Ryżową Szczotką

Rezerwowy Pafka

Page 5 of 146

Można rwać sobie włosy z głowy. ŁKS stracił zwycięstwo w doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji meczu!

Remisami futbolowe piekło jest wybrukowane. Takimi wynikami ŁKS mocnej pozycji w I lidze na pewno sobie nie zbuduje. Podobnie jak tym, że potrafi tracić frajerskie (po juniorskich błędach w defensywie) bramki w ostatniej akcji meczu! Tak niestety stało się w Pruszkowie.

W ŁKS jedna ważna zmiana. Na boku obrony miejsce kontuzjowanego Dankowskiego zajął 20-letni Zając do tej pory grający jako skrzydłowy. W drużynie rywali w podstawowym składzie ełkaesiak nad ełkaesiakami – Koprowski.

Zaczęło się znakomicie dla łodzian. Po przejęciu piłki przez Głowackiego i centrze Młynarczyka, obrońca rywali (Yukhymovych ) odbił piłkę ręką. Jedenastkę, myląc bramkarza, pewnie wykorzystał Mokrzycki (5 gol w sezonie).

ŁKS, stosując wysoki pressing, chciał pójść za ciosem. Po kwadransie łodzianie strzelili drugą bramkę, ale niestety autor gola – Arasa – był na pozycji spalonej. Kolejne minuty niespodziewanie należały do gospodarzy, a na boisku dzielił i rządził… 38-letni Majewski, który zawstydzał swoją aktywnością młodszych rywali.

W odpowiedzi po podaniu Zająca i kapitalnym strzale Młynarczyka piłka odbiła się od poprzeczki. Akcja łódzkich młodzieżowców palce lizać. Szkoda, że nie przyniosła gola.

Druga połowa zaczęła się od fatalnego błędu Zająca. Bramkową szansę miał Nowak, ale uderzył obok słupka. W odpowiedzi po strzale Pirulo, Misztal odbił piłkę przed siebie. Dobijający ją do pustej bramki Arasa zaliczył pudło rundy, posyłając futbolówkę panu Bogu w okno. Nieprawdopodobne, niesamowite, ale jak widać możliwe.

Wysoki pressing ŁKS odbił się mu czkawką. Składny kontratak gospodarzy przy kardynalnych błędach w ustawieniu i kryciu łodzian w defensywie przyniósł wyrównanie. 10 bramkę w rozgrywkach zdobył Stanclik.

W szybkiej odpowiedzi po centrze Arasy najlepiej odnalazł się w polu karnym niewidoczny do tej pory Feiertag i głową zdobył swoją ósmą bramkę, dając prowadzenie gościom.

Potem po totalnym chaosie w defensywie ratował skórę gościom… no kto? Oczywiście Bobek! Pomógł ełaesiakom Majewski, który w znakomitej sytuacji z 10 metrów strzelił nad poprzeczkę. W doliczonym czasie znów pogubieni łodzianie dali szansę na rehabilitację Majewskiemu. Nic z tego, doświadczony pomocnik znów przestrzelił. W ostatniej akcji meczu w doliczonym czasie gry po błędzie Wysokińskiego gospodarze doprowadzili do wyrównania.

Trzeci mecz z rzędu ŁKS bez zwycięstwa. Łodzianie powinni pluć sobie w brodę. Okazali się niedojrzałą drużyną, której trudno ufać.

Znicz Pruszków – ŁKS 2:2 (0:1)

0:1 – Mokrzycki (8, karny), 1:1 – Stanclik (63), 1:2 – Feiertag (67, głową), 2:2 – Olejarek (90+3)

ŁKS: Bobek – Zając (69, Majcenić), Gulen, Wiech, Głowacki, Arasa, Mokrzycki (86, Wysokiński), Kupczak, Pirulo, Młynarczyk (78, Sitek), Feiertag

Reprezentacja Polski w rugby gra z Czechami. Team-spirit w drużynie jest… fenomenalny. Nasi liczą na zwycięstwo!

