Rezerwowy Pafka

Tag: widzew (Page 20 of 30)

Wielkie rozczarowanie. Ataki dały tylko strzały w… poprzeczki. Widzew doznał siódmej ligowej porażki

Piękny ligowy sen został brutalnie przerwany. Widzew nie był w stanie przebić się składną akcją przez dobrze zorganizowaną w defensywie drużynę Warty. Łodzianie doznali siódmej porażki, czwartej na swoim boisku.

Już w 6 min łodzianie mogli prowadzić. Sfaulowany przed polem karnym został Kun. Rzut wolny wykonywał Pawłowski. Po jego strzale i rykoszecie piłka odbiła się od poprzeczki. W 10 min odważnie grający Żyro strzelił z dystansu minimalnie obok słupka. Warta odpowiedziała… bramką niepilnowanego w polu bramkowym Zrelaka (do błędu w kryciu przyznał się Terpiłowski), po zebraniu przez rywali drugiej piłki przed polem karnym łodzian. Gol w pierwszej chwili nie został uznany (interwencja sędziego bocznego), gdyż… Czy napastnik był na pozycji spalonej? O tym zdecydował odpowiadający za VAR Szymon Marciniak. I on uznał, że bramka została zdobyta prawidłowo.

Widzew chciał szybko odrobić straty. Po składnej akcji i instynktownym uderzeniu Hansena piłkę odbił sprzed bramki jeden z rywali.

Odważny wysoki pressing Warty sprawiał, że gospodarzom trudno było konstruować akcje. Na otwartą fantazyjną grę łodzian nie było mowy. Widzewa do przerwy nie było stać na choćby jeden celny strzał na bramkę rywala.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego wejścia gospodarzy. Po dokładnej centrze Pawłowskiego, Hansen główkował z 5 metrów nad poprzeczkę. Potem Terpiłowski strzelał tak, jakby uderzał między słupy bramki do rugby czyli wysoko i co za tym idzie niecelnie.

Warta cofnęła się głęboko pod własne pole karne. Widzew miał piłkę, miał przewagę i co… Po odzyskaniu piłki przez Maenpaę, fatalnie zachował się wprowadzony dwie minuty wcześniej Letniowski, dostał ją Żurawski, który popisał się kapitalnym przyjęciem piłki, a potem uderzeniem z dystansu pod poprzeczkę. Ravas był bez szans. Widzew miał szansę na kontaktowego gola, ale po mocnej, dokładnej centrze Pawłowskiego, niepilnowany Zjawiński posłał, co było sztuką, głową piłkę nad poprzeczkę. Tuż przed końcem z trzech metrów Shehu głową trafił w poprzeczkę.

Mecz oglądał selekcjoner Fernando Santos w towarzystwie Józefa Młynarczyka. No cóż, na pewno żaden łodzianin nie trafił do jego notesu.

Widzew – Warta Poznań 0:2 (0:1)

0:1 – Zrelak (15), 0:2 – Żurawski (65)

Widzew: Ravas – Stępiński (90, Zieliński), Szota, Żyro – Terpiłowski (63, Letniowski), Hanousek, Kun, Ciganiks (90, Zawadzki) – Hansen (72, Shehu), Pawłowski – Zjawiński

Jordi Sanchez ma kłopoty. Mateusz Żyro: – Gdy ktoś ma jakikolwiek problem, może tu liczyć na każdego

Fot. widzew.com

W sobotę o godz. 15 Widzew, który zremisował z Legią 2:2, podejmie Wartę Poznań, która pokonała Koronę Kielce 5:1. W tym spotkaniu nie zagra wykartkowany napastnik Jordi Sanchez, który mówi, że jest w psychicznym dołku, bo nie strzela goli.

