewiaków.

Trudno, bardzo trudno się z nim nie zgodzić. Jest w klubie trener mentalny, przedłużono (i słusznie!) umowę z Andrzejem Woźniakiem. I to z transferowych działań do tej chwili największe sukcesy klubu. Bez liderów drużyny, w tym bramkostrzelnego napastnika, zespół okazał się chłopcem do bicia dla zespołu z I ligi.

Co z tego, że widzewiacy znaleźli się w minionym sezonie na drugim stopniu podium w największym średnim przebiegniętym dystansie w meczu: – 117,39 km, skoro przegrali sześć meczów z rzędu na własnym boisku, a lider tej klasyfikacji Wisła Płock- 118,72 km spadł z ekstraklasy.

Widzew ma w tej chwili trzech muszkieterów i jednego… jokera, trochę mało jak na skuteczną walkę w ekstraklasie. Liderami są bez wątpienia Bartłomiej Pawłowski, Marek Hanousek (zdrowy i w pełni formy) oraz co może nieoczywiste, ale bijące w oczy w statystykach Henrich Ravas, który jest w czołówce bramkarskich podsumowań. Miał 12 czystych kont, obronił 107 strzałów, rozegrał najwięcej minut w zespole – 2970.

A joker? Był nim Kristoffer Hansen, który jako zmiennik zdobył cztery cenne bramki.

Jak na razie, tego lata Widzew pozyskał czterech nowych zawodników. Do zespołu dołączyli zakontraktowany już zimą bramkarz Jan Krzywański, a także obrońca Luis Silva oraz pomocnicy Dawid Tkacz i Antoni Klimek. Ja wiem, klub zajęty jest… przeprowadzką, ale to nie powinna być najważniejsza sprawa dla ludzi Widzewa.

Siatkarskie kwalifikacje olimpijskie kobiet w Atlas Arenie. Ciekawe, ile kosztowało Łódź otrzymanie organizacji tej wielkiej imprezy?!

Polska siatkówka, w tym także kobieca jest na topie. Łódź jest stolicą damskiej siatki, nic zatem dziwnego, że w Atlas Arenie odbędą się kwalifikacje olimpijskie w siatkówce kobiet. Od 16 do 24 września br. w Łodzi znów zagości piłka siatkowa kobiet na najwyższym, światowym poziomie. Nasze miasto będzie jedną z trzech lokalizacji, w których rozegrane zostaną kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. W Atlas Arenie wystąpi osiem zespołów, w tym reprezentacja Polski. Dwa z nich zapewnią sobie udział w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.

W łódzkich kwalifikacjach (grupa C), oprócz reprezentacji Polski zagrają: Włochy, USA, Niemcy, Tajlandia, Kolumbia, Korea Południowa i Słowenia. Łącznie w Atlas Arenie rozegranych zostanie 28 meczów – po 4 mecze dziennie. Stojąca obok hala im. Józefa „Ziuny” Żylińskiego będzie stanowić zaplecze rozgrzewkowe dla zespołów.

– Wierzę, że jedną z nich będzie polska reprezentacja, którą rok temu łódzcy kibice, łódzka hala poniosła do ćwierćfinału mistrzostw świata. Teraz czas na awans na Igrzyska Olimpijskie – powiedziała prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.

– Ten turniej kwalifikacyjny to będzie tak naprawdę jedyny turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, który odbywa się w Europie. Dla nas to jest szczególne wyróżnienie i szczególny turniej. Wierzę, że będzie on równie udany jak zeszłoroczne mistrzostwa świata w wykonaniu naszych pań. Z tego miejsca chciałbym wszystkich oczywiście na niego zaprosić i jednocześnie chciałbym, aby nasze dziewczyny sprawił nam tyle radości co zeszłym roku. Poproszę zawodniczki o wielkie, wielkie widowiska. A kibiców o przyjście i by dopingowali nasze panie – powiedział prezes PZPS Sebastian Świderski.

