Rezerwowy Pafka

Tag: widzew (Page 25 of 30)

Łódzki sport. Dawno nie było tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?!

Tak dobrze w sportach zespołowych w Łodzi dawno nie było. No, chyba po raz ostatni w latach siedemdziesiątych minionego wieku, gdy nasze drużyny to był polski top. Nic dziwnego, bo we wszystkich reprezentacjach mieliśmy swoich bramkarzy, w tym dwóch światowej klasy – Andrzeja Szymczaka i Jana Tomaszewskiego.

Jak jest teraz? Dmuchamy na zimne, nie chwalimy dnia przed zachodem słońca, ale na razie po prostu możemy się cieszyć. Piłkarki TME SMS i rugbiści Master Pharm Rugby Łódź są liderami rozgrywek. Piłkarki wygrały wszystkie dotychczasowe ligowe spotkania, a było ich siedem. Rugbiści, jako jedyni w rozgrywkach, nie doznali do tej pory porażki.

Beniaminek piłkarskiej ekstraklasy – Widzew jest czwarty i coraz bliższy osiągnięcia magicznej granicy 40 zdobytych punktów, gwarantujących utrzymanie się w gronie najlepszych. W I lidze odmłodzony, przemieniony ŁKS melduje się na trzecim miejscu podium. Może w przyszłym sezonie będą derby w ekstraklasie?

A na tym nie koniec… O medalach marzą dwie nasze kobiece siatkarskie drużyny – Grot Budowlani i ŁKS Commercecon. Na kolejny tytuł mają chrapkę piłkarze wodni ŁSTW Ocmer Politechnika Łódzka.

Skoro jest tak dobrze, dlaczego jest tak źle. Władze Łodzi nie potrafią czy też nie chcą wykorzystać sukcesów do promocji miasta. Wolą, gdy o Łodzi głośno w Polsce z powodu gigantycznego miejskiego korka spowodowanego bezładnym remontem ulic, jednym za drugim, wpychającym nas w komunikacyjny labirynt, z którego trudno się wydostać. Wolą, gdy o Łodzi mówi się w tekstach rodem z kabaretu z powodu nieszczęsnego, za niskiego wiaduktu na ul. Przybyszewskiego.

A jak już jesteśmy przy sporcie… Władze Łodzi wolą rozpalać wyobraźnie mieszkańców innych miast, innych regionów Polski swoim absurdalnym, będącym niekończącą się historią, konfliktem z prezesem Widzewem. Bardzo śmieszne to, ale za razem wyjątkowo smutne.

Miejskie dotacje na sport w Łodzi są absurdalnie niskie, nie dające żadnych szans na rozwój, a ma być jeszcze gorzej! Na dodatek są one oparte na absurdalnych zasadach. Jednym z ważniejszych kryteriów jest frekwencja. Jak ją jednak sprawiedliwie wycenić, gdy ważny miejski klub przynoszący medale jest bezdomny i musi się w poszukiwaniu boiska tułać po całej Łodzi?

Liderzy ekstraligi – Master Pharm Rugby w tym sezonie grali mecze w ośrodku… treningowym na Łodziance, teraz przy sztucznym świetle zagrają hitowy mecz z Ogniwem Sopot… na Stadionie Miejskim przy al. Unii. Jak klub ma skupiać kibiców wokół siebie? Może wie to któraś z pań prezydent, która wymyśliła te zasady podziału sportowej kasy, bo ja nie wiem, a trochę czasu już sportem się zajmuję.

Warto patrzeć na innych i brać z nich przykład. W Lublinie rugbiści Budowlanych stracili swoje miejsce do grania. Szybko zareagowały władze miasta i klub ma nowe boisko, wrócił na miejsce, które wszystkim w mieście kojarzy się z… rugby.

Widzew jest na wyjątkowej wznoszącej go fali. Pewnie pokonał Zagłębie i jest czwartym zespołem ekstraklasy!

