Rezerwowy Pafka

Tag: łks stal (Page 2 of 2)

Gol w doliczonym czasie smakuje wyjątkowo. ŁKS wygrał, jest liderem, a teraz czeka łodzian starcie z wiceliderem Ruchem. Ach, co to będzie za mecz!

W piłce wiara w sukces czyni cuda. Zawsze trzeba walczyć do końca, bo jeśli, pomożesz szczęściu, to ono się do ciebie w końcu uśmiechnie. Na dodatek zawsze trzeba grać ze świadomością, że decydujące bramki padają w doliczonym czasie gry. Tak też stało się w spotkaniu ŁKS ze Stalę Rzeszów.

W 91 min Kamil Dankowski wykonywał rzut rożny. Piłkę przedłużył Piotr Janczukowicz, trafiła ona do Władysława Ochronczuka, który z bliska posłał ją ją do siatki. Trudno się dziwić, że na trybunach zapanowała euforia ponad 9 tysięcy fanów

Łodzianie z 47 punktami na koncie otwierają tabelę I ligi. Drugi jest Ruch Chorzów, który ma dwa punkty mniej. W niedzielę (19 marca) w Gliwicach „Niebiescy”, jak kibice nazywają często Ruch podejmują ełkaesiaków.

Władysław Ochronczuk: – Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale przed tym rożnym pomyślałem sobie, że muszę wierzyć do końca w to, że muszę znaleźć się w polu karnym i jestem w stanie zdobyć bramkę. Nie zdobyłem w trakcie mojej kariery wielu goli, ale kilka tak i ten był jednym z najważniejszych. Sprawił mi wiele radości. Nie będę ukrywał, z radości straciłem głos. Zawsze mnie to cieszy kiedy wygrywamy i śpiewamy w szatni. Trenujemy takie rzuty rożne i dzisiaj udało się strzelić z tego gola.

Daniel Myśliwiec (trener Stali): Czujemy ogromny niedosyt, bo grając na stadionie tak dobrej drużyny, stworzyliśmy wraz z zespołem lidera dobre widowiskom, a jednak wracamy do domu bez żadnej zdobyczy punktowej. Wynik uważam za bardzo niesprawiedliwy.

Kazimierz Moskal (trener ŁKS-): Wcisnęliśmy dziś zwycięską bramkę w ostatnich sekundach i to chyba też dla nas ważna rzecz. Wcześniej w takich okolicznościach wygrywali Ruch czy Wisła, dziś nam się udało. Chcieliśmy wrócić do naszej gry i chociaż zawodnicy dziś bardzo się napracowali, nadal brakowało mi trochę płynności. Oczywiście najważniejsze są trzy punkty.

ŁKS Łódź – Stal Rzeszów 1:0 (0:0)
1:0 – Władysław Ochronczuk (90+1)

ŁKS: Aleksander Bobek – Kamil Dankowski, Maciej Dąbrowski, Adam Marciniak, Milan Spremo – Pirulo, Michał Mokrzycki (88, Piotr Janczukowicz), Mateusz Kowalczyk, Michał Trąbka (72, Władysław Ochronczuk), Bartosz Szeliga (62, Maciej Śliwa) – Nelson Balongo (62, Stipe Jurić).

Zdjęcia lkslodz.pl

ŁKS może wygrać ze Stalą, ale pomocnicy muszą się obudzić, a napastnik – skutecznie zaistnieć na boisku!

W niedzielę o godz. 12.40 ŁKS podejmie Stal Rzeszów (transmisja w Polsat Sport). Ostatnia ligowa kolejka: porażka 0:1 łodzian z Puszczą w Niepołomicach, zwycięstwo Stali w Rzeszowie z Chojniczanką 3:1, imponując skutecznością. Z czterech celnych strzałów, trzy przyniosły gole. ŁKS jest pierwszy 44 punkty, 7 z 13 wygranych meczów na własnym boisku, Stal jest ósma 32 punkty z 9 zwycięstw 2 odniesione na na obcym boisku W Rzeszowie ŁKS przegrał po samobójczym golu Bartosza Szeligi.