Janusz Niedźwiedź: – Jordi jest częścią drużyny, więc jesteśmy z nim w stałym kontakcie. To bardzo ambitny zawodnik i wszyscy widzimy jak wiele z siebie daje. Jako zespół, jesteśmy zawsze razem, więc chcemy sobie pomagać – mogę zapewnić, że w kwestii Jordiego wszystko jest pod kontrolą

Mateusz Żyro: – Jesteśmy razem, jesteśmy drużyną. Gdy ktoś ma jakikolwiek problem, może tu liczyć na każdego

Marek Hanousek w 232 odcinku audycji na kanale Rozmowy Tylko Sportowe: – Gramy otwarcie od bramki, na krótko, ale musimy pamiętać, że jeśli przeciwnik wychodzi do nas wyżej kilkoma zawodnikami, to mniej będzie miał tych zawodników z tyłu. Jak Jordi będzie miał wtedy pojedynek sam na sam z obrońcą, to my wiemy, że on ten pojedynek wygra. O wszystkim decyduje to, czy przeciwnik podchodzi do nas dużą liczbą zawodników. Później to my musimy podjąć adekwatną decyzję do danej sytuacji.

Wróćmy do meczu z Wartą. Janusz Niedźwiedź: Na pewno będzie jedna zmiana, nie jest wykluczone, że będzie ich więcej. Wszyscy zawodnicy dobrze pracują, dają powody do tego, żeby na nich stawiać. Warta w ostatnim czasie zrobiła postęp, jeśli chodzi o grę w ataku pozycyjnym. Widać powtarzalności, dobre ułożenie taktyczne. Jesienny mecz to historia, nie żyjemy nim, choć to było piękne zwycięstwo. Skupiamy się tylko na sobocie.

Mateusz Żyro: Sztab nas bardzo uczula na mecz z Wartą. To jest bardzo dobra drużyna, co pokazała w ostatnim spotkaniu. Podejdziemy do tego starcia z pełną koncentracją i chęcią zwycięstwa. Mam nadzieję, że zapunktujemy.

Prawdziwi liderzy – Bartłomiej Pawłowski i Pirulo mają wielki wpływ na to, jak grają w lidze Widzew i ŁKS!

Bartłomiej Pawłowski

Na razie nasze najlepsze piłkarskie drużyny bardzo dobrze radzą sobie w ligowych rozgrywkach. Widzew jest trzeci w ekstraklasie, ŁKS pierwszy w I lidze. Duża w tym zasługa liderów, którzy kreują grę, zdobywają ważne bramki i inspirują drużynę do walki do ostatniej sekundy spotkania.

Widzew zremisował prestiżowy mecz z Legią w Warszawie 2:2, w czym wielka zasługa Bartłomieja Pawłowskiego, który nie tylko ciągnął do przodu grę zespołu, ale też zdobył wyrównującą bramkę z rzutu wolnego. Kolejnym dobrym występem dał do myślenia selekcjonerowi Fernando Santosowi, który moim zdaniem powinien powołać go do reprezentacji. Teraz liczymy na Bartłomieja Pawłowskiego, który w lidze zdobył cztery bramki zza pola karnego. W sumie ma ich siedem, a na koncie 55 strzałów, w tym 25 celnych.

Bartek zapowiada, że syna nie zamierza zapisywać na piłkę nożną. Uważa, że bardziej powinny mu pasować… akrobatyka lub judo.

Po ostatnim meczu w Warszawie Pawłowski po raz piąty w tym sezonie znalazł się w jedenastce kolejki PKO BP Ekstraklasy. Czy stanie się to po raz szósty po sobotnim meczu z Wartą Poznań w Łodzi (godz. 15)?

Pirulo Fot. lkslodz.pl

Na pewno ŁKS nie były w tym miejscu, w którym jest, gdyby w ligowej kadrze nie miał Hiszpana Jose Antonio Ruiza Lopeza czyli Pirulo. Łodzianie od ponad pół roku nie zaznali goryczy porażki. Po raz ostatni przegrali 29 sierpnia 2022 roku z Chojniczanką. W kolejnych 13 pojedynkach odnieśli osiem zwycięstw i zaliczyli pięć remisów.

W ostatnim meczu z Chrobrym Pirulo zdobył dwa gole. Ma już ich na koncie 35. W ten sposób wyprzedził legendarnego piłkarza ŁKS – Jerzego Sadka, który na zapleczu ekstraklasy wpisywał się na listę strzelców 34 razy. Jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. W liczbie zdobytych goli Sadka nie przegoni. Wyborny napastnik łodzian ma na swoim koncie 102 ligowe trafienia.

Dla Pirulo sezon 2022/23 jest trzecim z rzędu, gdy Pirulo zdobywa co najmniej 10 goli w rozgrywkach ligowych. Nie ma jeszcze na swoim koncie hat tricka. Może zaliczy go w najbliższej kolejce z Puszczą w Niepołomicach. Mecz 3 marca o godz. 20.30 pokaże Polsat Sport Extra.