We wszystkich turniejach kwalifikacyjnych wystąpią 24 reprezentacje. Losowania grup dokonano 17 marca 2023 roku w Lozannie. W grupie A (turniej zostanie rozegrany w Chinach) wystąpią: Chiny, Serbia, Dominikana, Holandia, Kanada, Czechy, Meksyk i Ukraina, natomiast do grupy B oprócz Japonii (gospodarz) trafiły reprezentacje: Brazylii, Turcji, Belgii, Bułgarii, Portoryko, Argentyny oraz Peru. Po dwie czołowe drużyny z każdej grupy zapewnią sobie awans do turnieju olimpijskiego, a pięciu pozostałych uczestników igrzysk zostanie wyłonionych na podstawie rankingu Międzynarodowej Federacji Siatkarskiej (FIVB). Obecnie Polska zajmuje w nim 8. miejsce.

A ja jak zwykle szukam dziury w całym. Jest pięknie, ale nie wspaniale. Szkoda, że władze Łodzi nie chwalą się, ile (milionów złotych?) musiały zapłacić, żeby dostać organizację tej prestiżowej imprezy. Jak też to się ma do wysokości corocznych dotacji na łódzki sport czy nie zaburzono wszelkich racjonalnych proporcji. Miejmy nadzieję, że władze Łodzi potrafią odpowiedzieć na to pytanie, jeśli nie tu i teraz, to przynajmniej łódzkim radnym podczas najbliższej sesji.

Rządzący miastem, na 600-lecie Łodzi namówcie Grzegorza Piątka do napisania książki o naszym mieście. Jego opowieści o Warszawie i Gdyni są po prostu świetne!

Drewniane zegary ścienne, eleganckie poszetki i apaszki, puzzle, mapa Łodzi i specjalne wydawnictwa dla każdego, kto interesuje się historią miasta, koszulki i bluzy z kapturem, torby na zakupy, puzzle, przypinki, skarpetki, kubki, parasole, a nawet… kawa i herbata po łódzku. Wystartowała sprzedaż gadżetów na 600-lecie Łodzi. W sumie dostępnych jest 30 różnych dedykowanych Łodzi produktów. Ceny oficjalnych gadżetów zaczynają się od 5 złotych, a kończą na blisko 200 złotych.

A ja mam taką nieśmiałą prośbę. Drodzy rządzący miastem i dbającym o godne uczczenie rocznicy, wierzę, że macie dość siły przekonywania, żeby namówić Grzegorza Piątka do napisania pasjonującej książki o Łodzi.

Kim jest Grzegorz Piątek? To pisarz, publicysta, krytyk, z wykształcenia architekt, znawca historii i architektury. Dwukrotny laureat Nagrody Literackiej m. st. Warszawy. Laureat Paszportu Polityki.

Sinfonia Varsovia wraz z instytucjami partnerskimi pracuje nad pierwszą operą warszawską. Libretto oparte będzie na książce „Najlepsze miasto świata” Grzegorza Piątka. – Jestem zachwycony tym pomysłem. „Najlepsze miasto świata” to nie tylko opowieść o architekturze i o architektach, ale też o miłości do miasta, woli życia i o tym, że po najgorszej katastrofie można się podnieść i wyobrazić sobie lepszy świat. Myślę, że to najbardziej uniwersalny wymiar tej opowieści – mówi autor.

A ja jestem zachwycony jego książką o Gdyni. O tym jak narodziło się miasto, którym chlubiła się przedwojenna Polska i które fascynuje i inspiruje do dziś. Co zostało zrobione dobrze, co natomiast nie poszło tak jakby się chciało i dlaczego. Czyta się jak świetny reportaż historyczny, ale też polityczny i społeczny thriller. Niezwykle aktualny, choćby wtedy gdy autor pokazuje wielki problem mieszkaniowy powstałego z niczego miasta.