Zdjęcia Wojciech Szymański

Po 637 dniach rugbowej posuchy jest zwycięstwo. W dywizji Trophy Polska pokonała Litwę 40:13. Udany debiut nowych szkoleniowców – Kamila Boryka i Tomasza Stępnia. W sobotę przed naszą drużyną kolejny mecz – z Czechami w Pradze. Pojedynek na Stadionie Marketa zaplanowano na godzinę 20.15.  W światowym rankingu rywale są kilka miejsce przed nami. Także bilans dotychczasowych16 spotkań – 8 zwycięstw Polski, 1 remis i 7 porażek – pokazuje, że to nie będzie łatwy pojedynek. Do tej pory w trwających zmaganiach po zaciętej walce Czesi ulegli Szwedom 16:22 i pokonali Chorwatów 49:26.

Trener Kamil Bobryk – po spotkaniu z Litwą:  – Mecz oceniamy bardzo pozytywnie, choć niestety straciliśmy z powodu kontuzji stawu skokowego Daniela Gdulę. Dodatkowo obowiązki zawodowe zatrzymały jednego zawodnika, a dwóch kolejnych nie mogło uczestniczyć w zgrupowaniu od początku. Grupa pozostaje jednak bardzo zmotywowana i widać to w zaangażowaniu na treningach .

Drugi trener Tomasz Stępień: – Warto też podkreślić, że dzięki selekcji, którą robiliśmy przez ostatnie pół roku, mamy kilku wartościowych zmienników, więc absencje nie powinny mieć wpływu na formę zespołu. Kilku z nich na pewno dostanie swoją szansę w sobotę, a będzie to zupełnie inny mecz. Również dlatego, że gramy na wyjeździe. Team-spirit w drużynie jest jednak fenomenalny i wierzymy, że zakończymy najbliższe starcie zwycięstwem.

W składzie Polski na ten mecz możemy spodziewać się zmian, bo na szansę gry liczy kilku doskonałych zawodników. Przeciwko Litwie nie zagrali chociażby łącznik młyna Jędrzej Nowicki, środkowy i obrońca Patryk Reksulak, czy filar Quentin Cieśliński – podaje biuro prasowe PZR.

Po pojedynku z Czechami kolejne mecze w dywizji Trophy w przyszłym roku. Wydaje się, że najgroźniejszym rywalem Polski będzie Szwecja, która z trzema zwycięstwami na koncie przewodzi zmaganiom w tej dywizji. Mecz ze Szwedami 11 kwietnia 2025 roku na wyjeździe. Wcześniej 22 lutego podejmiemy Chorwację, a 5 kwietnia zagramy na wyjeździe z Luksemburgiem.

Zagraniczni kierowcy taksówek pokazują się w polskiej… piłce. I jak tu ma być normalnie, nie mówiąc o sportowym postępie

Grający w Anglii były reprezentant Polski – Krystian Bielik mówi o polskiej piłkarskiej ekstraklasie krytycznie, że angielski trzecioligowiec by ją rozjechał. Kierowcy taksówek, kopiący amatorsko piłkę w Hiszpanii, mogą podpisać zawodowe kontrakty z polskimi klubami – dodaje były wybitny piłkarz Roman Kosecki. Ludzie futbolu grzmią i mają sto procent racji. Polska piłka nożna to świat układów dyrektorów sportowych z menedżerami, który doprowadza do tego, że coraz słabsi piłkarze zagraniczni pojawiają się w polskich klubach.

Niewielu z nich okazuje się ważnymi dla swoich zespołów, mając pozytywny wpływ na ich grę. Resztę, zdecydowanie większą, może i powinna zastąpić polska futbolowa młodzież, gdyby dawano jej prawdziwe sportowe szanse, gdyby nie była ligowym piątym kołem u wozu (ligowe wymogi wobec młodzieżowca).

Ostatnie sensacyjne wyniki w Pucharze Polski pokazują, że różnice w polskiej piłce pomiędzy poszczególnymi ligami, w błyskawicznym tempie maleją. Czy niedługo granice zatrą się zupełnie? Oby do tego nie doszło, bo za chwilę za chwileczkę nasz zawodowy futbol będzie prezentował poziom amatorski do czego wielkimi krokami zbliża się reprezentacja!

