Ryżową Szczotką

Rezerwowy Pafka

Page 82 of 168

Cracovia na pewno bez Kamila Glika. Kto dostanie szansę od nowego trenera Widzewa – Daniela Myśliwca? Będą rewolucyjne zmiany w składzie łodzian? A i tak wszystko w ich grze zależy od trzech muszkieterów!

W najbliższym spotkaniu o ligowe punkty piłkarze Widzewa zmierzą się na stadionie przy al. Piłsudskiego z Cracovią Kraków. To spotkanie rozpocznie się 17 września (niedziela) o godzinie 15.Krakowianie zdobyli do tej pory 10 punktów. Na wyjeździe dwa mecze wygrali, jeden zremisowali. Widzew zgromadził siedem punktów. U siebie dwa zwycięstwa i porażka.

Łodzian poprowadzi nowy trener Daniel Myśliwiec, który zastąpił Janusza Niedźwiedzia. Czy ta zmiana wyjdzie drużynie na dobre? Trudno powiedzieć. Dla mnie to kwestia szczęścia i przypadku, trzeba wszak pamiętać, że o zmianie szkoleniowca zdecydowali nie fachowcy – trenerzy, tylko działacze – kibice, którzy szukali racjonalnych i merytorycznych(?!) argumentów, żeby tę zmianę uzasadnić. Trochę to kabaretowe, a nie fachowe, ale… czas pokaże i to szybko czy to było udane posunięcie.

W drużynie rywali na pewno nie wystąpi ciągle pauzujący za czerwoną kartkę ujrzaną w lidze włoskiej – Kamil Glik. Kto może zagrać w Widzewie Daniela Myśliwca, tego nie wiadomo, choć wydaje się, że w defensywie w wyjściowej jedenastce może się pojawić Mato Milos. Druga linia na gwałt potrzebuje lidera. Takim w założeniu miał być Juljan Shehu. Na razie na pewno nie jest. Czy obdarzony zaufaniem przez nowego szkoleniowca odwdzięczy się dobrą grą na miarę oczekiwań? A może impuls do lepszej gry da Sebastian Kerk, który z dobrej strony pokazał się w sparingu ze Zniczem Pruszków (2:1).Daniel Myśliwiec musi też znaleźć nie odstającego do poziomu młodzieżowca, bo brak takowego przez dłuższy czas w składzie będzie skutkował milionowymi karami.

Czego byśmy nie prognozowali to wygląda na to, że o jakości gry zespołu nadal będzie decydowało trzech muszkieterów: Henrich Ravas, Bartłomiej Pawłowski i Jordi Sanchez.

Kompromitująco opieszałe decyzje dyscyplinarne działaczy Polskiego Związku Rugby mogły mieć wpływ na końcowe wyniki ważnych meczów ekstraligi. To jest po prostu niedopuszczalne!

Prawda jest porażająca. Polski Związek Rugby przez swoją niezrozumiałą powolność w podejmowaniu decyzji, rękami działaczy zasiadających w Komisja Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Rugby (KGiD), mógł wpłynąć w sposób znaczący na przebieg rozgrywek ekstraligi. To jest po prostu niedopuszczalne.

Trener Budo 2011 – Przemysław Szyburski, który jest cenionym nauczycielem, mówi wprost: kara, aby była skuteczna, musi następować zaraz po czynie. To są podstawowe zasady pedagogiki.

Tymczasem skandaliczne wydarzenie miało miejsce na początku sierpnia, a spóźnione o miesiąc decyzje KGiD, wypaczyły pedagogiczne zasady, a jednocześnie sens ligowej walki.

W premierowej kolejce ekstraligi Ogniwo Sopot wysoko pokonało beniaminka KS Budowlani Commercecon 79:21. W trakcie spotkania doszło do chuligańskiego incydentu, na który w sposób dyskwalifikujący zareagowali sędziowie (tylko jedna żółta kartka!), a KGiD tygodniami zastanawiało się, jak surowo ukarać zawodników.

W tym czasie wszyscy, których w końcu dosięgła ręka sprawiedliwości, mogli grać w najlepsze, mając wielki wpływ na postawę swoich zespołów. Wystarczyło tylko natychmiast po zdarzeniu, przed kolejną ligową kolejką, zawiesić uczestników awantury do czasu wymierzenia kar (był zapis wideo z meczu!). Tak jednak nie zrobiono. Pytanie dlaczego, pozostaje bez odpowiedzi, choć sprawa była wyjątkowo poważna, rzucająca mroczny cień na rozgrywki i całą dyscyplinę.

