
W sporcie jak w życiu. Jedni na wozie, inni pod wozem. Imponujący sukces młociarzy na lekkoatletycznych mistrzostwach świata. Jest złoto, jest srebro i nikt nam nie podskoczy. Ważne zwycięstwo żużlowców H. Skrzydlewska Orzeł, którzy mają szansę na play – off i 50 tysięczną premię od sponsora Witolda Skrzydlewskiego.
Są też niestety piłkarze ŁKS, którzy nadal przetrawiają sportowego kaca po minionym sezonie. Jeśli chodzi o finanse klubu, to wydaje się, że jest lepiej. Sportowo po prostu klapa. Nowi: dyrektor sportowy, trener, kilku piłkarzy przynajmniej na razie nic drużynie nie dali. Nadal tkwi ona w sportowej zapaści.
ŁKS jest jak mistrz Polski Lech Poznań. Przegrał ligową inaugurację z nie najmocniejszym rywalem na dodatek na własnym stadionie 0:2.
Łodzianie mogli ulec wyżej, ale w kilku sytuacjach dobrze spisał się bramkarz Dawid Arndt. Trudno będzie o sukcesy, skoro najlepiej z całej łódzkiej ekipy zaprezentował się rezerwowy młodzik Kelechukwu Ibe-Torti.
Na razie ŁKS pobił wszystkie futbolowe klubowe rekordy świata w promowaniu swojego nowego stadionu. To nieprawdopodobne, ale prawdziwe. Przegrał na nim wszystkie mecze. Ba, nie strzelił żadnej bramki. Bilans: z Chrobrym 0:1, później z Widzewem 0:1, Odrą Opole 0:4 i teraz z GKS Katowice 0:2.
Ludzie ŁKS – piłkarze, trenerzy, działacze – jak wam nie wstyd. Szargacie dobre imię legendarnego piłkarza i trenera Władysława Króla.
Dodaj komentarz