W zwycięskim meczu z Zagłębiem Widzew miał dwóch bohaterów, a spotkanie musi dać do myślenia trenerowi nad jego personalnymi wyborami

Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Trochę optymizmu przed przerwą na reprezentację się bez dwóch zdań przydało. Widzew po dobrym meczu, choć prostych, czasami niezrozumiałych, błędach w defensywie, pokonał Zagłębie 2:0. W tej sytuacji mecz miał dwóch bohaterów: autora dwóch bramek 23-letniego Jakuba Sypka i 37-letniego Rafała Gikewicza. Co by było gdyby przy prowadzeniu 1:0 bramkarz łodzian nie wygrał pojedynku sam na sam? Tego nie wie nikt, ale to była interwencja na trzy ligowe punkty.

Podobnie jak dwa gole, momentami spisywanego na straty i krytykowanego, byłego gracza Zagłębia. Drugą piękną bramką Sypek ostatecznie zamknął usta krytykom, a tak o niej mówił: – Przy drugiej bramce, gdy piłka do mnie leciała, myślałem tylko o tym żeby oddać strzał. Światło delikatnie mnie zmyliło, ale futbolówka siadła mi idealnie. Przed meczem dużo rozmawiałem z Kozą (obrońca Samuel Kozlovsky). Mówiłem mu, żeby zagrywał dużo takich piłek, bo będę mieć sporo przestrzeni w tym miejscu. Szacunek dla Samuela, bo dwa razy zagrał idealną piłkę.

Trener Daniel Myśliwiec dokonał w meczu dwóch ważnych zmian, które powinny dać mu dużo do myślenia przed kolejnym spotkaniem (25 listopada o godz. 19 Widzew na stadionie Cracovii zagra z Puszczą Niepołomice). Marcel Krajewski, gdy zmienił mylącego się i to często, Liriama Kastratiego, uspokoił grę. Zagłębie w swoich atakach po prawej stronie nie było już tak groźne, jak wcześniej. Dawno niewidziany Marek Hanousek pokazał spokój i pewność, stabilizując grę zespołu w końcówce, co miało swoją wartość.

Marzenie: oj przydałby się Widzewowi taki 20-latek jakiego ma Lech czyli Antoni Kozubal. Piłkarz, który robi w meczu wielką różnicę. Może takim piłkarzem będzie defensywny pomocnik 20-letni pomocnik Znicza Pruszków – Wiktor Nowak, o ile Widzew wygra wyścig po piłkarza z innymi klubami ekstraklasy.

Podsumujmy optymistycznymi słowami łódzkiego szkoleniowca: Zawodnicy wyciągnęli wnioski po spotkaniu z Górnikiem i dwoma ostatnimi meczami pokazali, że stać ich na więcej.

Po klęsce w Lidze Narodów trener reprezentacji Polski i jej kapitan są… optymistami

Czy po sromotniej klęsce w rozgrywkach Dywizji A, gdzie z defensywnej gry Polaków śmiała się cała Europa nastąpi dymisja selekcjonera – Michała Probierza? Wygląda na to, że nie, bo trener reprezentacji o tym nawet nie myśli!.

Zbigniew Boniek ma swoje typy na następcę : – Mówi się, że Papszun mógłby być selekcjonerem. Jest też Skorża, Janek Urban. Ten ostatni ma wszystko, ale nie było możliwości, żeby go sprawdzić.

Po spotkaniu ze Szkocją przegranym w doliczonym czasie 1:2 Michał Probierz powiedział: – Dalej mam pomysł na reprezentację i nie rozważam dymisji. Niektóre elementy wymagają zdecydowanej poprawy, ale nie mam żadnego problemu, żeby dalej to prowadzić i rozwijać, bo uważam, że idziemy w dobrym kierunku .

Zawsze jak się przegrywa w karierze trenerskiej, to jest to problem. Zdajemy sobie sprawę jak to wygląda, ale jest to faza budowy. Na pewno mieliśmy wszystko w swoich rękach w ostatnich minutach. Za mało utrzymywaliśmy się przy piłce, ograniczyliśmy się tylko do wybijania i dopuściliśmy do tego, co Szkoci lubią. Szkoda tej bramki, ale w piłce nie ma „szkoda”. Za dużo było jednak mimo wszystko takich sytuacji, gdzie naszemu blokowi defensywnemu brakuje doświadczenia. Takie spotkanie powinno być rozstrzygnięte dużo wcześniej. Mieliśmy tyle sytuacji, że można byłoby nimi obdarzyć kilka spotkań.