Ta sytuacja nie decydowała o wynikach KS Budowlani. Drużyna z zawodnikami winnymi udziału w kompromitującym wydarzeniu i tak przegrała wszystkie spotkania.

Inaczej ma się sprawa w przypadku Ogniwa. Sopocianie z uczestnikami burdy w składzie wygrali swoje mecze z mistrzem i brązowym medalistą ostatnich zmagań. Gdyby ci ważni dla drużyny zawodnicy byli zawieszeni i w nich nie wystąpili, wynik mógł być inny.

Wniosek jest prosty: nie, prowadzona na sprawiedliwych zasadach ligowa gra od pierwszej do ostatniej minuty, a kompromitująco opieszałe działania przy zielonym stoliku działaczy PZRugby, mogły mieć wpływ na końcowe wyniki spotkań. To jest po prostu niedopuszczalne!

Mówiąc z gorzką ironią w głosie: związek nierychliwy, ale sprawiedliwy. Na podstawie analizy zdarzeń, KGiD uznała, że zostaną ukarani zawodnicy: MKS Ogniwo: Wojciech Piotrowicz, Sebastian Szulta, Mokretsov Dmytro, Piotr Zeszutek – cztery mecze kary. KS Budowlani: Krzysztof Justyński – dziesięć meczów, Makary Madej – sześć meczów, Ilia Tabatadze, Kacper Palamarczuk – cztery mecze kary.

ŁKS zagra w Częstochowie z mistrzem Polski. Czy Oskar Koprowski będzie jokerem w ligowej talii trenera Kazimierza Moskala?

Fot. Cyfrasport/ŁKS Łódź

16 września o godz. 17.30 ŁKS zagra w Częstochowie z mistrzem Polski – Rakowem. Rywale mają na swoim koncie 10 punktów, wszystkie zdobyte u siebie – trzy zwycięstwa, jeden remis. ŁKS ma 6 punktów. Bilans spotkań wyjazdowych – cztery porażki, jedna strzelona bramka, osiem straconych.

Czy to oznacza, że beniaminek jest bez szans? W nieprzewidywalnej piłce nożnej wszystko jest możliwe, dlatego ten sport fascynuje miliony ludzi na całym świecie. To gra szczęścia i przypadku. Trzeba też pamiętać, że Raków zaangażowany jest też w przynoszące wymierne finansowe profity mecze Ligi Europy. W fazie grupowej Ligi Europy naszymi rywalami będą Atalanta BC (Włochy), Sporting CP (Portugalia) oraz Sturm Graz (Austria).  Pierwszy mecz u siebie 5 października o godz. 18.45 ze Sturmem.

Raków w czasie wolnym od ekstraklasy rozegrał sparing. Wygrał 3:2 z GKS Katowice. Bramki dla Medalików zdobyli Vladyslav Kochergin, Srdjan Plavšić oraz Łukasz Zwoliński – w doliczonym czasie gry.

Podczas spotkania rezerw ŁKS w II lidze (1:0 z Sandecją) wspierało drużynę kilku zawodników z pierwszego zespołu. Na boisko wybiegli nowi zawodnicy Anton Fase, Levent Gulen i Adrian Małachowski, a wraz z nimi Stipe Jurić i Mieszko Lorenc i co z tego wynika… 

Ano to, że najlepszym zawodnikiem zespołu był autor złotego gola, ulubieniec kibiców za swoją zaangażowanie, charakter, wolę walki a teraz też jak się okazuje za pokazywane spore możliwości 24-letni Oskar Koprowski. Bilans, jak na środkowego obrońcę ma świetny – w ośmiu meczach strzelił trzy gole i zaliczył asystę. Rodzi się pytanie, czy Kazimierz Moskal nie powinien włączyć go do kadry na spotkanie z Rakowem, bo kto wie, czy Oskar nie okazałby się jokerem w jego ligowej talii.

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki grają na Wybrzeżu, bez swojego kapitana i reprezentanta Polski. Będzie pierwsze ligowe zwycięstwo?

