
Widzew zgarnął po raz drugi ligowe trzy punkty, dzięki najpierw ładnej, składnej akcji do przerwy, a potem mocnemu uderzeniu w końcówce spotkania.
Spodziewana zmiana w składzie Widzewa. Miejsce Gikiewicza w bramce zajął debiutant Kikolski. To decyzja trenera Sopicia, która mocno zdenerwowała dotychczasowego pierwszego golkipera. Co z tego wyniknie czas pokaże. Innych zmian w wyjściowym jedenastce nie było. W roli kibica pojawił się na trybunach legendarny napastnik – Koniarek.
Widzew pokazał się po kwadransie gry, a składną akcję udokumentował golem. Akere znakomicie zagrał prostopadłą piłkę do Shehu, a ten posłał piłkę na przeciwległy słupek, gdzie niepilnowany Bergier dopełnił formalności. Trzeci gol napastnika w tym sezonie!
To miał być impuls do lepszej gry gospodarzy, którzy zaczęli mecz niemrawo i nerwowo pod własną bramką. Niestety nie był, bo inicjatywa należała do rywali. Pokazał się Fornalczyk, niestety nie tak jak byśmy chcieli. W trzecim kolejnym meczu ujrzał żółtą kartkę. A potem więcej dyskutował z rywalami niż grał. Dobrze, że łodzianie mieli w składzie Akere, który dynamicznymi, choć nieco samolubnymi atakami, przenosił grę pod bramkę GKS.
Widzew miał przewagę, ale po błędzie Kikolskiego, zadrżały serca kibiców gospodarzy. Dobrze, że ta wtopa nie skończyła się golem. Łodzianie prowadzili dzięki postawie trzech futbolowych muszkieterów: Akere, Bergier, Shehu.
Po przerwie nie pojawił się Kozlovsky, który skręcił kostkę. Jego miejsce zajął debiutant Gallapeni. Łodzianie zaczęli z wysokiego C. Dwie składne akcje i jeden gol. Dziecinny błąd w defensywie gości wykorzystał Shehu. Niestety, po analizie VAR bramka została anulowana. Przed strzałem pomocnik Widzewa zagrał piłkę ręką.
Niby Widzew kontrolował wydarzenia, ale składna kontra GKS mogła przynieść wyrównanie. Dobrze, że Rosołek nie jest napastnikiem z prawdziwego zdarzenia. W odpowiedzi Gallapenia z pięciu metrów uderzał głową tak nieudolnie, że dał szansę wykazać się Kudle.
W kolejnej akcji bramkarz gości nie miał szans, gdy Alvarez zagrał na nogę Kowalczyka, a ten strzałem w róg pokonał własnego golikpera. Rozbici goście pogubili się zupełnie, co wykorzystał Alvarez (po dobrym podaniu Baeny), pieczętując sukces łodzian. Najlepszy na boisku Shehu.
Mecz oglądało 17332 kibiców.
W kolejnym ligowym spotkaniu 9 sierpnia o godz. 20.15 Widzew podejmie rewelację rozgrywek – Wisłę Płock (trzy mecze – 9 punktów, bramki 6-1).
Widzew – GKS Katowice 3:0 (1:0)
1:0 – Bergier (18, głową), 2:0 – Kowalczyk (88, samobójcza), 3:0 – Alvarez (89)
Widzew: Kikolski – Krajewski, Visus, Żyro, Kozlovsky (46, Gallapeni) – Selahi (81, Hanousek)- Akere (89, Klukowski), Alvarez, Shehu, Fornalczyk (69, Baena) – Bergier (69, Czyż)
Dodaj komentarz