Kapitan reprezentacji – Piotr Zieliński też jest… optymistą: – Dywizji A świat się nie kończy, w marcu będziemy innym zespołem, czekają nas eliminacje MŚ. Mimo tego uważam, że w porównaniu z Euro zrobiliśmy postęp, gramy lepiej, niemal w każdym spotkaniu prezentowaliśmy efektowne akcje, podobał mi się atak pozycyjny. Mogliśmy strzelić Szkotom i sześć goli. Oczywiście tracimy za dużo bramek i to jest do poprawy. Drużyna jest odpowiednio skonstruowana, a obrońcy są na dobrym poziomie. I teraz trzeba im tylko pomóc, poczynając od napastników, na pomocnikach kończąc. Cały zespół musi bronić lepiej, szczególnie po stracie piłki grać agresywniej. Nie może być tak, że w jednym momencie jesteśmy pod bramką rywala, a zaraz potem oni wymieniają dwa, trzy podania i są w naszym polu karnym, trzeba szukać odbioru na ich połowie  .

Kpi czy o zdrowie pyta? W każdym razie losowanie grup eliminacji MŚ 13 grudnia w Zurychu.

Polska straciła gola w doliczonym czasie gry, przegrała i spadła z hukiem z dywizji A Ligi Narodów. Tak w defensywie po prostu grać nie wolno!

Trener Probierz wystawił do gry według swojego rozeznania najlepszych zdrowych piłkarzy, jakich miał w kadrze i… przegrał z tą reprezentacją z kretesem. Polska po golu straconym w doliczonym czasie gry przegrała i spadła z prestiżowej dywizji.

Zaczęło się w najgorszy z możliwych sposobów. Po kompromitujących błędach w defensywie, dwóch dokładnych podaniach rywali i precyzyjnym strzale, po niecałych 4 minutach, straciliśmy gola. Czarna rozpacz.

Mieliśmy być szybsi, bardziej zdeterminowani, konkretniejsi, ale te cechy trzeba raczej było przypisać groźnie kontratakującym rywalom, Raz ratowała nas poprzeczka, innym razem skórę ratował nam Skorupski, w kolejnej akcji słupek. W grze defensywnej byliśmy zbiorem przypadkowych graczy, gubiących się niczym dzieci we mgle.

My próbowaliśmy, ale… gdy już nadarzyła się szansa, to przynosiła ona fatalne pudło albo przegrany pojedynek sam na sam. Porażający brak skuteczności.

Drugą połowę rozpoczęliśmy od dwóch oczywiście niewykorzystanych szans. Koszmar! Nieudolność, brak umiejętności, diabeł jeden wie, co jeszcze. A jednak do trzech razy sztuka. Kapitalne uderzenie z dystansu w górny róg bramki (nieomal okienko) Piątkowskiego dało wyrównanie. Piękny strzał, piękny gol, idealny do zapisania w CV. Za chwilę interwencją roku popisał się Skorupski, po kolejnym juniorskim zachowaniu Polaków w defensywie.

Logika tego meczu mówiła, że frajerski błąd w defensywie odbierze nam wszystko i tak właśnie się stało. Zalewski, tak jak w Romie, zapomniał, że trzeba też grać i pilnować rywala w defensywie i Szkoci w doliczonym czasie zdobyli zwycięskiego gola.

Spadamy z hukiem z dywizji A. Grupowy bilans polskich zysków w Lidze Narodów marniutki: zwycięstwa ze Szkocją 3:2 oraz remis z Chorwacją 3:3.

Czy rację ma były znakomity piłkarz dziś krytyczny komentator – Wojciech Kowalczyk, że Michał Probierz musi pakować walizki, a powinien go zastąpić Jan Urban?