Do czterech razy sztuka. Mistrzowie Polski – Budo 2011 Aleksandrów Łódzki po trzech ligowych porażkach chcą odnieść pierwsze zwycięstwo!W sobotę o godz. 13 zagrają w Gdańsku z Lechią, która ma na koncie dwa zwycięstwa i dwie porażki.

W ostatniej kolejce gdańszczanie pokonali w Łodzi KS Budowlanych Commercecon 48:12, choć do przerwy było tylko 15:12. Trener Paweł Lipkowski nie mógł skorzystać z dwóch doświadczonych młynarzy: Milana Kossakowskiego i Marka Płonki.23 punkty zdobył w tym spotkaniu Denzo Bruwer, który w sumie uzbierał ich już 36. Najskuteczniejszy zawodnik Budo 2011 – Kamil Brzozowski ma ich na swoim koncie 17.

Budo 2011 w ostatniej kolejce przegrali z brązowymi medalistami ostatnich zmagań Budowlanymi Lublin. 7:30. Co zrobić, żeby wreszcie wygrać?

Dyrektor Budowlanych SA, trener Mirosław Żórawski: Najpierw musimy ten mecz poukładań w swoich głowach, a potem być gotowym do skutecznej walki. Moim zdaniem mamy zawodników lepszych od rywali, ale trzeba to udowodnić na boisku. Nie zagrają dwaj nasi bardzo ważni kontuzjowani zawodnicy – kapitan drużyny Piotr Karpiński i reprezentant kraju – Krystian Pogorzelski.Dwaj nasi ukraińscy zawodnicy – Vitalij Kramarenko i Aleksandr Shevchenko bronili barw reprezentacji, byli na test meczu w Barcelonie.

Wierzę, że uda się na Wybrzeżu przełamać złą passę, mam nadzieję, że zła sportowa karta wreszcie się odwróci i aleksandrowianie wrócą na zwycięską ścieżkę. Liczę na to, że wreszcie prawdziwym reżyserem gry drużyny będzie reprezentant Polski – Sean Cole.

Piekielnie trudne zadanie czeka KS Budowlani Commercecon. Do tej pory drużyna z Łodzi przegrała wysoko wszystkie cztery spotkania, a teraz sukces byłby prawdziwą ligową sensacją. Łodzianie w niedzielę o godz. 15 zmierzą się w Krakowie z Juvenią, której bilans jest jasny i imponujący: trzy mecze – trzy zwycięstwo. Smoki reklamują ten pojedynek w taki oto sposób: gramy o pozycję lidera!

Polskie reprezentacyjne rugby. Czy panie pojadą na igrzyska olimpijskie, a panowie utrzymają się na wysokim poziomie Championship?

Piłkę łapie Natalia Pamięta. Zdjęcia PZRugby

Podczas gdy we Francji rozegrano pierwszą rundę spotkań w Pucharze Świata w rugby, nasze kadry seniorskie odbyły cenne konsultacje w Cetniewie, Krakowie i Spale – podaje biuro prasowe PZRugby. Wszystkie są na starcie przygotowań do nowych rozgrywek, a kalendarz ich startów zapowiada się bardzo ciekawie.

Reprezentacja kobiet powalczy o kwalifikację olimpijską, seniorzy w klasycznej odmianie rugby o pozostanie w Rugby Europe Championship, a ich koledzy z kadry siedmioosobowej o awans na najwyższy poziom rozgrywek.

Wielką uwagę skupia reprezentacja kobiet, która rozpoczęła trudną drogę, której zwieńczeniem ma być kwalifikacja na Igrzyska Olimpijskie podczas turnieju repasażowego w Monako, w czerwcu przyszłego roku. Podczas zgrupowania w Cetniewie miały trenować przez dwa weekendy z kadrą Tunezji, jednak ze względu na sytuację finansową federacji, przeciwniczki musiały w ostatniej chwili odwołać swój przyjazd.Nieobecność Tunezyjek nie oznaczała jednak żadnej taryfy ulgowej.

– Już od pierwszego treningu grałyśmy między sobą do pełnego kontaktu. W taki sposób najlepiej ćwiczyć schematy, zagrywki oraz założenia gry, które możemy wykorzystywać w starciu z zagranicznymi przeciwnikami. Z treningu na trening drużyna eliminowała błędy jak i poprawiała realizację założeń wyznaczonych przez trenera –mówiła kapitan reprezentacji Natalia Pamięta.