Grzegorz Piątek. Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939 Wydawnictwo W.A.B.

(Z) Piechotą po Schodach – formuła imprezy jest jedyna i niepowtarzalna, zachęca do udziału. Jarosław Piechota pokonał prawie trzy i pół tysiąca schodów!

Szósta edycja (Z) Piechotą po Schodach przeszła do historii.

Niezmordowany Jarosław Piechota: – Cieszy mnie to, że frekwencja dopisała. Było dużo odwiedzających, którzy nie tylko wrzucali hojne datki do puszek, ale także bawiących się z nami doskonale.

Fakt że atmosfera, ciekawe nagrody, sama formuła imprezy jest jedyna i niepowtarzalna zachęca do udziału. Mimo ciężkich czasów, nasze puszki zapełniły się podobna kwotą jak w zeszłym roku.Cieszymy się że zechcieliście wesprzeć WOŚP razem z nami. Zliczając wszystkie wpłaty od sponsorów, z puszek i licytacji mamy ostateczna kwotę 16 205,57 zł.

Jeśli chodzi o samo moje wejście na szczyt Orion Business Tower to jest to najsłabszy wynik z wszystkich lat. Udało mi się wejść 94 razy na 13. piętro, co daje 1222 piętra i prawie 3500 schodów.

Czy jest pan zawiedziony wynikiem?

– Absolutnie nie, bo nie moim celem jest bicie rekordów, ale promowanie towerrunningu w połączeniu z akcją charytatywną na tak szczytny cel jakim jest wspomaganie służby zdrowia, z której wszyscy na co dzień korzystamy. 

Statystyki nie kłamią. Łódzka Moto Arena najbardziej widowiskowym torem w eWinner1. Lidze Żużlowej!

Fot. UMŁ

W Łodzi rozgrywane są najciekawsze mecze żużlowe! To tutaj – w całej lidze –odnotowano największą liczbę mijanek, a więc spektakularnych akcji wyprzedzania na dystansie – czytamy w komunikacie Urzędu Miasta Łodzi.

Moto Arena Łódź to najnowocześniejszy stadion motorowy w centralnej Polsce. Obiekt oddany do użytku w 2018 roku został stworzony z myślą o dostarczaniu widowisk sportowych na miarę najlepszej ligi żużlowej na świecie. W teorii odpowiednie nachylenie toru (6% na łukach i 3% na prostych) daje zawodnikom możliwość swobodnego wyprzedzania przy jednoczesnym rozwijaniu ogromnych prędkości. To o tyle ważne, że akcje na dystansie, a nie jazda gęsiego, są esencją żużla.

Jak wygląda to w praktyce sprawdzili żużlowi statystycy skupieni wokół portalu gurustats.pl. GuruStats przeanalizowali aż 61 z 68 meczów eWinner 1. LŻ rozgrywanych w sezonie 2022. Uwzględnili przy tym wszystkie transmitowane spotkania. Według ich obliczeń średnia mijanki dla całej ligi wyniosła w tym roku 9,82 na mecz. Sam wynik okazał się być lepszy od poprzedniego sezonu. Jak podkreślają statystycy – w rozgrywkach eWinner 1. LŻ ciągle jednak oglądaliśmy mniej akcji na dystansie niż w PGE Ekstralidze, gdzie średnia wyniosła 10,99.

Fot. UMŁ

W pierwszej lidze wynik ten pobito tylko na trzech stadionach: w Bydgoszczy, Zielonej Górze i Łodzi. I to właśnie tor na Moto Arenie okazał się bezkonkurencyjny! Średnia liczba mijanek na mecz w eWinner 1. LŻ 2022 wyniosła na nim 14,13 i była niemal o 20% większa niż w Zielonej Górze. Z kolei gdyby występująca na obiekcie drużyna H. Skrzydlewska Orzeł Łódź startowała w PGE Ekstralidze to w najlepszej żużlowej lidze świata zajęłaby trzeci wynik ustępując miejsca tylko torom w Lesznie (16,00) i Grudziądzu (15,00).