Łódź przypadła do serca jego rodzinie. Starsza córka chodzi do językowego przedszkola, a po polsku mówi najlepiej z całej rodziny!

Jest powód do dumy. Cała piłkarska Polska mówi o… Łodzi!

Powiem szczerze, czekałem na taką chwilę. Przeżyłem wiele trudnych momentów w historii łódzkiej piłki nożnej, ale teraz jest z czego się cieszyć. Cała futbolowa Polska mówi o Łodzi. Gdzie dziś jest najwięcej piłki w piłce? Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że w Łodzi, która przynajmniej na ten futbolowy weekend została najważniejszym piłkarskim miastem kraju.

Widzew stoczył znów najbardziej energetyczny mecz ekstraklasy. Emocji było co niemiara. Łodzianie znów pokazali wyjątkowe serducho do walki, a przy tym spore umiejętności. Byli o krok od pokonania Legii w Warszawie. Teraz jeszcze się nie udało, ale następnym razem?!

Beniaminek miał się bronić przed spadkiem. Dziś o takich celach nikt poważny nie mówi. Przeciwnie, cała Polska zastanawia się, czy łodzianie skończą rozgrywki na medalowej pozycji. Każdy kolejny mecz podnosi poprzeczkę wymagań, ale też każde kolejne udane spotkanie konsoliduje zespół, wzmacnia go i sprawia, że robi systematyczne kroki do przodu. Niechciany we Wrocławiu, zsyłany do rezerw Bartłomiej Pawłowski wyrósł w Widzewie na jedną z najważniejszych postaci ekstraklasy i moim zdaniem powinien znaleźć się w notesie selekcjonera Fernando Santosa.

ŁKS robi wszystko, żeby wrócić do ekstraklasy i znów przypomnieć Polsce, że jednym z najważniejszych piłkarskich wydarzeń w naszym kraju są piłkarskie derby Łodzi.

Łodzianie stoczyli szalony, ale zwycięski mecz z czołowym zespołem I ligi. Strzelili Chrobremu aż pięć bramek, trzy w ciągu sześciu minut, ostatnią w szóstej doliczonej minucie spotkania. Pokazali moc i to, że po chwili słabości są w stanie podnieść się z kolan, przejąć inicjatywę i zwyciężyć.

Pirulo bez wątpienia chciałby mieć w swojej kadrze każdy zespół ekstraklasy. Znakomitym pomysłem okazało się sprowadzenie do Łodzi Michała Mokrzyckiego. Coraz lepszy jest jeden z najzdolniejszych polskich piłkarzy młodego pokolenia – Mateusz Kowalczyk.

Jeden apel do Widzewa i ŁKS. Łodzianie tylko tak dalej, cały czas pokazujcie Polsce, że w naszym mieście gra się w piłkę na dobrym, emocjonującym poziomie!

Joker Hansen i lider Pawłowski dali Widzewowi remis w meczu z Legią, a mogło być jeszcze lepiej!

Prawda jest taka, że w XXI wieku warszawianie w klasyku ekstraklasy są… hegemonem i na razie nic tego nie zmieni. To był 20 mecz Legii z Widzewem z rzędu bez porażki, ale to łodzianie zasłużyli na słowa uznania. Dwa razy potrafili odrobić straty i skończyć pojedynek honorowym remisem. I to oni mieli niewykorzystaną, ostatnią znakomitą akcję spotkania.

W wyjściowej jedenastce warszawian po raz pierwszy w ekstraklasie zagrał bramkarz Hładun, zastąpił kontuzjowanego Tobiasza. Zabrakło wykartkowanego Slisza, którego zastąpił Kapustka. Na ławce rezerwowych usiadł Pekhart. Defensywę łodzian tworzyli: Stępiński, Szota i Żyro. Wypadli z kadry kontuzjowani: Nunes i Zieliński. Trener Niedźwiedź wysłał do boju sprawdzoną w meczu ze Śląskiem jedenastkę. Przed spotkaniem – Maciej Szczęsny: Siła Widzewa jest w jego zespołowości. Trener Janusz Niedźwiedź, że przypisanie liderowi Legii – Jouse plastra nie jest potrzebne.