– Ciężko pracujemy, żeby nie przespać naszej szansy – podkreśliła najszybsza w polskiej kadrze Małgorzata Kołdej.

Z piłką Piotr Zeszutek

Zgrupowanie męskiej kadry siedmioosobowej było dla niej oficjalnym startem sezonu 2023/2024 i rozpoczęło się od testów, prowadzonych przez trzy dni treningowe. – Teraz jest istotne, by budować zespół fizycznie i mentalnie przed nowym sezonem, zwłaszcza w perspektywie ewentualnego powrotu na poziom Championship – podkreślił trener Chris Davies.

W Spale trenowała kadra piętnastoosobowa, którą w lutym i marcu czeka twarda i niełatwa walka o pozostanie w Rugby Europe Championship. Christian Hitt zebrał na niej zawodników krajowych, którzy na co dzień występują na boiskach Ekstraligi. Podczas kolejnych zgrupowań, skład zostanie poszerzony również o rugbistów grających na Wyspach Brytyjskich i we Francji.

W pierwszy weekend lutego, Biało-Czerwoni zagrają na własnym boisku z Rumunią, która obecnie rywalizuje w Pucharze Świata we Francji. Tydzień później pojadą do Portugalii zmierzyć się z kolejnym uczestnikiem czempionatu a następnie również na wyjeździe zagrają z Belgią. W poprzednim sezonie Polacy pokonali Belgów w grupie, ale ulegli im w meczu finałowym o siódme miejsce i w tym roku muszą pokazać się z naprawdę dobrej strony, by pozostać na najwyższym poziomie europejskich rozgrywek.

Oby nowy szef Łódzkiej Rady Sportu – Lech Leszczyński sprawił, że władze miasta Łodzi wreszcie na poważnie zajmą się łódzkim sportem. To co się dzieje w piłce nożnej i rugby to tragedia!

Oto miara upadku łódzkiego sportu. Dwa ligowe rozdania w piłce nożnej i rugby i żadnego choćby jednego zdobytego punktu. Trzeba działać i to natychmiast, bo wielka Łódź zostanie zapyziałą sportową prowincją.

Przypominam. Nastąpiła zmiana we władzach Łódzkiej Rady Sportu. Nowy szefem został prezes AZS Łódź i wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Lech Leszczyński. Zastąpił na tym stanowisku Filipa Keniga. Lech Leszczyński człowiek niezwykle empatyczny, po prostu nie dający się nie lubić, chce aktywnego prowadzenia dialogu klubów z miastem, choćby w sprawie dotacji, a także rozwoju i finansowania infrastruktury sportowej w Łodzi.

Leszczyński jest nauczycielem akademickim (uwielbianym przez studentów!), pracuje w Zakładzie Dydaktyki Chemii i Popularyzacji Nauki Katedry Chemii Środowiska. Oprócz chemii pasjonuje się również sportem, w którym aktywnie i skutecznie działa od wielu lat, nie tylko na poziomie lokalnym czy regionalnym. Wielokrotnie był szefem polskiej reprezentacji akademickiej w lekkiej atletyce na igrzyskach sportowych studentów czyli Uniwersjadach oraz polskiej reprezentacji lekkoatletycznej PZLA na mistrzostwach świata i Europy.

Przez chwilę przed laty szefem rady był ówczesny prezes Orła – Witold Skrzydlewski, który zrezygnował z funkcji, gdy jego córka Joanna została wiceprezydentem miasta. Oto co pan Witold mówił, gdy w rozmowie ze mną został prezesem Łódzkiej Rady Sportu w sierpniu 2019 roku, a są to słowa aktualne do dziś: Uważam, że poprzednia Rada Sportu była za cicha. Mogę zagwarantować, że o nas na pewno będzie głośno, będzie się coś działo. Będziemy na jej posiedzenia zapraszali przedstawiciele Komisji Sportu Rady Miasta oraz dziennikarzy, a także łódzkich posłów i senatorów.

Posiedzenia rady odbywać się będą w poniedziałki, żeby wolni od obowiązków na Wiejskiej nasi przedstawiciele w sejmie i senacie znaleźli czas na spotkanie z nami. Jeśli oni poprą nasze pomysły, to moc uchwał, które wspólnie wypracujemy, będzie zdecydowanie większa. Jedną z pierwszych spraw, jaką się zajmiemy to sprawa mniejszych pieniędzy, jakie ma otrzymywać łódzki sport w przyszłym roku, ze względu na mniejsze przychody miasta. Będziemy doradzać, prosić, żeby z tego zamiaru władze miasta zrezygnowały.