ŁKS. Wiosną będzie trudniej, ale wierzymy, że łodzianie z nowym właścicielem dadzą radę!

fot. lkslodz.pl

ŁKS jest liderem I ligi. Wywalczenie awansu jest możliwe, ale wiosną walczy się trudniej i trzeba mieć mocny team, który udźwignie odpowiedzialność za grę i wynik. Drużynie potrzebna jest rywalizacja na kluczowych pozycjach i pewni, odpowiedzialni gracze na pozycjach 6 – defensywny pomocnik i 8 – środkowy pomocnik, łącznik oraz 3 – lewy obrońca. Miejmy nadzieję, że tacy nowi gracze trafią do ŁKS i poprzez rywalizację o miejsce w jedenastce podniosą poziom gry zespołu.

Przypomnijmy za stroną lkslodz.pl. 32 bramki zdobyli ełkaesiacy w rundzie jesiennej, co daje 1,7 gola na mecz. Jest lepiej aż o 10 goli niż rok wcześniej (wtedy 22 bramki po 19 meczach).

Stadion Króla w końcu stał się prawdziwą twierdzą „Rycerzy Wiosny”. Tylko jedna porażka, zaledwie dwa remisy i aż sześć zwycięstw. Żaden z pierwszoligowców nie wygrał u siebie więcej meczów.

Najskuteczniejsza obrona. Spokojna i pewna. Tylko 17 straconych goli. Nikt tak nie bronił dostępu do bramki na zapleczu ekstraklasy jak ełkaesiacy.

Ełkaesiacy zaliczyli jesienią dwie świetne serie. Najpierw, chwilę po rozpoczęciu sezonu (GKS Tychy, Skra, Chrobry, Puszcza), gdy wygraliśmy cztery mecze z rzędy, i na koniec, gdy odnieśliśmy pięć zwycięstw (Sandecja, Resovia, Arka, Odra, GKS Katowice).

Bilans trenera Kazimierza Moskala w roli szkoleniowca „Rycerzy Wiosny” w I lidze to aż 31 zwycięstw, 13 remisów i tylko 9 porażek. Wiosną można go poprawić!

W piątek o godz. 13 pierwszy sparing ŁKS. Łodzianie o godz. 13 zagrają ze Zniczem Pruszków przy ulicy Krańcowej. Wstęp wolny, co ostatnim czasy w przypadku sparingów polskich drużyn nie jest takie oczywiste. Nie obejrzy go Philip Platek, którego rodzina podobno gotowa jest zainwestować w łódzki klub na początek – 15 milionów złotych! Platek obejrzał Łódź, stadion, drużynę, spotka się z kim trzeba i wrócił do siebie. teraz czekamy na decyzję.

To się porobiło. Zakalec i wielka łódzka, sportowa zgaga

Tak piękne miały być perspektywy sportów zespołowych w Łodzi w nowym 2023 roku, a wyszedł sportowy zakalec. Marzyłem, jak wielu łodzian, o potędze, o medalach i takie wierzę, że będą, a jednak nie mogę się pozbyć sportowej zgagi.

To co się stało w grudniu dowodzi, że cała sportowa miejska konstrukcja stoi na glinianych nogach i w każdej chwili może się zawalić, a to dlatego że władze miasta zdają się robić wszystko, z powodu niechęci, nieudolności, braku umiejętności rządzenia tą dziedziną miejskiego życia, aby ludziom zaangażowanym w Łodzi w sport (no może poza dwoma wyjątkami) po prostu się nie udało.

