Niestety, zauważam ze smutkiem, że piłka nożna coraz bardziej zbliża się do piłki ręcznej, co nie wychodzi jej na dobre. Nudna jak flaki z olejem prowadzona przez długie minuty futbolowa gra po obwodzie, która nie rodzi niczego twórczego, do czasu aż narastające zmęczenie wymusi błędy i emocjonujące sytuacje, jak nic przypomina szczypiorniaka.
Teraz futbol stawia na niedookreślenie obowiązujących przepisów, co potrafi być standardem w piłce ręcznej, a co wywołuje masę kontrowersji w piłce nożnej. Było zagranie ręką czy nie w polu karnym? – to najczęściej pojawiający się dylemat. Jest w tym chytry plan, bo im więcej jedenastek, tym więcej bramek, a one są solą futbolu!
Jeżeli zawodnik wykonuje rozmyślny ruch ręką do piłki to podyktowany zostanie rzut wolny bezpośredni lub karny. Jeżeli jednak zawodnik wykona ruch ręką trzymaną przy ciele do piłki, to kontakt tej ręki z piłką nie zostanie uznany za rozmyślny – wynika z wytycznych szkoleniowych Kolegium Sędziów PZPN. Niby jest to jasna wskazówka, ale ostateczna decyzja, jak naprawdę było, zależy od autorskiej, osobistej interpretacji arbitra.
Trener ŁKS Kazimierz Moskal odniósł się do sytuacji z meczu z Górnikiem Łęczna (1:1), po której Marcin Kochanek podyktował rzut karny dla gospodarzy, dopatrując się zagrania ręką Nacho Monsalve: – Ja już naprawdę nie wiem, kiedy jest ręka, a kiedy tej ręki nie ma; jak się to gwiżdże, jak to się interpretuje. Mówiłem już raz o tym, że to musi się zmienić, że to musi być jasne i czytelne dla wszystkich – albo gwiżdżemy wszystkie zagrania ręką albo nie gwiżdżemy żadnych. Jak mamy decydować o tym, czy ręka jest ułożona naturalnie czy nie w sytuacji, w której zawodnik jest w ruchu albo w wyskoku?
Rozumiemy doskonale szkoleniowca i w stu procentach podzielamy jego poglądy. W tym przypadku na szczęście sprawdziło się znane mądre przysłowie: oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa. Dwie fantastyczne interwencje Aleksandra Bobka, uchroniły ŁKS od straty bramki z rzutu karnego i w efekcie pozwoliły wywalczyć cenny punkt!
Fot. lkslodz.pl
Dodaj komentarz