Postaramy się pokazać, że tych oszczędności można poszukać gdzie indziej. Ba, uważamy, że na sport powinny być z miejskiego budżetu przeznaczane większe pieniądze niż dotychczas! Sport jest bardzo ważną dziedziną życia, także miejskiego. Bez sportu zawodowego, bez profesjonalnych działających na wysokim poziomie klubów, nie zachęcimy naszych dzieciaków do fizycznej aktywności. Dodatkowo sport zapewnia wyjątkową, wielką promocję miasta. O tym trzeba bezwzględnie pamiętać!

Polscy piłkarze, po momentami beznadziejnej grze, ulegli Albanii. Wielkie otwarcie zapowiadanie przez kapitana drużyny Roberta Lewandowskiego zamieniło się w kolejną, wielką kompromitację

Po pokonaniu Wysp Owczych kapitan Lewandowski zapowiadał nowe otwarcie. Nie wiedział biedak, co mówi. Szybko, bo już w następnym spotkaniu, zamieniło się ono bowiem w wielkie… zamknięcie, ba więcej, bo w kolejną sportową kompromitację. Polacy przegrali trzeci z pięciu pierwszych meczów eliminacyjnych. Kompromitacja, nawet jeśli jakieś idiotyczne regulaminy dadzą nam awans przy zielonym stoliku, to satysfakcja będzie żadna!

Po słynnej kłótni o kasę na mundialu nastąpił rozkład piłkarskiej reprezentacji Polski i on niestety się pogłębia. Trener Santos nie potrafi zatrzymać tego procesu. To wróży wiele lat polskiej, futbolowej smuty!

Nie było od pierwszej minuty frontalnego ataku gospodarzy. Polacydługo trzymali w szachu rywali w środku pola. Nie było jednak składnych ataków biało – czerwonych. Był za to stały fragment gry, który przyniósł nam trochę przypadkowego gola zdobytego przez Kiwiora. Niestety po analizie VAR okazało się, że Polak był na pozycji spalonej. Rywale byli skuteczniejsi. Po fantastycznym strzale Asaniego (kandydat do gola sezonu!) objęli prowadzenie. To była woda na młyn. Albania przejęła inicjatywę.

Podsumowanie gry Polaków w pierwszej połowie. Była walka w środku pola. Konstruowania składnych polskich ataków nie było. Po wymianie trzech podań było uderzenie piłki na pałę. Były za to dalekie wrzuty z autu Casha w pole karne rywali, które nie przyniosły żadnego pożytku. Wszystkie nasze aktywa pierwszej połowy zatem to celny, choć słaby strzał Zielińskiego.

W drugiej połowie Polacy mieli przez kwadrans inicjatywę, bo gospodarze cofnęli się na własne przedpole. Nic z niej nie wynikało. Za to juniorskie krycie rezerwowego Wieteski sprawiło, że gospodarze zdobyli drugą bramkę. No po prostu dramat. Na jakim patencie powołuje się do kadry takich graczy, jak Wieteska. Widać, nie ma lepszych. Skoro tak, no to jesteśmy słabeuszami Europy. Nasi próbowali, ale momentami byli bezradni jak futbolowe dzieci. Nie byli w stanie celnie strzelić na bramkę rywali, ba dokładnie podać decydującej piłki.

Krychowiak rozegrał mecz numer 100 w kadrze. Spotkanie do jak najszybszego zapomnienia, bo pojedynek z Albanią, to kolejny mecz polskiej hańby. Niestety. Podobną uwagę można skierować pod adresem każdego naszego reprezentanta.

W drugim spotkaniu naszej grupy Mołdawia pokonała Wyspy Owcze 1:0.

Eliminacje mistrzostw Europy

Albania – Polska 2:0 (1:0)

1:0 – Asani (37), 2:0 – Daku (62)

Polska: Szczęsny – Bereszyński (71, Skóraś), Kędziora, Bednarek (34, Wieteska), Kiwior – Cash, S. Szymański (61, Świderski), Zieliński, Krychowiak (71, Linetty), Kamiński (61, Grosicki)- Lewandowski.