Taka jest prawda, trzeba z wielką ostrożnością patrzeć na to, co będzie się działo z łódzkim sportem w 2023 roku i do jakich zawirować może dojść, zwłaszcza że programowym hasłem UMŁ jest nieprawdziwy, groźny slogan: na sport nie ma pieniędzy, a w najlepszym razie będzie ich coraz mniej. Do czego doprowadziło takie myślenie, widać jak na dłoni.

Z Łodzi wyprowadziła się drużyna ekstraligi rugby, która wiosną ma szanse walczyć o ligowe medale. Master Pharm Rugby Łódź nie schodzili z podium mistrzostw Polski – w latach 2011-21 zdobywając trzy złote, pięć srebrnych i dwa brązowe medale. Z braku perspektyw (tułaczka od stadionu do stadionu), realnej pomocy finansowej i pomocy w znajdowaniu sponsorów, drużyna postanowiła szukać ratunku gdzie indziej. I co najważniejsze szybko go znalazła. Pomocną dłoń podały rugbistom Budowlanych SA władze Aleksandrowa Łódzkiego. To dla tego miasta rugbiści będą w przyszłym roku walczyć o medale!

Szkoda, bo to wielka sportowa strata dla Łodzi, policzek, ujma na honorze i kompletny propagandowy pat. Jak zwykle w UMŁ nikt za tę kolejną wizerunkową wpadkę (wcześniejszą był choćby zmanipulowany film z prezesem Widzewa w roli głównej) nie odpowie jak najbardziej zasłużoną dymisją.

Przypomnijmy, najpierw panie prezydent miasta i ponoć znający się na sporcie urzędnicy nie potrafili doprowadzić do zgodnej współpracy rugbowych klubów Łodzi, choć nikt w Polsce nie ma cienia wątpliwości, że gdyby taka była, Łódź byłaby poza zasięgiem innych rugbowych miast. Teraz w swoim zaniechaniu, braku umiejętności działania władze miasta poszły krok dalej, doprowadzając do sportowej ucieczki rugbistów z nieprzychylnej Łodzi. Smutne, żałosne…

Sport zespołowy w Łodzi na szczęście nadal jest i ma się nie najgorzej, a może, dzięki własnym wysiłkom, a nie staraniom UMŁ, mieć się jeszcze lepiej. W 2023 roku na medalowym miejscu mogą skończyć rozgrywki piłkarze Widzewa, choć pewnie bazę treningową zbudują poza Łodzią. Do ekstraklasy przy wsparciu nowych sponsorów może, ba, powinien wrócić ŁKS. O medal z najcenniejszego kruszcu chce walczyć siatkarka drużyna ŁKS Commercecon, mistrzowski tytuł chcą drugi raz z rzędu wywalczyć piłkarki TME SMS Łódź. Do zdobytych medali przyzwyczaili nas piłkarze wodni ŁSTW OCMER Politechnika Łódzka. Teraz też nas, łodzian, pewnie nie zawiodą. A wczesną jesienią? Liczymy na awans żużlowców H. Skrzydlewska Orzeł do najwyższej klasy rozgrywek. To może być dobry sportowy, łódzki rok, niestety, z wielką rugbową zgagą w tle.

ŁKS. Najbardziej wygrany piłkarz ligowej jesieni? Stawiamy na wyjątkowego napastnika!

fot. lkslodz.pl

Wskażmy piłkarza ŁKS, który jest największym wygranym jesiennej rundy rozgrywek. Kandydatów jest kilku. Może nim zostać lider drużyny i autor 9 bramek Pirulo. Mogą młodzi i bardzo zdolni: Aleksander Bobek i Mateusz Kowalczyk, Mieszko Lorenc, czy też człowiek, który potrafił wykorzystać drugą szansę Władysław Ochrończuk.

Dla mnie największym wygranym rundy jest człowiek, który zaistniał w drużynie najpóźniej czyli napastnik Stipe Jurić.