Liga Narodów

Polska – Szkocja 1:2 (0:1)

0:1 – McGinn (4), 1:1 – Piątkowski (59), 1:2 – Robertson (90+3, głową)

Polska: Skorupski – Piątkowski, Walukiewicz, Kiwior – Kamiński (63, Puchacz), S. Szymański, Moder (46, Slisz), Zieliński, Zalewski – Buksa, Świderski (75, Urbański)

Fascynujące i wciągające warszawskie wędrowanie Pawła Sołtysa. Jak by się chciało samemu spróbować, w swoim mieście

Nie będę krył, zazdroszczę narratorowi tej nastrojowej książki niespiesznego wędrowania w upalne dni przez swoje miasto (Warszawę) i uważnego patrzenia wokół siebie i w głąb siebie. Odnajdywania rodzinnych wspomnień, ale i spojrzeń oraz zachowań ludzi nieoczywistych, których trzeba odkryć w zagonionym warszawskim tłumie.

Także miejsc, których niewielu już w stolicy szuka, jak choćby śladów ulicy Wielkiej. Są też ptaki, którym autor przygląda się z uwagą i czułością, której brakuje tym, których pochłania codzienny puls dnia.

Jest też w tym miejskim wędrowaniu pewien anachronizm, który pociąga i budzi nostalgie, jak ucieczka w świat ręcznych zapisków czy mającego swoją duszę i wyobrażoną historię starego zegarka.

W rozmowie z www.dwutygodnik.com Paweł Sołtys (znany jako Pablopavo, autor kilkunastu płyt) mówi w imieniu narratora swojej książki: Wszystko przyspieszyło, no i co? Ale ja już mam to w dupie. Dlaczego mam wiecznie nadążać za czymś, co nie daje ukojenia?

Paweł Sołtys, Sierpień, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024

Rugby Europe Trophy. Udany debiut, Polska rozbiła Litwę. Trener Kamil Bobryk: Chłopaki wykonali bardzo dobrą pracę

Zdjęcia Wojciech Szymański

Reprezentacja Polski w swoim pierwszym meczu sezonu Rugby Europe Trophy pewnie pokonała Litwę 40:13 (26:8) inkasując punkt bonusowy. Goście tylko w pierwszej połowie potrafili stworzyć realne zagrożenie pod polem punktowym, ale poza tym kwadransem gry dominacja Biało- Czerwonych była bezdyskusyjna- podaje biuro prasowe PZR. Ba, gdyby wykorzystali wszystkie okazje wynik mógł być… okazalszy. Nie ma co jednak narzekać. Pierwsze koty za płoty.

Choć Biało-Czerwoni byli faworytami spotkania, mecz z Litwą budził sporo emocji. Polscy rugbiści nie tylko grali pierwszy oficjalny mecz od ponad pół roku, ale również był to wielki sprawdzian nowego sztabu szkoleniowego: Kamila Bobryka i Tomasza Stępnia. Zespół został mocno przebudowany w oparciu o zawodników z polskiej ligi. W składzie znalazło się również w pięciu debiutantów w tym dwóch w pierwszym składzie.

– Pokazaliśmy dziś dobre momenty w grze, ale też daleko nam do doskonałości. W drugiej połowie trochę zabrakło koncentracji, ale chłopaki wykonali bardzo dobrą pracę i należy się cieszyć z osiągniętego rezultatu. Teraz zabieramy się do pracy bo mamy tydzień do kolejnego meczu z Czechami – powiedział Kamil Bobryk.

– Pierwszy mecz jest zawsze niewiadomą, więc zwycięstwo daje dużo satysfakcji. Cieszy, że zawodnicy rozumieją i starają się wprowadzać do gry schematy, nad którymi pracowaliśmy. Na pewno potrzeba jeszcze czasu żeby to zaczęło funkcjonować prawidłowo, ale dzisiejsze spotkanie to bardzo dobry prognostyk – dodał drugi trener Tomasz Stępień.

Za tydzień, w sobotę 23 listopada polskich rugbistów czeka drugi test, czyli pojedynek z Czechami w Pradze.