Brawo, brawo, brawo. W pięciu ostatnich meczach Widzew zdobył 13 punktów, odnosząc cztery zwycięstwa i remisując po wyrównanej walce z Rakowem Częstochowa. Po zwycięstwie nad Zagłębiem łodzianie awansowali na czwarte miejsce w tabeli.

Jedna zmiana w wyjściowym składzie Widzewa. Milos zmienił Letniowskiego. W tej sytuacji Kun wrócił do gry na środku drugiej linii. Początek był imponujący w wykonaniu łodzian, a właściwie Pawłowskiego. Niestety, po jego uderzeniu z woleja zza pola karnego piłka odbiła się od poprzeczki. W kolejnej akcji po kontrze Pawłowski strzelił chytrze tuż przy słupku, ale Giorbelidze wybił piłkę z linii bramkowej. Po chwili po potężnym uderzeniu Kreuzrieglera piłka poszybowała nad poprzeczkę.

Zagłębie nie zamierzało być chłopcem do bicia. Odpowiadało pięknym za nadobne. Ravas był na miejscu. wybił nad poprzeczkę piłkę po strzale Bohara.

Strzał Terpiłowskiego Giorbelidze zablokował ręką i sędzia Musiał podyktował jedenastkę. Wykonywał ją Hanosuek. Półgórną piłkę obronił Bieszczad. Po analizie VAR arbiter zdecydował się powtórzyć rzut karny, bo piłkarze Zagłębia ( a konkretnie Poletanović) zbyt szybko wbiegli w pole karne. Tym razem strzelał Kreuzriegler, zmylił bramkarza, posłał piłkę w przeciwległy róg i Widzew objął prowadzenie. Łodzianie atakowali dalej. Piłka po rzucie wolnym z rogu boiska posłana przez Pawłowskiego sprawiła sporo kłopotu Bieszczadowi, ale ten nie dał się zaskoczyć.

Widzew kapitalnie zaczął drugą połowę. Ravas kopnął precyzyjnie piłkę daleko na skuteczną kontrę. Sanchez przyjął piłkę ograł rywala i posłał ją wzdłuż linii bramkowej, gdzie do siatki wepchnął ją Terpiłowski. Za chwilę powinno być 3:0. Po fenomenalnej centrze Zielińskiego na przeciwległy słupek, z pięciu metrów strzelał Milos, ale uderzenie na refleks obronił Bieszczad. W 66 min padł gol – stadiony świata. Po wywalczeniu piłki przez Pawłowskiego i inteligentnym zagraniu na koniec pola karnego Hanousek posłał piłkę w okolice okienka bramki Zagłębia.

Widzew trzymał poziom do końca spotkania. Letniowski po strzale z dystansu trafił w słupek. Łodzianie wygrali mecz jak najbardziej zasłużenie i są w ścisłej czołówce ekstraklasy. A trzeba pamiętać, że Widzew to… beniaminek.

21 października o godz. 20.30 Widzew podejmie Miedź Legnica, która zremisowała u siebie z Cracovią 1:1.

Widzew – Zagłębie Lubin 3:0 (1:0)

1:0 -Kreuzriegler (33, karny), 2:0 – Terpiłowski (47), 3:0 – Hanousek (66)

Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Kreuzriegler (70, Żyro) – Zieliński (77, Danielak), Kun (83, Letniowski), Hanousek, Milos – Terpiłowski (70, Sypek), Pawłowski (70, Hansen) – Sanchez

Widzew imponuje. Ostatnie cztery mecze: 2:0, 3:0, 0:0 i 2:1 w Gliwicach. To beniaminek, którego wszyscy muszą się bać

Widzew pokazał sportową moc. Wygrał z Piastem w Gliwicach i to jak najbardziej zasłużenie. Grał mądrzej, składniej, skuteczniej. Widzew mocny personalnie w Gliwicach jaki nie był od dawna. Trener Niedźwiedź mógł od pierwszej minuty postawić na Pawłowskiego i Terpiłowskiego. Na boku pomocy miejsce słabo spisującego się Milosa zajął wszechstronny i wszędobylski, przesunięty ze środka pola, będący płucosercem zespołu – Kun. Rywale bez kontuzjowanych: Mosóra i Kądziora.