24-letni piłkarz pojawił się na boisku dopiero w 15 kolejce spotkań. Do tego momentu ŁKS musiał się mierzyć z pożyteczną grą, ale wyjątkową nieskutecznością Nelsona Balongo (może po okresie aklimatyzacji odnajdzie się w ŁKS wiosną?). W sumie wystąpił w czterech meczach, w jednym w podstawowej jedenastce. Spędził na boisku 110 minut, w tym czasie strzelił 4 bramki: po jednej z Arką (3:1) i Odrą (2:1, zwycięski gol) oraz dwie z GKS Katowice (5:1). Zapisał na swoim koncie jedną asystę. To w tej chwili nie joker w talii, ale napastnik numer 1 w ŁKS!

Przypomnijmy: Jurić został piłkarzem Łódzkiego Klubu Sportowego latem 2021 roku. W minionym sezonie zagrał w 21 meczach, strzelił dwie bramki, zaliczył asystę. Potem rozstał się z klubem z finansowych powodów i wydawało się, że na zawsze. Piłkarz jednak wrócił, dogadał się z właścicielem Tomaszem Salski i zaczął trenować. Gdy pokazał się w zespole rezerw Kazimierz Moskal włączył go do I-ligowej kadry. Szkoleniowiec nie po raz pierwszy i nie ostatni wykazał się wyjątkowym trenerskim nosem.

Warta przytoczenia jest też statystyka z oficjalnej strony ŁKS: Ełkaesiacy najczęściej trafiali do bramki po akcjach z gry (w ten sposób zdobyli 20 bramek), ale potrafili w tym sezonie zaskoczyć rywala także po szybkim przejęciu piłki (7 goli, dwa rzuty karne wywalczone w ten sposób).

Piłkarze ŁKS najczęściej trafiali do bramki rywali po strzałach prawą nogą (14 goli). Lewą nogą zdobyli 12 bramek oraz 6 po uderzeniach głową. 28 z 32 zdobytych dla goli padło po strzałach z obrębu pola karnego (zza szesnastki do siatki trafili dotąd Kamil Dankowski, Mieszko Lorenc, Pirulo i Piotr Janczukowicz).

Triada Globitel Tower Run. Jarosław Piechota: – Podium było kolejny raz w barwach naszych koszulek!

Za nami trzecie, ostatnie z cyklu zawodów w ramach triady Globitel Tower Run. Zawodnicy z całej Polski zjechali do Łodzi, aby zawalczyć o dobry wynik na usytuowanej na 19. piętrze mecie budynku Hi Piotrkowska. Ale nie tylko, bo wynik ten, liczył się także do ogólnego rankingu całej tegorocznej triady. Dlatego było tez podsumowanie i ogłoszenie zwycięzców zawodników biegnących we wszystkich trzech budynkach.

Organizator i najbardziej wytrwały biegacz – Jarosław Piechota: – Muszę powiedzieć, że walka była zacięta, do końca nie było wiadomo jak będzie wyglądać ostatecznie podium. Zakończenie triady, uświetniła swoją osobą nasz czołowa biegaczka towerrunningowa, wicemistrzyni Europy w tej dyscyplinie Iwona Wicha. Za jej przyjazd, ogromną energię, pozytywne nastawienie i niezliczone relacje bardzo dziękujemy !!!

Swoich sił na schodach spróbował po raz pierwszy, mój wspaniały kolega, serdeczny człowiek, łódzki trener i sportowiec, olimpijczyk z Aten i Pekinu Piotr Kędzia , a odwiedził nas także zaciekawiony tą dyscypliną wiceprezes PZLA dr Lech Leszczyński. Serdecznie dziękujemy!

Gratuluje strażakom, którzy w mocnej prawie 20to osobowej grupie stawili się z całym umundurowaniem pokonując 421 schodów może nie z uśmiechem, ale w naprawdę imponującym czasie. Niezmiennie szacun!