Następne mecze: 12.10.2023: Wyspy Owcze – Polska (20:45), Albania – Czechy (20:45)

Ligowe porażki Budo 2011 Aleksandrów Łódzki to pikuś. Dramatem byłoby rozstanie z drużyną trenera Przemysława Szyburskiego.

Mistrzowie Polski w rugby – Budo 2011 Aleksandrów Łódzki przegrali trzeci ligowym mecz z rzędu. Po spotkaniu rezygnację z funkcji trenera złożył Przemysław Szyburski.

Przemek Szyburski przez lata razem z drużyną, nabierał doświadczenia, charyzmy, jak nikt potrafił tworzyć i integrować zespół, wkomponowywać w niego młodych, bardzo zdolnych zawodników. Nic dziwnego, że uznano go za najlepszego polskiego szkoleniowca. Gdyby w rugby obowiązywały takie standardy jak w piłce nożnej, to szkoleniowiec Budo 2011 byłby najbliższy funkcji trenera reprezentacji Polski.

Uff, odetchnąłem z ulgą. Na szczęście dla wszystkich, Przemysław Szyburski wycofał się ze swojej decyzji.

Trener, dyrektor sportowy Budowlanych SA Mirosław Żórawski: Przemek ma w szkole bardzo dużo obowiązków, ale pozostaje z nami do końca sezonu. Będziemy szukać następcy. Nie będzie to łatwe. Przemek to człowiek wyjątkowy, z ogromnymi umiejętnościami, poświęceniem, sercem do tego co robi.

Teraz wracając do ostatniego, znów nieudanego meczu z Budowlanymi Lublin, przegranego 7:30, w tym co wyjątkowo przygnębiające w drugiej połowie 0:20.

Mirosław Żórawski Praktycznie przegrywaliśmy cały mecz. To my powinniśmy gonić, przyspieszać, narzucać tempo gry, a tymczasem były momenty, gdy wręcz zwalnialiśmy nasze akcje, opóźnialiśmy je. Słyszałem rozczarowanych kibiców za moi i plecami, pytających: czy my chcemy wygrać ten pojedynek!

Kapitan zespołu Piotr Karpiński Pierwsza połowa to nasza dominacja. Byliśmy kilka razy pod polem punktowym i tego nie wykorzystaliśmy. A potem… jakaś dekoncentracja. Nie mam pojęcia, co się dzieje. W historii każdej drużyny przychodzi taki moment krytyczny, który trzeba przetrwać, przewalczyć. Musimy sobie po męsku porozmawiać, jak to ma dalej wyglądać.

W sporcie już tak jest, że jeśli przeanalizuje się błędy, wyciągnie właściwe wnioski, skonsoliduje drużynę i weźmie do jeszcze cięższej pracy, to zła karta się odwróci. Oby tak właśnie było z Budo 2011, bo to nadal drużyna z wielkim sportowym potencjałem.

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Zgrupowania reprezentacji Polski w rugby w cieniu Puchar Świata. W premierze górą Francja. Plan telewizyjnych transmisji!

W piątek we Francji rozpoczyna się dziesiąty Puchar Świata w rugby, jedna z najważniejszych i najpopularniejszych imprez globu. W cieniu wielkiego wydarzenia pracowity weekend czeka reprezentantki i reprezentantów Polski. Kobieca drużyna narodowa będzie trenować z Tunezją w Cetniewie, męska drużyna siedmioosobowa spotka się w Krakowie, a w Spale przygotowania do nowego sezonu Rugby Europe Championship rozpocznie kadra piętnastoosobowa.

Trener rugbistek Janusz Urbanowicz

Zgrupowanie w Cetniewie, to pierwsze spotkanie Biało-Czerwonych po wakacyjnej przerwie. Polskie rugbistki mają za sobą intensywną wiosnę, którą zwieńczyły srebrne medale Igrzysk Europejskich i kwalifikacja do turnieju eliminacyjnego Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024. Odbędzie się on w czerwcu przyszłego roku w Monako, a długi cykl przygotowań ma doprowadzić nasz zespół do wywalczenia historycznego awansu do najważniejszej, sportowej imprezy świata – podaje biuro prasowe PZR.

Do Zjednoczonych Emiratów Arabskich na turniej Dubai Sevens poleci obok żeńskiej, także męska drużyna siedmioosobowa, która w weekend spotyka się w Krakowie. Trener Chris Davies powołał bardzo szeroką kadrę, a w niej aż 12 zawodników z miejscowej Juvenii.