Już w pierwszej minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie. Felix nie wykorzystał nieporozumienia między Ravasem i Stępiński. Felix posłał piłkę wysoko nad poprzeczkę. Po odpowiedzi po rzucie rożnym Pawłowski główkował minimalnie obok słupka. Po kolejnej centrze, tym razem z rzutu wolnego, Kreuzriegler główkował celnie, trafił w róg bramki. Niestety, był na pozycji spalonej.

W kolejnej po dobrym zagraniu Zielińskiego Pawłowski strzelił tuż obok słupka. Widzew nie zamierzał pełnić roli przestraszonego beniaminka. Po świetnym zagraniu piętą Sancheza Pawłowski wychodzący na pozycję sam na sam z bramkarzem został zablokowany i jego słabe uderzenie na raty obronił Plach. Co się odwlecze to nie uciecze. Po kapitalnym prostopadłym podaniu Stępińskiego za plecy obrońców, w sytuacji sam na sam Sanchez strzałem w róg pokonał Placha. Po strzeleniu gola Widzew niepotrzebnie oddał pole rywalowi, cofając się pod własne pole karne. Na szczęście do wyrównania nie doszło.

W drugiej połowie na boisku pojawił się napastnik gospodarzy – Wilczek. Widzew zaczął drugą połowę jak skończył pierwszą. Nie potrafił wyjść spod pressingu gospodarzy. Do czasu. Po kontrze i fatalnych błędach w defensywie gospodarzy Terpiłowski z linii pola karnego posłał piłkę nad poprzeczkę. Na trybunach było słychać tylko kibiców łodzian. Po kolejnej kontrze powinno być 2:0 dla łodzian. Zjawiński zagrał do Hansena, ale ten uderzając z 12 metrów spudłował. Do dwóch razy sztuka. Po kontrze wyprowadzonej przez Kuna i Sancheza, Hansen wyprowadził w pole czterech rywali (jednemu założył siatkę!) i strzałem w róg pokonał Placha. Ależ wspaniała indywidualna i co najważniejsze skuteczna akcja.

Słodki smak sportowej zemsty. Po niepewnym zachowaniu Ravasa i zamieszaniu w polu bramkowym gola zdobył były piłkarz Widzewa – Ameyaw. Piast atakował w doliczonych przez sędziego pięciu minutach. Ameyaw miał jeszcze jedną szansę, ale trafił w Ravasa. Uff, odetchnęliśmy z ulgą. Widzew wygrał po ogromnych sportowych bólach w końcówce meczu.

16 października o godz. 15 Widzew podejmie Zagłębie Lubin.

Raków pokonał Miedź 1:0 po golu Lopeza i jest liderem tabeli. Bramkarz częstochowian Kovacević znakomicie obronił jedenastkę egzekwowaną przez Henriqueza.

Piast Gliwice – Widzew 1:2 (0:1)

0:1 – Sanchez (27), 0:2 – Hansen (82), 1:2 – Ameyaw (90)

Widzew: Ravas – Stępiński (87, Żyro), Szota, Kreuzriegler – Zieliński, Hanousek, Letniowski (54, Milos), Kun – Terpiłowski (67, Zjawiński), Pawłowski (67, Hansen) – Sanchez (87, Lipski)

Bramkarz powinien być wielkim atutem Widzewa w pojedynku z Piastem w Gliwicach. Do tej pory spisuje się bowiem znakomicie!