Taki jest bilans, a przecież statystyki nie grają. Liczy się to co tu i teraz czyli wielka gra na boisku przy al. Unii o bezcenne trzy ligowe punkty, które pozwolą łodzianom z góry patrzeć na pozostałych rywali.

ŁKS ma dwa wielkie cele – jeden sportowy, drugi organizacyjny. Sukcesem będą: awans do ekstraklasy oraz zainwestowanie milionów złotych w klub przez rodzinę Platków (komunikat w tej sprawie podobno w ciągu najbliższych kilkunastu dni!). Powiedzmy od razu. Cele są do osiągnięcia, ale tego sportowego nie uda się zrealizować, jeśli ŁKS będzie grał tak jak z Puszczą w Niepołomicach – wolno, schematycznie, nieskutecznie, przy paraliżu drugiej linii i napastniku, który był człowiekiem… niewidzialnym.

Stal ma indywidualności. 33-letni Serb Andreja Prokić ma za sobą ekstraklasową przeszłość. Dla rzeszowian strzelił siedem bramek, o dwa więcej od Damiana Michalika. Postawa obu piłkarzy była kluczowa dla sukcesu w starciu z Chojniczanką. W kadrze zespołu jest Patryk Małecki, który ma dość charakteru, ale i talentu, żeby pociągnąć pozostałych do dobrej, skutecznej gry.

W niedzielnym pojedynku wiele będzie zależeć od graczy ŁKS, którzy znaleźli się w jedenastce lutego tygodnika Piłka Nożna czyli Kamila Dankowskiego, Pirulo i Michała Mokrzyckiego, ale w trójkę meczu nie wygrają. Pogubił się Michał Trąbka (czy już jest myślami w Mielcu?), którego gra ligową wiosną nie jest twórcza i nie daje ofensywnych impulsów zespołowi. Jaki jest przepis na napastnika? Bardzo prosty, postawić na piłkarza, który będzie strzelał bramki. Wydaje się, że najbliższy spełnienia tych oczekiwań może być Stipe Jurić.

Pocieszająca jest konstatacja weszlo.pl, że od 2004 roku, tylko raz zespół z 44 punktami bądź ich większą liczbą po 22. kolejkach nie awansował do ekstraklasy. Trzymamy kciuki za ŁKS!

Fot. lkslodz.pl

ŁKS walczył, miał znakomite okazje na zwycięstwo, oddał 24 strzały, 10 celnych, ale odpadł z Pucharu Polski po rzutach karnych

ŁKS miał kilkanaście znakomitych sytuacji, grał w przewadze, ale przegrali w rzutach karnych. Zawiedli w rzutach karnych liderzy – Pirulo i Trąbka.

Sporo zmian w składzie ŁKS. Sensacją było pojawienie się bramkarza Bobka. Trener Moskal stwierdził, że młody piłkarz postawą na treningach sobie na to zasłużył.

Po analizie VAR arbiter dopatrzył się zagrania ręką Dąbrowskiego w polu karnym. Rywale. a konkretnie Mak, nie wykorzystali. W odpowiedzi znakomitym uderzeniem popisał się Kort (z 12 metrów trafił nieomal w okienko) i łodzianie wyszli na prowadzenie. Na krótko, bo szybko wyrównali rywale. W ostatniej akcji pierwszej połowy w 200-procentowej sytuacji pogubili się łodzianie (Biel, Janczukowicz) i ŁKS nie wyszedł na prowadzenie. Inna sprawa, że gdyby doszło do analizy VAR gol mógł nie zostać uznany. Skoro jednak marnuje się takie okazje, to coś jest na rzeczy, gdy w klubie głośno mówi się o strzeleckim kryzysie. Inna sprawa, że to łodzianie bardziej starali się zdobyć drugiego gola.

Podobnie było na początku drugiej połowy. Kort posłał jednak piłkę obok długiego słupka. Niestety, Lorenc za słabo wycofywał piłkę do Bobka, piłkę przejął Lebedyński i Stal wyszła na prowadzenie. Prosty błąd o opłakanych skutkach. Mielczanie poczuli wiatr w żagle, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Mak. ŁKS nie dawał jednak za wygraną. Kilka razy zrobiło się gorąco w polu karnym mielczan. Bez bramkowego skutku. To się zmieniło, gdy czerwoną kartkę za bezmyślny faul ujrzał Getinger. ŁKS poczuł krew. Akcja dwóch rezerwowych Trąbki i Kelechukwu przyniosła wyrównanie. Potem łodzianie mieli jeszcze cztery znakomite bramkowe okazje. W najlepszych Balongo trafił w poprzeczkę, a Nacho Monsalve w spojenie słupka z poprzeczką.

