Pierwszy ważny sukces trenera Fernando Santosa, Prowadzona przez niego reprezentacja Polski pokonała Niemców 1:0. W dużej mierze sukces zawdzięczamy znakomitym interwencjom Wojciecha Szczęsnego i przytomności umysłu pod bramką rywali – Jakuba Kiwiora. Jak na to nie patrzeć wynik poszedł w świat. Powinien Polakom zrobię sportowy krok do przodu.

Swój ostatni mecz w karierze rozegrał Jakub Błaszczykowski. Pomocnik rozegrał 16 minut. Był to jego 109 występ w narodowych brawach. Jego koledzy utworzyli szpaler na pożegnanie.

– Piękna chwila. Zbliża się ten moment dla nas wszystkich, trochę tak sobie żartowaliśmy. Kiedy ja zaczynałem grę w kadrze, to Kuba był jeszcze młodym graczem, a oglądaliśmy jego pożegnanie. Dobrze, że uczcił to święto zwycięskim meczem i będzie nam go brakować – powiedział Wojciech Szczęsny.

Opinie po meczu za 90minut.pl – Fernando Santos (selekcjoner reprezentacji Polski): – Ucieszyli mnie po pierwsze piłkarze, którzy pokazali się z naprawdę świetnej strony, a także pierwsza połowa tego meczu, bo zagraliśmy naprawdę świetną połowę. Tak naprawdę w defensywie byliśmy świetnie zdyscyplinowaną drużyną, nie dopuszczaliśmy przeciwników do stwarzania szans. Odzyskiwaliśmy szybko tą piłkę, jeżeli Niemcy stwarzali zagrożenie, to daleko od naszej bramki. Byliśmy drużyną, która bardzo dobrze wyglądała, mając piłkę, która dobrze utrzymywała się przy piłce, która była w stanie utrzymać ją z daleka od bramki. Oczywiście nie było tak, że nie było żadnych sytuacji dla rywali, ale pod tym względem wyglądaliśmy naprawdę dobrze.
– W drugiej połowie również piłkarze grali dobrze, ale przydarzało się nieco więcej drobnych błędów. Straciliśmy nieco tą umiejętność utrzymywania się przy piłce. Stwarzaliśmy nieco więcej możliwości przeciwnikowi, nie tworzyliśmy im tak wielu problemów, ale tak naprawdę to zupełnie normalne, bo nie graliśmy z byle jaką drużyną, tylko z reprezentacją Niemiec, która zawsze naciska, zawsze atakuje.
– Oczywiście wyglądamy lepiej, ale wciąż jest wiele rzeczy do poprawy. Jeżeli dalej będziemy kontynuowali tą pracę, to wszystko będzie szło we właściwym kierunku. Mecz z Mołdawią będzie zupełnie inny. Tam to my jesteśmy faworytem, rywal będzie nastawiał się na kontrataki, przede wszystkim będzie nastawiał się na defensywę, a to my będziemy musieli być tą stroną, która naciska i atakuje.

Robert Lewandowski:
Wynik cieszy, a co do gry, to jest dużo jeszcze do poprawy. Można być szczęśliwym z wyniku, ale jednak zdajemy sobie sprawę, że dużo drogi przed nami i pracy. Wielokrotnie mieliśmy problem przy wyprowadzaniu piłki, podejmowaliśmy błędne decyzję. Czasami trzeba było przegrać, utrzymać, sklepać. Jak już szliśmy w jedną stronę, to się zamykaliśmy sami i nie znajdowaliśmy idealnego rozwiązania, by znaleźć odrobinę spokoju, odpowiedni moment, przestrzeń, byśmy znaleźli zawodnika wolnego, żebyśmy pokazywali się na pozycję. Zdecydowanie sami często się zamykamy i blokujemy się do tego, by stworzyć sytuację i wyprowadzić kontratak, czy szybciej stworzyć sytuację poprzez podanie na wolną przestrzeń. W pierwszej połowie Niemcy stworzyli jedną, dwie sytuacje. W drugiej zdecydowanie za łatwo im to przychodziło, tych sytuacji było zdecydowanie więcej. Brakuje czasami utrzymania przy piłce, przegrania, sklepania, przerzucenia na drugą stronę.
– Mamy zmianę pokoleniową, jest coraz więcej zawodników. Ta kadra potrzebuje osobowości, nie tylko poza boiskiem, ale przede wszystkim na boisku, w momentach, gdy trzeba pokazać jak chcemy grać, wziąć ciężar gry na siebie. Każdy zawodnik powinien mieć osobowość, która pomoże drużynie.
Jakub Kiwior: Czuje się wyśmienicie. Najważniejsze jest zwycięstwo, fajnie, że to akurat ja strzeliłem bramkę, która dała nam zwycięstwo, ale każdy na to pracował, każdy biegał i całą drużyną w obronie sobie wypracowaliśmy to zwycięstwo. W końcu nadszedł czas, że to ja mogłem zdobyć tą bramkę. Jestem po prostu szczęśliwy, nie wiem, co mam dodać. Cieszę się, ale jak powiedziałem, to zwycięstwo jest najważniejsze.
– Trener powtarzał, że dobra drużyna musi potrafić grać w obronie. Skupiliśmy się na tym, by poprawić naszą obronę, byśmy cały czas byli skoncentrowani, żebyśmy podpowiadali, żyli tym meczem i nam się to udawało. Jasne, że były słabsze momenty, ale od razu druga osoba podchodziła, powiedziała kilka słów, wsparła i dalej się biegało za piłką i walczyło do końca.