W poniedziałek o godz. 20.30 kolejny trudny ekstraklasowy mecz przed piłkarzami Widzewa. Zagrają w Gliwicach z Piastem, który w ostatniej akcji meczu przegrał z Rakowem, ale wcześniej miał przynajmniej kilka stuprocentowych niewykorzystanych sytuacji. Znakomicie spisywał się bramkarz częstochowian.

W Widzewie ostoją też jest znakomity golkiper. Nieszczęście jednych jest szczęściem innych. Gdyby nie poważny uraz Jakuba Wrąbla, pewnie Henrich Ravas aspirowałby co najwyżej do bycia pierwszym golkiperem. Los zdecydował inaczej. Hernich wszedł do bramki i wykorzystał swoją szansę. Spisuje się bardzo dobrze w bramce Widzewa i należy do najlepszych bramkarzy w ekstraklasie.

81-procentowa skuteczność obronionych strzałów. Sześć czystych kont. Czterokrotnie widzewiak był wybierany do jedenastki kolejki przez samą Ekstraklasę.  Ravas został ostatni rat pokonany przez Mikaela Ishaka w spotkaniu z Lechem Poznań. Potem przyszły mecze z Cracovią, Stalą Mielec i  Rakowem Częstochowa z czystym kontem. Czy teraz w Gliwicach Ravas też nie będzie wyjmował piłki z siatki? Wierzymy, że jest to możliwe!

– Heniek nie jest na sprzedaż. Ja wiem, że mówi się, że każdy jest, ale on w tym momencie nie – stanowczo zaznaczył trener Janusz Niedźwiedź w rozmowie z „Prawdą futbolu”.– Znamy jego statystyki i wiemy, że nasza obrona trochę pomaga mu wykręcić takie liczby” – dodał żartobliwie.

Tymczasem w Gliwicach kibice są wściekli. Nie kryją swojej dezaprobaty. Piast w czterech ostatnich kolejkach dwa razy zremisował i dwa przegrał. – Nie ma co się dziwić kibicom. Nie punktujemy, chociaż ten mecz był dobry w naszym wykonaniu. Tracimy bramki w ostatnich minutach i nie można być zaskoczonym, że są źli. My jednak będziemy robić wszystko, żeby w następnych meczach było lepiej – powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Ariel Mosór, obrońca Piasta.

Chęć odwrócenia złej sportowej karty na pewno będzie bardzo motywowała gospodarzy. Zrobią wszystko, żeby wygrać, ale Widzew pokazał, że najbardziej zdeterminowani rywale nie są mu straszni i starcia z takimi przeciwnikami potrafi kończyć z punktową zdobyczą.

Dziś mecz Widzewa z Rakowem. Trener częstochowian – Marek Papszun: Kibice nie opuścili Widzewa i mają nagrodę!

W Częstochowie nie mają cienia wątpliwości. Twierdzą: Wielka bitwa przed nami. Dziś o godz. 17.30 Widzew podejmuje Raków.

Takie mecze na pewno są inne, niż te przy mniejszej publiczności. Każdy z zawodników chce brać udział w takich starciach – mówi trener Rakowa Marek Papszun. W sparingu z Górnikiem wygranym 6:0mogło wystąpić kilku leczących ostatnio urazy zawodników, jak chociażby dawno niewidziany Tomas Petrasek. Do treningów wracają też Ben Lederman czy Andrzej Niewulis i to największy plus tej przerwy reprezentacyjnej. Kadrowicze też wrócili bez urazów, co także jest pozytywem ostatnich dni. Dzięki temu jesteśmy dobrze nastawieni przed drugą fazą rozgrywek.

Przed nami emocjonujący mecz od strony kibicowskiej, ale też Widzew prezentuje się dobrze, więc może być gorąco zarówno na trybunach, jak i na boisku. Zainteresowanie tym klubem to jest ewenement i super, że Widzew jest w ekstraklasie. To wielka historia i tradycja, kibice go nie opuścili i dziś mają nagrodę. Fani – to dwunasty zawodnik, doda im energii, ale my już takie spotkania rozgrywaliśmy, jesteśmy doświadczoną drużyną, więc jestem przekonany, że otoczka wpłynie nie wpłynie na nas deprymująco, a wręcz przeciwnie.