W dogrywce znakomicie strzelał zza pola karnego Pirulo, ale to uderzenie obronił golkiper Stali – Kochalski. W kolejnej sytuacji Koprowski strzelając z 10 metrów trafił w bramkarza. Potem Balongo w ostatniej chwili w polu bramkowym uprzedzili rywale. W 117 minucie Pirulo posłał piłkę nad poprzeczką. Upragniona bramka nie padła.

O awansie decydowały rzuty karne. Kochalski obronił strzał Pirulo, ale bramkarz oderwał za szybko nogi od linii i jedenastka została powtórzona. I znów Kochalski obronił! W odpowiedzi Bobek obronił strzał Domańskiego! Kort posłał piłkę w okienko. Kasperkiewicz zmylił Bobka. Balongo strzelił mocno, pewnie w przeciwległy róg. Poręba też zmylił bramkarza ŁKS. Kelechukwu uderzył nad rękami bramkarza w okienko. Kruk nie dał szans Bobkowi. Strzał Trąbki w róg obronił Kochalski. Leandro pewnym uderzeniem w róg zapewnił awans Stali.

Pierwsza runda Pucharu Polski

ŁKS – Stal Mielec 2:2 (2:2, 1:1), karne 3:4 – awans Stal

1:0 – Kort (27), 1:1 – Vastsuk (30, głową), 1:2 – Lebedyński (52), 2:2 – Kelechukwu (83)

ŁKS: Bobek – Wszołek, Lorenc, Dąbrowski (46, Nacho Monsalve), Koprowski – Okhronchuk, Kort, Kowalczyk (82, Trąbka) – Javi Moreno (67, Pirulo), Janczukowicz (67, Balongo), Biel (73, Kelechukwu)

ŁKS. Marzenia o liderowaniu w I lidze diabli wzięli. Druga porażka łodzian

Stawka meczu w Rzeszowie była wysoka dla ŁKS. Łodzianie walczyli o piąte zwycięstwo z rzędu i zajęcie fotela lidera I ligi. Dwa ostatnie pojedynki wygrali rzeszowianie. Teraz, trzeci niestety też. Marzenia o liderowaniu i kontynuowaniu pięknej serii diabli wzięli. Wyjątkowo nieudany weekend łódzkich drużyn, które przegrały swoje ligowe spotkania.

Trener Moskal dokonał jednej zmiany w wyjściowej jedenastce. W miejsce Kelechukwu pojawił się Biel, który dał dobrą zmianę w meczu z Puszczą (2:0).

Pierwsi bramkową okazję mieli gospodarze. Na szczęście Góra będący pięć metrów przed łódzką bramką posłał piłkę nad poprzeczkę. Stal atakowała. Bodaj najbardziej znany piłkarz Stali – Małecki (były piłkarz Wisły Kraków) nie doszedł od podania wzdłuż łódzkiej bramki.

Pierwsza bramkowa akcja ŁKS w 24 minucie. Kowalczyk wycofał na 10 metr do Trąbki. Strzał pomocnika obronił jednak Pęksa. Stal gra po swojemu. Odważnie w ofensywie, popełniając proste błędy w obronie (czy to Państwu czegoś nie przypomina?).

Najlepszą okazję w pierwszej połowie mieli jednak gospodarze. Po mocnym strzale Olejarka z 13 metrów Arndt sparował piłkę nad poprzeczkę. Dwie minuty później znów w roli głównej wystąpił bramkarz łodzian. Gospodarze zamknęli rywali w ich polu karnym. Po odbiciu piłki przez Janczukowicza piłka na szczęście dla ŁKS nie wpadła do bramki, tylko odbiła się od poprzeczki.