Widzew ku zaskoczeniu wszystkich zaatakował. Dwie akcje Pawłowskiego. jedna mogła przynieść gola, ale pomocnik łodzian trafił w boczną siatkę.

Legia potrafiła groźnie odpowiedzieć. Po inteligentnym zagraniu Josue, Mladenović trafił z ostrego kąta w Ravasa.

Odwaga łodzian zdała się na nic. Kapustka kapitalnie dośrodkował. Ciganikcs w kryciu zgłupiał niczym nieopierzony junior, a Wszołek głową pewnie umieścił piłkę w siatce.

Widzew stracił całą wiarę w sukces. Bronił się przed stratą drugiej bramki, a Mladenović i Wszołek ogrywali rywali niemiłosiernie. Cud, że nie padł kolejny gol? Nie, Legii brakowało decydującego ostatniego podania, jak to miało miejsce przy golu. Nieskutecznością popisywał się też niepilnowany w polu karnym Widzewa Nawrocki, który posyłał piłkę głową nad poprzeczkę.

Widzew obudził się pod koniec pierwszej połowy, czego dowodem był mocny strzał Pawłowskiego, sparowany przez Hładuna.

Na początku drugiej połowy po zmyślnym zagraniu Josue Kapustka ograł pół drużyny Widzewa. W ostatniej chwili jego strzał w polu kary zablokował Żyro. W kolejnej akcji Ravas był bez szans. Piłka po strzale Josue była poza jego zasięgiem, ale poszybowała nad poprzeczkę.

Widzew jednak się starał. Zdobywał przewagę na przedpolu Legii i został za to nagrodzony. Po centrze Milosa w drugim meczu z rzędu bramkę zdobył głową joker w talii Niedźwiedzia – Hansen.

Niestety, znów Wszołek ograł jak dziecko Ciganiksa, a Hanousek ładnym uderzeniem (o ironio!) posłał piłkę do własnej bramki. Widzew nie dawał za wygraną. Po rzucie wolnym Pawłowskiego, wyrastającego ponad poziom meczu i rykoszecie (piłka trafiła w głowę Wszołka i zmyliła Hładuna) Widzew doprowadził do wyrównania. Trzeba powiedzieć, że taką postawą, jak w klasyku, Pawłowski zasłużył sobie na powołanie do reprezentacji Polski. W błyskawicznej sondzie Canal Plus Pawłowski był zdecydowanie lepszym liderem drużyny niż Josue!

Janusz Niedźwiedź: Pawłowski jest piłkarzem, który robi różnicę na boisku.

Niepokoił łodzian Nawrocki, nożycami popisał się Sokołowski, ale to Widzew miał meczową piłkę. Hansen po świetnej kontrze w ostatniej akcji spotkania zamiast strzelać powinien podawać, a Widzew mógł wygrać spotkanie. Niestety zablokował go Jędrzejczyk i mecz skończył się remisem.

Legia – Widzew 2:2 (1:0)

1:0 – Wszołek (18, głową). 1:1 – Hansen (70, głową), 2:1 – Hanousek (76, samobójcza), 2:2 – Pawłowski (83, wolny)

Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Żyro – Milos, Hanousek, Letniowski (59, Kun), Ciganiks (79, Shehu) – Terpiłowski (59, Hansen), Pawłowski (90, Zjawiński) – Sanchez

Widzew w klasyku. Czy skuteczny plaster wyłączy z gry Josue i pokrzyżuje plany Legii? Kto nim może być?!

Fot Marek Młynarczyk autor bloga: www.obiektywnasport.pl

W piątek ligowy klasyk, mecz na szczycie ekstraklasy (drugi gra z czwartym!). O godz. 20.30 w obecności ponad 27 tysięcy widzów (w tym 1700 łodzian) Legia Warszawa podejmie Widzew. Transmisja w TVP Sport i Canal Plus.

W ostatniej kolejce oba zespoły wygrały swoje mecze po 1:0. Co wynika z pojedynku warszawian z Piastem Gliwice (1:0). Dobrym pomysłem okazało się indywidualne krycie kapitana i lidera warszawian – Josue. Dobrze z tej roli wywiązywał się Tomasiewicz. Czy trener Janusz Niedźwiedź też przydzieli Portugalczykowi plastra, który skupi się nie na grze, a wybijaniu rywalowi z głowy twórczej gry, podkreślmy to: metodami zgodnymi z futbolowym prawem?! Kto mógłby sprawdzić się w tej roli? Może niezniszczalny i mający siły na grę na pełnych obrotach do ostatniej minuty, na boisku sprytny, przebiegły i skuteczny Kun?