Zdaniem widzewtomy.net łodzianie zaczną mecz w składzie: Ravas – Stępiński, Szota, Kreuzriegler, Zieliński, Hanousek, Kun, Milos, Letniowski, Sanchez, Pawłowski

Arbitrem tego spotkania będzie Tomasz Kwiatkowski. Na bokach pomagać mu będą: Tomasz Listkiewicz i Adam Karasewicz, Na wozie VAR zasiądzie doświadczony Tomasz Musiał.

Widzew nie miał reprezentantów Polski, co powinno w niedzielę działać na jego korzyść w wyjątkowym ligowym pojedynku

Przed Widzewem czas wielkiej sportowej próby, bodaj najtrudniejszej przed jaką łodzianie stają w futbolowej ekstraklasie. W niedzielę o godz. 17.30 łodzianie podejmą na stadionie przy al. Piłsudskiego bodaj najlepszą polską futbolową drużynę – Raków Częstochowa.

Oba kluby w czasie reprezentacyjnej przerwy rozegrały tajne sparingi. Łodzianie w wewnętrznym sprawdzianie pogodzili się remisem 2:2. Raków rozniósł Górnika Zabrze, wygrywając 6:0.  Do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Tomas Petrasek. Czeski obrońca wyszedł w wyjściowym składzie i przebywał na murawie do 70. minuty.

Petrasek: Chciałem zagrać i przypomnieć sobie, jak to jest. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy i zagraliśmy bardzo dobry mecz oraz że rozegrałem solidną porcję minut. Przypomnijmy, że w sierpniu w ligowym starciu górą był Górnik, który wygrał 1:0!

Co może w tym meczu być atutem drużyny Janusza Niedźwiedzia, którą jako trener prowadził już w 44 spotkaniach? Ano to, że żaden piłkarz łodzian nie był zaabsorbowany grą w swoich reprezentacjach. Widzew mógł spokojnie trenować, doprowadzając do meczowej dyspozycji rekonwalescentów: Marka Hanouska, Bartłomieja Pawłowskiego i Mateusza Żyro. Konsolidacja w zespole już jest, po ostatnich sukcesach. Teraz będzie większe pole kadrowego manewru dla szkoleniowca.

Widzew pokazał, że potrafi w spotkaniach z faworytami walczyć bez kompleksów i tak pewnie będzie i tym razem. W tej sytuacji wydaje się, że każdy wynik jest możliwy.

Smaczku pojedynkowi dodaje starcie braci Kunów. – Wolałbym grać w jednej drużynie z Patrykiem, występować przeciwko sobie nie jest zbyt komfortową i łatwą sytuacją. Trzeba dawać z siebie 100 procent, co nie bardzo mi odpowiada ze względu na to, kto jest po drugiej stronie – mówił grający w Widzewie Dominik Kun o bracie z Rakowa w wywiadzie dla 1liga.org.

Na meczu swoją drużynę będzie dopingować 907 kibiców Rakowa, a swoją ponad 17 tysięcy fanów Widzewa!

Trenera Widzewa Janusza Niedźwiedzia czeka najtrudniejszy mecz w sportowym życiu

Teraz reprezentacyjna przerwa, a potem najważniejszy i najtrudniejszy mecz w sportowym życiu Janusza Niedźwiedzia. 2 października o godz. 17.30 na stadionie przy al. Piłsudskiego rozpocznie się mecz drugiego w tabeli Rakowa Częstochowa, z piątym Widzewem.