Trener Chris Davies

Pomiędzy dwoma biegunami Polski, na których trenować będą reprezentacje w odmianie olimpijskiej, ulokowała się kadra piętnastoosobowa. Trener Christian Hitt powołał na zgrupowanie 20 zawodników z Ekstraligi, dla których będzie to pierwsze spotkanie od czerwcowego meczu towarzyskiego z Gruzją. Jest to zarazem start przygotowań do nowego sezonu Rugby Europe Championship. W listopadzie oraz grudniu, kadra ma zaplanowane kolejne zgrupowania, połączone z meczami sparingowymi, jednak przeciwników Biało-Czerwonych w tych meczach poznamy dopiero w nadchodzących tygodniach.

Wróćmy do światowego rugby. W pierwszym meczu Pucharu Świata Francja pokonała Nową Zelandię 27:13.

Jak podaje sport.tvp.pl od 2026 roku, co dwa lata, w świecie rugby union pojawi się Liga Światowa, w której rywalizować będą kraje uczestniczące w Turnieju Sześciu Narodów (Anglia, Szkocja, Walia, Irlandia, Francja i Włochy), Rugby Championship (Nowa Zelandia, Australia, RPA i Argentyna) oraz dwie zaproszone reprezentacje, z których jedną najprawdopodobniej będzie Japonia. Po trzy mecze będą organizowane w marcu i listopadzie, z wielkim finałem na koniec roku.

Powstanie nowej ligi może się też odbić na prestiżu Pucharu Świata. Konkurencja nie będzie mu sprzyjać, zatem największe reprezentacje mogą w przyszłości traktować go po macoszemu, wysyłając rezerwowe składy.

Plan transmisji meczów Pucharu Świata na pierwsze dwa tygodnie imprezy.

8 września, Polsat Sport Fight, Polsat Sport Premium 2
Godz. 21.15

Francja vs Nowa Zelandia (Gr. A) – Stade de France, Saint-Denis.

9 września
Godz. 12.55, Polsat Sport News

Włochy – Namibia (Gr. A) – Stade Geoffroy Guichard, Sain-Etienne
Godz. 15.25, Polsat Sport Premum 1
Irlandia – Rumunia (Gr. B) – Stade de Bordeaux, Bordeaux
Godz. 17.55, Polsat Sport Premium 1
Australia vs Gruzja (Gr. C) – Stade de France, Saint-Denis
Godz. 21.00 – Polsat Sport Premium 2
Anglia vs Argentyna (Gr D) – Stade Velodrome, Marsylia

10 września
Godz. 12.55, Polsat Sport Fight

Japonia vs Chile (Gr. D) – Stadium de Toulouse, Tuluza
Godz. 17.40, Polsat Sport Extra
RPA vs Szkocja (Gr. B) – Stade Velodrome, Marsylia
Godz. 20.55, Polsat Sport News
Walia vs Fidżi (Gr. C) – Stade de Bordeaux, Bordeaux

14 września
Godz. 20.55, Polsat Sport Extra

Francja vs Urugwaj (Gr. A) – Stade Pierre Mauroy, Lille

15 września
Godz. 21.00 – Polsat Sport Fight

Nowa Zelandia vs Namibia (Gr. A) – Stadium de Toulouse, Tuluza

16 września
Godz. 15.00, Polsat Sport Premium 1

Samoa vs Chile (Gr. D) – Stade de Bordeaux, Bordeaux
Godz. 17.45, Polsat Sport Premium 1
Walia vs Portugalia (Gr. C) – Stade de Nice, Nicea
Godz. 21.00, Polsat Sport Fight
Irlandia vs Tonga (Gr. B) – Stade de la Beaujoire, Nantes

17 września
Godz. 14.55, Polsat Sport News

RPA vs Rumunia (Gr. B) – Stade de Bordeaux, Bordeaux
Godz. 17.40, Polsat Sport News
Australia vs Fidżi (Gr. C) – Stade Geoffroy Guichard, Saint-Etienne
Godz. 20.55, Polsat Sport Fight
Anglia vs Japonia (Gr. D) – Stade de Nice, Nicea

20 września
Godz. 17.45, Polsat Sport Fight

Włochy vs Urugwaj (Gr. A) – Stade de Nice, Nicea

21 września
Godz. 20.55, Polsat Sport Extra

Francja vs Namibia (Gr. A) – Stade Velodrome, Marsylia

22 września
Godz. 17.40, Polsat Sport News

Argentyna vs Samoa (Gr. D) – Stade Geoffroy Guichard, Saint-Etienne

Polska po męczarniach pokonała Wyspy Owcze. Czy to rzeczywiście było nowe otwarcie?!

