Jeden z najzdolniejszych młodych polskich piłkarzy wrócił z mistrzostw Europy, wznowił treningi w klubie i się zaczęło. Co? Transferowy zawrót głowy, gdzie w nowym sezonie zagra pomocnik ŁKS – Mateusz Kowalczyk. Teraz pojawiła się informacja, że jest w kręgu zainteresowań Górnika Zabrze.

Jest i co z tego. Kowalczyk to prawdziwy sportowy talent, trzeba o niego dbać i tworzyć najlepsze z możliwych warunki do rozwoju. Pewnie menedżer piłkarza, który po transferze liczy na solidną prowizję, myśli inaczej, ja jednak uważam, że dla własnego sportowego dobra Mateusz powinien jeszcze w tym sezonie grać w ŁKS.

Dlaczego? Po pierwsze w ŁKS ma szansę na zrobienie kolejnego sportowego kroku w karierze, zagrać w ekstraklasie, sprawdzić się na tle lepszych niż to było w pierwszej lidze, piłkarzy.

Po drugie w ŁKS ma wkoło siebie ludzi, których doskonale zna, którzy coraz lepiej się z nim rozumieją, cenią jego możliwości i umiejętności, co bez wątpienia powinno mu ułatwić wejście na wyższy sportowy poziom.

Po trzecie w ŁKS ma szkoleniowca – Kazimierza Moskala, który ma do niego zaufanie, potrafi odpowiednio ustawić na boisku, wypromować.

Sportowe argumenty wskazują jednoznacznie, że najlepszy sportowy rozwój w tej chwili czeka Kowalczyk w ŁKS. No, chyba, że to nie jest najważniejsze, tylko… kasa, misiu kasa.

Fot. Cyfrasport/ŁKS Łódź