Drużyna Marka Papszuna startowała do wielkiej krajowej piłki z tej samej I-ligowej pozycji co ŁKS, a gdzie jest dziś?! Raków to ekstraklasowy hegemon, który walczy o tytuł mistrza Polski. Znakomicie zarządzany i sportowo prowadzony klub, na którym każdy w polskiej piłce powinien się wzorować. Raków zdobył 19 punktów w 9 meczach, 6 spotkań wygrał, jedno zremisował, dwa przegrał. Wyjazdowy bilans 2-0-2. Widzew rozegrał jedno spotkanie więcej. Ma 16 punktów. Bilans spotkań 5-1-4, bilans u siebie 2-0-2.

Atutem Widzewa może być to, że czterech ważnych piłkarzy rywali zaangażowanych jest w mecze swoich reprezentacji. Tymczasem Widzew na mecz z Rakowem będzie silniejszy. Wróci do składu jeden z najważniejszych piłkarzy – Bartłomiej Pawłowski. Do treningów wracają Ernest Terpiłowski, Mateusz Żyro, Juljan Shehu.

– To rywal z najwyższej półki – twierdzi Janusz Niedźwiedź. – Ale pokazaliśmy już w tym sezonie, że potrafimy toczyć boje z najlepszymi. Ten mecz będzie wielką gratką dla kibiców. Zapowiada się fantastycznie, bo przyjemnie jest się mierzyć z takimi rywalami. Przy okazji zobaczymy, na jakim etapie my jesteśmy – powiedział. Trener Marek Papszun pracuje w klubie od lat, a zespól jest regularnie wzmacniany i robi kroki do przodu. Jest tam wielu zawodników na wysokim poziomie. My też mamy jednak swoje atuty. Gramy u siebie. Nasza i Rakowa intensywność na boisko sprawi, że to powinien być bardzo dobry mecz.Raków jest kilka lat przed Widzewem. Ale to jeden mecz i wszystko się może wydarzyć. Zrobimy wszystko, by punkty zostały w Łodzi.

Najnowszy raport Deloitte „Piłkarska Liga Finansowa”,podsumowujący rozgrywki 2021/22.Po raz kolejny zestawienie wygrała Legia Warszawa. Tym razem klub ze stolicy zanotował przychód w wysokości 155,18 mln zł (wliczała się do niego gra w Lidze Europy). Drugie miejsce zajął Lech Poznań – 79,08, a trzecie Raków Częstochowa – 47,91. Łączny przychód Ekstraklasy wyniósł rekordowe 715,1 mln zł (bez transferów, z nimi 861 mln).
Raków Częstochowa potrafi liczyć. Wicemistrzowie Polski utrzymali bezpieczny poziom wynagrodzeń do przychodów (54 procent), wpływy z koszulek i innych towarów to 1,3 mln, sponsorzy i reklamy 7,8 mln. Bardzo brakuje poważnego stadionu, dzień meczowy to tylko 3,6 mln. Jeden punkt w lidze w kontekście wynagrodzeń „kosztował” częstochowian 390.000 zł.

Widzew, żeby pokonać Raków, potrzebuje więcej niż czterech muszkieterów!

Nie mam cienia wątpliwości, że fachowiec(?), który po jednym z meczów zdołował Dominika Kuna, twierdząc autorytatywnie, że to co najwyżej piłkarz pierwszoligowy, powinien posypać głowę popiołem i publicznie przeprosić.

Okazało się, że w nowej, spowodowanej kontuzjami układance łodzian to gracz kluczowy, na którym opiera się w dużej mierze taktyka Widzewa.

Jest ona prosta. Przetrwać trudne ligowe chwile w pierwszych 45 minutach spotkania, bez względu na to, jak mocno będziemy za to krytykowani, a potem wykorzystać swoje atut czyli konstruowanie szybkich kontrataków, w których Kun jest jedną z najważniejszych postaci. Nie dziwni mnie, że w spotkaniu ze Stalą w Mielcu zdobył bramkę i zaliczył asystę, bo po pierwsze nikt z rywali w drugiej połowie spotkania nie był w stanie go dogonić. Na dodatek ku utrapieniu rywali łódzki pomocnik ma umiejętności, które pozwalają kontrę skutecznie rozwijać.