Polska – Litwą 40:13 (26:8)

Polska: Wojciech Piotrowicz 10, Mateusz Plichta 5, Jakub Wojtkowicz 5, Vaha Halaifonua 5, Kacper Wróbel 5, Jonathan O’Neill 5, Sylwester Gąska 5. Litwa: Laurynas Marcinkus 10, Arnas Prielaidas 3. Żółte kartki: Dawid Banaszek (Polska) Ervidas Bakutis (Litwa)

Polska: Jakub Wojtkowicz (Wiktor Wilczuk), Dominik Mohyła (Antoni Gołębiowski) Adam Lewandowski (Sylwester Gąska), Alexander Nowicki, Krystian Olejek, Vaha Halaifonua (Krystian Mechecki), Michał Mirosz, Piotr Zeszutek (Jakub Małecki), Mateusz Plichta (Dawid Plichta), Wojciech Piotrowicz, Kacper Wróbel, Daniel Gdula (Nicolas Saborit), Jonathan O’Neill, Szymon Sirocki, Łukasz Korneć (Dawid Banaszek)

Klęska Polaków w Porto. Masa kompromitujących błędów. Po prostu wstyd na cały futbolowy świat

Niestety, potrafimy być mistrzami świata w futbolowym nieudacznictwie. W Lidze Narodów doznaliśmy upokarzającej klęski 1:5. Polska: Marcin Bułka – Kamil Piątkowski, Jan Bednarek (46, Sebastian Walukiewicz), Jakub Kiwior – Bartosz Bereszyński (32, Jakub Kamiński), Mateusz Bogusz (46, Dominik Marczuk), Taras Romanczuk, Piotr Zieliński, Kacper Urbański (72, Adam Buksa), Nicola Zalewski – Krzysztof Piątek (80, Antoni Kozubal),. Honorowy gol: Dominik Marczuk, przy stanie 0:5.

Ze zdumieniem patrzy na nas jeden futbolowy kraj za drugim. Stracić pięć bramek w… 24 minuty, to nie zdarza się już nawet Andorze czy San Marino. Pozwolić bramkarzowi Marcinowi Bułce wyjść na drugą połowę w nie swoich spodenkach – to jeszcze nic. Wpuszczać na skutek, jak beznadziejnie tłumaczono… błędu ludzkiego, na boisko rezerwowego (Karol Świderski) , którego nie wpisało się do protokołu, to przekracza ramy zdrowego rozsądku.

Michał Probierz (selekcjoner reprezentacji Polski):- Jak się nie wykorzystuje na takim terenie takich sytuacji, jak mieliśmy, to później jest trudno. Chyba większy problem to splot okoliczności, który miał miejsce. Przed meczem musieliśmy zrobić zmianę, w trakcie meczu w przerwie musieliśmy zrobić dwie zmiany. To wszystko spowodowało, że później nam czegoś zabrakło. W drugiej połowie trochę chaosu się wprowadziło. Potem patrzyliśmy pod kątem następnego meczu, bo wiadomo, że nie ma obrońców i mieliśmy kolosalny problem. Wiedzieliśmy, że za kilka dni następny mecz, zmieniliśmy ustawienie na moment i traciliśmy te gole za łatwo. To jest lekcja pokory dla zawodników i trenera. Trzeba umieć to przyjąć, zawodnicy powinni podnieść głowę do góry. Pokazali, że potrafią grać w piłkę, ale te sploty okoliczności, które miały miejsce, są bardzo trudne.

A po pierwszej połowie, gdy Polacy mieli inicjatywę i okazje, wydawało się, że wszystko może potoczyć się inaczej. Niestety piłka nożna potrafi być okrutna i frajerstwa nie wybacza.

Porażka w Porto było jedną z najwyższych w historii walki o punkty. W 2022 roku przegraliśmy z Belgią 1:6, w 1966 z Włochami 0:6, a w… 1924 z Węgrami 0:5.

 „Nie będę dolewał oliwy…dobranoc” – napisał Zbigniew Boniek na X. Tymczasem nasi piłkarze zrobili sobie prezent za wpadkę w Portugalii. Cykali sobie wspólne fotki z Cristiano Ronaldo. Wypad do Portugalii nie poszedł na marne.