Nie wolno łodzianom cofnąć się za głęboko, bo to tylko napędza wojskowych. Ostra, męska gra nie jest na rękę liderom rywali. Trzeba uważać na skrzydłowych, bo taki Wszołek jednym skutecznym dryblingiem jest w stanie stworzyć przewagę w ataku. Nie wystąpi wykartkowany nerwowy, ale trzymający poziom Slisz, który w starciu z Piastem trafił w poprzeczkę. Zabraknie też młodego zdolnego bramkarza Tobiasza. Zastąpi go pewnie doświadczony 28-letni Hładun, który w rundzie jesiennej pełnił dotychczas jedynie funkcję rezerwowego golkipera. Trener Kosta Runjaic może też postawić na Misztę.

– Obserwuję progres drużyny w każdym aspekcie. To wszystko dzieje się od początku sezonu. Jakość przy posiadaniu piłki to jedno, ale ważna jest również siła mentalna – mówi szkoleniowiec warszawian.

W kadrze Widzewa musi się znaleźć Hansen, autor złotego gola w ostatniej akcji spotkania ze Śląskiem Wrocław (1:0).  Czy szkoleniowiec postawi na tych samych ludzi, co w starciu z wrocławianami czy przygotuje meczową jedenastkę specjalnie pod ten wyjątkowy pojedynek?

To znak firmowy łodzian. Bramka Hansena była piątą w tym sezonie zdobytą przez widzewiaków w 90 minucie lub doliczonym czasie gry. Po raz czwarty takie trafienie przyniosło drużynie zdobycz punktową.

Przypomnijmy. Jesienią w Łodzi legioniści zwyciężyli 2:1. Prowadzili już do pierwszej połowy po golach Mattiasa Johanssona oraz Bartosza Kapustki. Honorową bramkę dla gospodarzy zdobył w 100. minucie Lipski.

Teraz znamienne słowa Widzewa – Janusza Niedźwiedzia na konferencji prasowej przed hitowym starciem z Legią: Jesteśmy przekonani o swojej sile i wartości. Pięć meczów bez porażki, jedenaście czystych kont. Nie można powiedzieć, że przypadkowo jesteśmy na czwartym miejscu w tabeli. Można wygrać z Legią i chcemy to jutro zrobić!

Dwa łyki ligowej statystyki (za sport.tvp.pl):

w tym sezonie padło 446 goli goli w 179 meczach (średnia 2,5/mecz)
– 193 goli padło w I połowach, 253 gole w II połowach
– w tym sezonie: 69 zwycięstw gospodarzy – 49 remisów – 61 zwycięstw gości
– skład podium nie zmieni się po tej kolejce (drużyna z 4. miejsca ma stratę 4 punktów do TOP 3)
– w 2023 roku 14 z 27 rozegranych meczów zakończyło się remisami (51,9 procent)
– w dwóch ostatnich kolejkach żadna drużyna nie strzeliła więcej niż 2 gole w meczu
– najczęściej gole padają po 75. minucie: 101 goli, w tym 39 w doliczonym czasie II połowy (w dwóch ostatnich kolejkach nie padł żaden gol w doliczonym czasie II połowy)
– piłkarze wykorzystali 53 z 64 podyktowanych rzutów karnych, skuteczność – 82,8 procent. W tym 8 karnych obronionych, 3 karne spudłowane
– Lech Poznań to jedyna drużyna bez porażki wyjazdowej
– Flavio Paixao może zostać 2. obcokrajowcem w Klubie 300 po tej kolejce
– najwięcej goli strzelonych: Mikael Ishak, Davo, Said Hamulić, Jakub Łukowski, Jesus Imaz (po 9)

Widzew wygrał. Kto nie lubi szczęśliwych zakończeń?! Doprowadził do niego nieoczywisty bohater

Fot. widzew.com

Klątwa bycia mistrzem wiosennych ligowych remisów się skończyła. Widzew wygrał ligowy mecz. Jest niepokonany od pięciu spotkań, a trzeba pamiętać, że jest beniaminkiem ekstraklasy.