Tego jeszcze w historii meczów ŁKS w tym sezonie nie było. W 47 minucie samobój dał prowadzenie gospodarzom. Po akcji Małeckiego z Prokiciem (dlaczego pozwala się im aż na tak dużo!) nieudanie interweniował Szeliga. ŁKS chciał szybko odrobić straty. Po strzale Kelechukwu piłka odbiła się od poprzeczki. Trzy minuty później pomocnik był w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale strzelił obok słupka. Pod koniec meczu po kolejnej dobrej akcji Kelechukwu, Balongo strzelił zbyt słabo, żeby padł wyrównujący gol. Stal utrzymała korzystny wynik do końca spotkania.

Stal Rzeszów – ŁKS 1:0 (0:0)

1:0 – Szeliga (47, samobójcza)

ŁKS: Arndt – Dankowski, Dąbrowski, Nacho Monsalve, Szeliga – Kuźma (65, Ochronczuk), Trąbka (81, Javi Moreno), Kowalczyk (55, Kort) – Pirulo, Biel (55, Kelechukwu) – Janczukowicz (65, Balongo)

Odwaga i nos Kazimierza Moskala pozwolą wygrać ełkaesiakom piąty mecz z rzędu?

ŁKS w niedzielę o godz. 12.40 zagra w Rzeszowie ze Stalą. Mecz pokaże Polsat Sport Extra. Po 5 kolejkach ŁKS jest drugi z dorobkiem 12 punktów, Stal jest jedenasta. Uzbierała 5 oczek. Piąte zwycięstwo łodzian z rzędu sprawi, że zostaną oni liderami I ligi. Jest zatem o co grać!

W ostatniej kolejce Stal zremisowała z Chojniczanką 1:1. Wynik ustalono po 5 minutach gry. W drugiej połowie rzeszowianie mieli przewagę i ogromny problem z celnością strzałów. W sumie w całym meczu tylko jeden celny strzał na bramkę. Być może w meczu z łodzianami zagra 18-letni Ramil Mustafaev, który wraca do Stali Rzeszów. Ostatnio grał w rezerwach Legii Warszawa. W Stali Ramil rozegrał łącznie 28 meczów i strzelił 5 bramek. W rezerwach warszawskiego klubu wystąpił dziesięciokrotnie i raz wpisał się na listę strzelców. Do Piasta Gliwice przeniósł się 18-letni zdolny obrońca Dominik Marczuk.

W ŁKS nie zagra kontuzjowany Adam Marciniak. Na kartki musi uważać kapitan Maciej Dąbrowski. Do treningów po urazie wrócił i może być brany pod uwagę przy ustalaniu jedenastki – Kelechukwu Ibe – Torti.

Wierzymy, że znów odwagą i trenerskim nosem wykaże się trener Kazimierz Moskal. Gdy wpuszczał na plac nowych zawodników, ci okazywali się kluczowi dla przebiegu spotkań. Nie bał się postawić na trzech młodzieżowców w drugiej linii w pojedynku z Puszczą, bo dwaj z nich mieli asysty przy golach, a w sumie ŁKS odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu, wygrywając 2:0.

Kazimierz Moskal: Stal jest dosyć specyficznym zespołem, gra bardzo odważnie. Graliśmy z nimi sparing na obozie przygotowawczym i rzeczywiście wiele ciekawych rozwiązań mają, a na razie nie przekłada im się to na efekty punktowe, ale jest to ciekawy odważny zespół, który mecz powinien punktować. Spodziewamy się trudnego meczu, nie uważam, że będzie to najłatwiejszy rywal, z jakim graliśmy do tej pory. Pracując systematycznie, jesteśmy na razie tutaj, w tym miejscu, w którym jesteśmy, ale ciągle będę powtarzał, że pracy nie ubywa.Ja bym chciał, żebyśmy cieszyli się tą grą, bo to ma nam sprawiać radość. Jeśli nadal będzie to sprawiało radość, to myślę, że i kibicom przyniesiemy dużo fajnych chwil. Musimy popracować nad tym, żebyśmy te mecze jeszcze w większym stopniu kontrolowali. Jak mam być szczery, to jeśli chodzi o zespół, to ważne jest to, żebyśmy dobrze grali i punktowali, a kto będzie strzelał bramki, to nie jest aż tak istotne, ale ma to wpływ na samopoczucie przede wszystkim napastników.

Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