
Fot. widzew.com
Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz – ta zasada po raz nie wiem który, sprawdziła się znakomicie. Piłkarski życiorys przemawiał do wyobraźni. 27-letni Słowak Lubomir Tupta (180 cm wzrostu) miał za sobą bogatą sportową karierę: grał we Włoszech, w… Wiśle Kraków, ostatnio w Slovanie Liberec, gdzie w 53 spotkaniach zdobył 9 goli, zaliczył 8 asyst. 11 razy bronił barw Słowacji ((wystąpił na Euro 2024 – między innymi w 1/8 finału przeciwko Anglii).
A w Widzewie? Tu szło mu, jak po grudzie. Miał zdobywać gola za golem, a tymczasem w 10 spotkaniach zaliczył jedną asystę. Wydawało się, że można spisać go na straty. Oddać po wypożyczeniu z powrotem do Liberca bez cienia żalu.
A tymczasem nadszedł mecz numer 11 Lubomira w łódzkich barwach. Niby nieważny, niby o nic, a być może niezwykle istotny dla dalszych futbolowych losów piłkarza. Przeciwko Puszczy Tupta zagrał tak, że miał wielki udział w końcowym sukcesie widzewiaków (2:0). Popisał się inteligentnym, precyzyjnym strzałem i znakomitym prostopadłym podaniem, po którym padł drugi gol. Trafił do jedenastki kolejki.
Przełom, przełamanie, milowy krok w dobrym kierunku? Sam chciałbym wiedzieć, podobnie jak szefowie Widzewa. To jednak nie ja, a oni muszą zdecydować, czy warto dalej inwestować w słowackiego piłkarza i wykupić go z Liberca.
Tupta może ich przekonać do siebie kolejnym udanym występem. Dobra wiadomość jest taka, że podpora defensywy Widzewa i jeden z najlepszych piłkarzy zespołu w tym sezonie – Mateusz Żyro ma podpisać nowy kontrakt.
W ostatniej ligowej kolejce 24 maja o godz. 17.30 Widzew zagra w Częstochowie z Rakowem. W Łodzi górą był Raków, który wygrał 3:2. Teraz może być inaczej, także dzięki słowackiemu napastnikowi?! Transmisja w TVP Sport.