Kto nie lubi szczęśliwych zakończeń niech podniesie rękę? – Nie widzę, nie słyszę. Dlatego futbolowy wieczór kibice Widzewa muszą uznać za wyjątkowo udany. Łodzianie wygrali pojedynek ze Śląskiem Wrocław 1;0 w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, po golu piłkarza, który przeszedł doskonale znaną w sporcie drogę – od zera do bohatera.

Kristoffera Normanna Hansena łodzianie planowali wypożyczyć. Całe szczęście tego nie zrobili. Norweg pięknie odpłacił się za zaufanie. Zdobył gola wartego trzy ligowe punkty. Piłkę dośrodkował Julian Shehu, przedłużył ją Bartłomiej Pawłowski, a Hansen bez problemów posłał ją z pięciu metrów do siatki.

Norweg został nieoczywistym bohaterem. Dostał więc swoją ligową szansę i ją wykorzystał. Nie może być inaczej, zasłużył sobie na miejsce w ligowej kadrze. Swoistej sportowej zemsty dokonał Bartłomiej Pawłowski. We Wrocławiu nie widzieli go w składzie, więc teraz wszem i wobec pokazał, jak bardzo się mylili.

Ivan Djuerdjević: Co do bramki, to pojawiło się tam sporo błędów. Nie może być tak, że rywal skacze w polu karnym i nikt nie walczy o wygranie z nim pojedynku w powietrzu. Uważam, że zawodnicy czuli, że mecz jest do wygrania. Nie możemy jednak zapobiec każdemu błędowi, bo komunikacja między ławką a zawodnikami na takim stadionie jest praktycznie niemożliwa

Janusz Niedźwiedź:  Gratulacje dla Kristoffera, który bardzo dobrze znalazł się w polu karnym i dał nam tego upragnionego gola. Chciałbym docenić wszystkich zmienników, bo dali nam na boisku to, czego od nich oczekiwaliśmy. Chcę podziękować naszym kibicom. Byli świetni, to zwycięstwo w końcówce uszczęśliwiło nas wszystkich, ale doceniamy, że przed tą bramką też w nas wierzyli. Doping był głośny, poniósł nas do wygranej!

Norman Hansen: Ostatni okres był dla mnie ciężki, dlatego to bardzo przyjemne uczucie, wejść na boisko i strzelić bramkę. Trener przed zmianą nie mówił mi zbyt wiele, miałem po prostu być skoncentrowany na grze. To nie była łatwa sytuacja, piłka szybko leciała, ale cieszę się, że wpadła do siatki. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak pracować przed kolejnym spotkaniem

Czy Widzew Łódź chce dokonać wzmocnienia ataku jeszcze w trakcie zimowego okienka? Beniaminek Ekstraklasy interesuje się podobno Gilbertem Koomsonem z Bodo/Glimt. Jednokrotny reprezentant Ghany w Norwegii zagrał 165 spotkań, strzelił 25 goli i zanotował 23 asysty.

Czy Widzew wreszcie wygra mimo to, że trener wrocławian Ivan Djurdjević ma teraz jokera w talii?

Czwarty w tabeli mistrz wiosennych remisów – Widzew podejmie oczywiście w piątek, a jakże inaczej, oczywiście o godz. 20.30 jedenasty Śląsk Wrocław. Rywale mają na swoim koncie wiosenną porażkę z Zagłębiem 0:3, wygraną w Szczecinie z Pogonią 2:0 i remis z Koroną 1:1. Trener Śląska Wrocław Ivan Djurdjević cieszył się, że w meczu z kielczanami do jego dyspozycji znów był reprezentant Islandii Daniel Leo Gretarsson. – W końcu mamy jakiś transfer! Tak właśnie traktuję powrót Daniela do pełni zdrowia – mówił pół żartem, pół serio Serb, a potem wpuścił piłkarza na boisko w… 90 minucie.