Polska wymęczyła zwycięstwo z Wyspami Owczymi 2:0 po dwóch golach Roberta Lewandowskiego (drugi wyjątkowej urody). Momentami pokraczne akcje naszych zawodników kwitowały gwizdy niezadowolonej publiczności.

Opinie po spotkaniu – Fernando Santos: Przede wszystkim cieszy postawa drużyny i ta koncentracja, którą potrafiliśmy utrzymać przez cały mecz. Tego nam zabrakło między innymi w drugiej połowie meczu z Mołdawią.

Wydaje mi się, że w pierwszej połowie brakowało nam chłodnej głowy. Było troszkę zbyt nerwowo, graliśmy zbyt niecierpliwie, ale rozumiem zawodników. Tak samo jak rozumiem postawę publiczności, która gwizdała pod koniec pierwszej połowy. Oni też spodziewają się czegoś lepszego, zdobywanych bramek i mają prawo być niezadowoleni. Natomiast w przerwie mówiłem zawodnikom, żeby podtrzymali taką postawę i taką koncentrację i rzeczywiście w drugiej połowie wyglądało to lepiej. Zdecydowanie częściej operowaliśmy piłą, zdecydowanie więcej podań wymienialiśmy na połowie rywala, co przekładało się na stwarzanie sytuacji.

Ważne, żeby w Albanii utrzymać odpowiedni poziom koncentracji przez cały mecz. Myślę, że nowi zawodnicy u mnie w kadrze na pewno nie odstawali poziomem gry i wnieśli konkurencyjność na boisko i jestem zadowolony z nich jak i z całej drużyny.

Bartosz Bereszyński: Uważam, że powinniśmy grać szybciej pod bramką przeciwnika. Troszkę brakowało ruchu i przyspieszania z piłką. Głową musimy już być w Albanii, bo czeka nas ciężki mecz. Musimy podkręcić tempo, jeśli chcemy tam wygrać.

Robert Lewandowski: Myślę, że to było nowe otwarcie. Graliśmy dobrze, kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale było czuć presję. Wiedzieliśmy, że pierwsza bramka przełamie „lody” i będzie się nam łatwiej grało. Trochę musieliśmy na nią czekać. Czasami brakowało nam spokoju w ofensywnie, dokładnego rozegrania, ostatniego podania. Jako drużyna zagraliśmy dobre spotkanie. Można poprawić parę rzeczy, ale defensywa wyglądała bardzo dobrze. Z dnia na dzień wszystkiego się nie zmieni. Chłopaki stanęli na wysokości zadania. Widać było chęć przełamania się. To się udało.

Cieszynka po golu to taki rodzinny sekret. Moja żona miała urodziny i było to z dedykacją dla niej. Można powiedzieć „witaj w klubie 35-tek”. Był to wyjątkowy dzień i to taka nasza tajemnica. Mobilizacja była wyjątkowa. Z tyłu głowy miałem, że chciałem zadedykować jej bramki. Wspiera mnie i wiedziała, jak ważny jest ten mecz dla nas.

Po meczu do kapitana podbiegł… młody kibic, który wbiegł z trybun na murawę i zdołał uciec stewardom. Porządkowi chcieli odciągnąć chłopca od Lewandowskiego, ten jednak poprosił ich o pozostawienie go w spokoju. Młodzian dostał koszulkę, w której kapitan reprezentacji grał w drugiej połowie spotkania z Wyspami Owczymi.

Arkadiusz Milik: Wyspy Owcze były naprawdę dobrze zorganizowaną drużyną. Broniły w ustawieniu 5-4-1, gdzie ciężko było się nam przedrzeć. Wiemy też, że gra w ataku pozycyjnym nie jest naszą najmocniejszą stroną i stwarzanie sobie sytuacji, nawet z takim rywalem. Musimy nad tym pracować.

W niedzielę o godz. 20.45 kolejny dużo trudniejszy mecz eliminacyjny Albania – Polska.

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