A moja grupa Piechotą po schodach, cóż ja mogę powiedzieć. Jestem dumny i wzruszony, bo podium było kolejny raz w barwach naszych koszulek.  Kibicuję Wam bardzo i obiecuję trochę odpuścić na treningu w środę.

Ogromne podziękowania dla firmy Globitel za organizację, dla wszystkich sponsorów, którzy wsparli lub ufundowali genialne upominki nie tylko dla top-3 ale i dla pozostałych bez względu na zajęte miejsce.

Podziękowania dla wolontariuszy, służb medycznych zabezpieczających imprezę, mediów które przygotowały wspaniałe relacje telewizyjne, gazet promujących nasze wydarzenie i oczywiście naszych bohaterskich fotografów, którzy tak polubili towerrunning i kolejny raz jako wolontariusze stanęli na wysokości zadania dając nam po raz kolejny prawie 2000 zdjęć do wyboru. Myślę, że każdy znalazł swoją fotkę?

Master Pharm Rugby Łódź – Lechia Gdańsk w sobotę w samo południe na stadionie ŁKS. Zapowiada się trudny, ciekawy mecz

Fot. pzrugby.pl

To będzie bez wątpienia topowy mecz ostatniej w tym roku kolejki ekstraligi rugby. W sobotę o godz. 12 na stadionie im Władysława Króla czwarta w tej chwili w tabeli drużyna Master Pharm Rugby Łódź podejmie szóstą Lechię Gdańsk.

W ostatniej rozegranej pod koniec października oba zespoły stoczyły dramatyczne, zacięte, wyrównane, ale przegrane mecze. Łodzianie ulegli w Warszawie Skrze 29:30 (komisja Gier i Dyscypliny związku wciąż nie podjęła decyzji w sprawie gry w stołecznym teamie nieuprawnionego zawodnika), a Lechia przegrała z Budowlanymi Lublin 29:32, tracąc w doliczonym czasie gry aż 10 punktów!

Fot. pzrugby.pl

Trener łodzian Przemysław Szyburski: – Długa przerwa w rozgrywkach działała na naszą korzyść. Pozwoliła wyprowadzić na zdrowotną prostą porozbijaną trudnymi meczami drużynę, pozwoliła wrócić do trenowania ważnym zawodnikom. Kamil Brzozowski jest w pełni sił. Krystian Pogorzelski bardzo chce grać. Ich powrót znacznie wzmocniłby siłę ataku. Na pewno nie zagra nasz ważny gracz formacji młyna – Krzysztof Justyński, a to człowiek o którym można powiedzieć, że to charakter drużyny. Zastąpi go, jestem przekonany że skutecznie, Szymon Witkowski.
Dokładnie przeanalizowaliśmy grę gdańszczan. To doba drużyna, potrafiąca być momentami bardzo groźna. Zapowiada się trudny, ciekawy mecz. Mamy na niego swój pomysł. Wszyscy wierzymy, że zwycięski. Musimy zachowywać ciągłość w grze, co na pewno nie będzie łatwe przy przejmującym zimnie i temperaturze bliskiej zera. W minionym sezonie przegraliśmy z gdańszczanami oba ligowe spotkania. Czas odwrócić tę złą kartę.

Awizowany skład łodzian: Kramarenko, Plesiński, Mchedlidze, Karpiński, Shevchenko, Nibladze, E. Chain, Witkowski, Kikvadze, Brzozowski, Prodeus, Dobijański, Finau, Wlaźlak, Pogorzelski

Rezerowowi: Kacprowcz, Olejnik, Lewandowski, P. i Ł. Chain, wraca do drużyny Krupa.

Mecze 9. kolejki Ekstraligi Rugby
Sobota 19.11.22
12:00 Master Pharm Rugby Łódź – RC Lechia Gdańsk
16:00 Arka Gdynia – Skra Warszawa
Niedziela 20.11.22
13:00 Juvenia Kraków – Ogniwo Sopot – mecz przełożony na wiosnę

« Older posts

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