Z klubem pożegnał się doświadczony pomocnik były ełkaesiak 36-letni Krzysztof Mączyński. Wrocławianie doprowadzili w ostatnich dniach do wymiany. Do GKS Katowice trafił Sebastian Bergier, a we Wrocławiu pojawił się 21-letni Patryk Szwedzik. Młodzieżowy reprezentant Polski dla katowiczan w 73 meczach strzelił 12 goli, zaliczył 6 asyst. Teraz ma być jokerem w talii Djurdjevicia. Czy tak właśnie będzie w pojedynku z Widzewem? John Yeboah w meczu z Koroną wykonał 18 sprintów i był to najlepszy wynik ze wszystkich zawodników, którzy pojawili się na murawie. John był jednym z najlepszych graczy wrocławian w ostatnim ligowym spotkaniu, Trzeba na niego uważać i nie dać się mu rozpędzać.

Teraz o Widzewie. Liczę, że łodzianie nie dadzą się znów zagłaskać na śmierć. Zbigniew Boniek pod niebiosa wynosi trenerskie możliwości Janusza Niedźwiedzia, na zawodników takiej, a nie innej nie najwyższej klasy, zrzucając to, że nie do końca realizują koncepcję szkoleniowca. To chyba za łatwe wytłumaczenie… ale pożyjemy zobaczymy.

Jeżeli chodzi o piłkarzy. Andrejs Ciganiks znalazł się w jedenastce 20. kolejki PKO Ekstraklasy, choć na to, moim zdaniem, nie zasłużył. Podobnie jak na drugiej stronie boiska Mato Milos, więcej biegał, pokazywał się niż kreował. Nie było wejść w strefę podbramkową rywala w stylu Fabio Nunesa z jesieni.

Dobrze spisała się defensywa, choć w trakcie meczu z Lechią trzeba ją było przemeblować. Gorzej środek pomocy. Kamil Kosowski uważa, że Juliusz Letniowski mógł trafić do notatnika selekcjonera Fernando Santosa. Moim zdaniem pomocnik musi mocno popracować nad przygotowaniem fizycznym i nie dawać się tak łatwo przepychać rywalom, co odbiera mu siły i koncept rozgrywania piłki. Do Jordiego Sancheza należały w meczu cztery najszybsze sprinty w Widzewie, tylko ostatnio z nich nic nie wynika, ani szybka składna kontra, ani bezcenne ligowe bramki. Mniejsze lub większe mankamenty trafiają się w łódzkim zespole na każdym kroku i trzeba je powoli eliminować, a wtedy powrót skuteczności będzie możliwy.

Mankament Widzewa. Cała ofensywna para idzie w gwizdek. Jak to zmienić?!

Bilans trzech meczów ligowej jesieni i wiosny jest taki sam: trzy pierwsze mecze Widzewa i trzy zdobyte punkty. Wtedy były dwie porażki i zwycięstwo, teraz są trzy (w tym dwa rozczarowujące) remisy.

Różnica jest taka, że teraz już wiemy, że Widzew to solidna ekstraklasowa drużyna, która jednak ma swoje mankamenty, nad którymi trzeba usilnie pracować.

Największy mankament wiosny jest oczywisty. To brak skuteczności! Statystyki z Flashscore są jednoznaczne. W trzech meczach rundy łódzka drużyna oddała 42 strzały i zdobyła cztery bramki. Sytuacji bramkowych miała aż 54, rzutów rożnych 23. To dowodzi. że Widzew gra ofensywnie, ale cała ofensywna para idzie w gwizdek chce wygrywać, a nie wygrywa i to jest frustrujące wszystkich – drużynę, trenera, kibiców!

Trener Janusz Niedźwiedź: Mecz z Lechią nie był tak intensywny i wizualnie dobry, jak poprzednie, ale doceniamy czyste konto. Tworzymy swoje szanse, jesteśmy powtarzalni i wierzę, że w kolejnym meczu będziemy okazje wykorzystywać.

Marek Hanousek: W dwóch ostatnich spotkaniach oddaliśmy czterdzieści dwa strzały, a zdobyliśmy jednego gola. Trudno więc wygrywać mecze.

Serafin Szota:  Na pewno boli brak skuteczności i to musimy poprawić. Zrobiliśmy krok do przodu w postaci zagrania na zero z tyłu, wystrzegaliśmy się błędów w defensywie i utrzymaliśmy koncentrację. Ale zabrakło nam jakości z przodu.