W poniedziałek o godz. 20.45 ostatni mecz grupowy ze Szkocją na Stadionie Narodowym. Sportowego blamażu ciąg dalszy? Na ratunek Michał Probierz powołał w trybie pilnym Mateusza Wieteskę. Ciekawe, co to da. Walczymy o baraże o utrzymanie się w Dywizji A Ligi Narodów. Musimy przynajmniej zremisować. Czy osiągnięcie takiego wyniku przekracza nasze aktualne możliwości?

Bez względu na wynik ostatniego spotkania klęska w Lidze Narodów ma swoje bolesne konsekwencje. Awans na mundial w 2026 roku da Polakom wyłącznie zwycięstwo w grupie eliminacyjnej lub zwycięstwo w barażu po zajęciu drugiego miejsca w grupie. Tymczasem pierwszy koszyk zagwarantowali już sobie: Anglicy, Belgowie, Chorwaci, Francuzi, Hiszpanie, Holendrzy, Niemcy, Portugalczycy i Włosi. Jak grać z takimi przekraczającymi nasze aktualne możliwości firmami?

Nowa reprezentacja pod wodzą nowych szkoleniowców (doskonale znanych w Łodzi) staje do walki w w rugbowych rozgrywkach Europe Trophy

Zdjęcia PZR

Reprezentacja Polski w rugby w sobotę 16 listopada, o godz. 16 w Gdyni zmierzy się z Litwą w rozgrywkach Europe Trophy.

Na zgrupowaniu przebywa 30 zawodników. Ta selekcja jest efektem dotychczasowych trzech konsultacji kadry oraz meczu sparingowego z Awentą Pogonią Siedlce. Szansę pojawienia się na boisku otrzyma jednak tylko 23 graczy: piętnastu zawodników podstawowych i ośmiu zmienników, których rola będzie równie ważna, jak wyjściowego składu – podaje biuro prasowe PZR.

– Wstępny zarys drużyny, która wybiegnie w sobotę mamy już z Tomkiem (Stępniem) w głowach i na papierze. Grupa jest zgrana, zmotywowana, ambitna i nie brakuje w niej ciekawych zawodników młodego pokolenia, których będziemy chcieli przetestować na boisku – podkreślił trener Kamil Bobryk (swego czasu obaj byli ważnymi zawodnikami łódzkich Budowlanych).

Kamil Bobryk i Tomasz Stępień

Gdy Polacy po raz ostatni spotkali się z Litwinami odnieśli wysokie zwycięstwo. Po dwóch latach na wyższym poziomie, w Rugby Europe Championship będą więc zdecydowanymi faworytami. – Po analizie meczów Litwy z Luksemburgiem oraz Szwecją mamy już przegląd możliwości tej drużyny i wiemy gdzie ma mocne punkty, a także gdzie powinniśmy ich zaatakować – stwierdził trener reprezentacji.

Transmisję ze spotkania będzie można zobaczyć po bezpłatnym zalogowaniu na stronach europejskiej federacji Rugby Europe.

Szansę debiutu w drużynie narodowej ma urodzony w RPA silny jak tur ważny gracz Orlen Orkana Sochaczew – Jonathan O’Neill. Pochodzący z Pretorii zawodnik gra w Polsce od 2019 r. Wypełnił więc kryteria niezbędne do reprezentowania naszego kraju – trzeba przez pięć lat występować w lidze. Drugim z debiutantów może zostać Wayne Borsak z holenderskiego klubu RFC Oisterwijk Oysters. Zwraca uwagę fakt, że gros graczy pochodzi z klubów polskiej ekstraligi, w tym jeden z KS Budowlani WizjaMed Łódź – Jakub Małecki. Nie ma zalewu stranieri, na których opierał skład poprzedni selekcjoner Christian Hitt (obecnie coach łódzkich Budowlanych).

Ostatnio rozegrano czwarty mecz Rugby Europe Trophy w którym Czechy pokonały Chorwację 49:26, bez punktu bonusowego. Klasyfikacja: 1.Szwecja 2 9 68-35; 2.Czechy 2 5 65-48; 3.Litwa 2 5 66-66; 4.Polska 0 0 0-0; 5.Chorwacja 1 0 26-49; 6.Luksemburg 1 0 20-47.

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