To stało się już tradycją. W piątek godz. 20.30 Widzew zagra na stadionie przy al. Piłsudskiego ze Śląskiem Wrocław. Jesienią było… 0:0. W 39. minucie Bartłomiej Pawłowski nie wykorzystał rzutu karnego. Oby, teraz było inaczej i łodzianie cieszyli się z pierwszego wiosennego zwycięstwa. Wrocławianie mają na koncie 7 meczów nierozstrzygniętych, łodzianie 5.

Widzew. Wiosenni mistrzowie remisów i nieskuteczności. Łodzianie zdobyli tylko punkt w meczu z Lechią

Trzeci pojedynek wiosny i trzeci remis łodzian. Tym razem 0:0. Znów byliśmy świadkami nieskuteczności Widzewa, który miał więcej z gry, ale za walory artystyczne zwycięstw się nie przyznaje.

Mecz oglądał trener reprezentacji Fernando Santos. Nie wygląda na to, żeby jakiś piłkarz z tego pojedynku trafił do jego notesu. Portugalski szkoleniowiec siedząc na trybunach stadionu w Gdańsku powinien mieć czapkę na głowie, a jej nie miał! Dmuchamy na zimne, oby się nie przeziębił.

Przed spotkaniem wraz ze swoimi współpracownikami Santos pojawił się na obiekcie treningowym Lechii Gdańsk wraz ze swoimi asystentami i pracownikami. Nie było w tym przypadku. Jest prawdopodobne, że to w Gdańsku Polacy zagrają spotkanie z Albanią w ramach eliminacji do EURO 2024. Wizytował też obiekty gdyńskiej Arki.
Do drużyny Widzewa wrócił Sanchez, wypadł z jedenastki kontuzjowany Nunes. Mecz oglądało około dwóch tysięcy fanów łodzian! Już w 3 minucie łodzianie mogli po przejęciu piłki i kontrze prowadzić w meczu, ale Milos główkował tak, jakby pojawił się po raz pierwszy na boisku w meczu juniorów. Zaskoczona wysokim pressingiem Lechia dała się zepchnąć do defensywy. I łodzianie mieli kolejne szanse. Po inteligentnym wycofaniu piłki przez Pawłowskiego, Ciganiks nie trafił w światło bramki, strzelił obok słupka, a wydawało się, że trudno jest w tej sytuacji nie trafić w światło bramki.

Nie sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. Trzeciej znakomitej okazji dla Widzewa t nie wykorzystał Letniowski, który huknął z woleja obok słupka.

Mogła się ta indolencja strzelecka zemścić, ale Zwoliński główkował zbyt słabo, żeby Ravas miał kłopot ze złapaniem piłki. W odpowiedzi piłka skiksowała przed szykującym się do strzału Pawłowski i para poszła w gwizdek. Podobnie jak po uderzeniu Milosa po kolejnym szybkim ataku, z którymi gospodarze mieli wielkie kłopoty. Precyzyjniejszy był Letniowski, ale piłkę po jego strzale obronił Kuciak.

Gra się wyrównała, ale w liczbie stworzonych bramkowych (niewykorzystanych!) sytuacji łodzianie bili w pierwszej połowie rywali na głowę.

Po przerwie nie pojawił się na boisku Stępiński (uraz mięśnia dwugłowego). Opaskę kapitana przejął Hanousek. Na boisku zaczął rządzić chaos, więcej było nieskładnej wymiany piłek niż składnej gry. Wreszcie po blisko 20 minutach po dynamicznym efektownym rajdzie Pawłowskiego (minął dwóch rywali) i centrze, Terpiłowski (niewidoczny i nieefektywny) główkował obok słupka. W odpowiedzi Tobers trafił w poprzeczkę, a dobitka Zwolińskiego była na szczęście dla łodzian była niecelna. Podobnie jak strzał Pawłowskiego po dobrym zgraniu piłki przez Sancheza. W doliczonym czasie po znakomitym podaniu Shehu, Pawłowski przegrał pojedynek sam na sam z Kuciakiem.

Skoro mecz był pokazem nieskuteczności musiał skończyć się bezbramkowym remisem.

Lechia Gdańsk – Widzew 0:0

Widzew: Ravas – Stępiński (46, Kreuzriegler), Szota, Żyro – Milos (82, Zieliński), Hanousek, Letniowski (59, Kun), Ciganiks – Terpiłowski (75, Shehu), Pawłowski – Sanchez

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