W Mielcu Widzew miał czterech muszkieterów, którzy poprowadzili go do efektownego zwycięstwa. Byli nimi: jeden z najlepszych bramkarzy w ekstraklasie – Henrich Ravas, potrafiący znaleźć się we właściwym czasie w odpowiednim miejscu obrońca Patryk Stępiński, płucoserce drużyny Dominik Kun oraz atakujący niczym rugbowy taran, potrafiący zdobywać gole napastnik Jordi Sanchez.

O sukcesie mogło zdecydować też to, co powiedział w przerwie w szatni trener Janusz Niedźwiedź, a stwierdził on wprost: Grajcie odważniej! Piłkarze go posłuchali.

Futbolowy nokaut! Trzy składne akcje przyniosły Widzewowi trzy gole i trzy punkty

Widzew dłuuugo cierpiał na boisku w Mielcu, ale w końcu doczekał się swoich szans, które znakomicie wykorzystał. Najpierw kontra w wykonaniu Zielińskiego i Sancheza przyniosła gola. Widać, że Hiszpan jest wprost bezcenny dla łódzkiej drużyny. Przy kolejnej próbie ataku, sytuację sam na sam wykorzystał Dominik Kun. Za chwilę dopisał do gola i dobrej gry asystę przy golu Jakub Sypka. Widzew wygrał drugi mecz z rzędu i ma już ich pięć na swoim koncie.

W drużynie Widzewa oczywista zmiana kontuzjowanego Nunesa na Milosa i mniej oczywista Danielaka na Zielińskiego. Na ławce łodzian Pawłowski, na ławce mielczan jako rezerwowy bramkarz Wyparło – syn Bogusława, legendy ŁKS.

Od pierwszej minuty atakowali gospodarze, Widzew się bronił, wręcz cierpiał, ale udawało im się przetrzymywać napór. Akcje łodzian stopował wysoki pressing i przejrzystość zamysłu, grania przez Sancheza.

Najgroźniejsze w wykonaniu gości w pierwszych 27 minutach było dobre i groźne dla rywali wykonanie rzutu rożnego. Po nim i serii przypadkowych dotknięć piłka odbiła się od Zjawińskiego, potem do Wlazły, a potem od… słupka. Za chwilę sędzia długo analizował to co pokazał mu system VAR. Uznał w końcu, że Szota nie zasługuje na czerwoną kartkę po nieprzepisowym zatrzymaniu atakującego Lebedyńskiego. Innego zdania był komentujący spotkanie Michał Żewłakow, który uważa, iż widzewiakowi należy się czerwona kartka.

Widzew w pierwszej połowie nie miał nic do powiedzenia, był bezradny. Praktycznie, tylko się bronił. Robił to skutecznie,bo rywale w decydujących momentach w łódzkim polu karnym byli wyjątkowo nieporadni.

Pierwszy strzał na bramkę rywali widzewiacy oddali w 47 minucie spotkanie. Letniowski spudłował, uderzając głową piłkę po dośrodkowaniu Zielińskiego. W 50 min po nieudanej próbie wyjścia z własnego przedpola i stracie piłki, przed utratą gola uratował swoim odważnym wyjściem z bramki Ravas.

Te wszystkie złe wrażenia trzeba było puścić w niepamięć po kontrze łodzian w 54 minucie. Zieliński przerzucił piłkę na lewe skrzydło do Sancheza, ten popędził na bramkę i strzałem z ostrego kąta między nogami Mrozka dał prowadzenia swojej drużynie.

Stal próbowała odrobić straty. Widzew dłużej utrzymywał się przy piłce, starając się wybijać z rytmu rywali. Niestety, było mu coraz trudniej. Łodzianie nie upilnowali w polu karnym Hamulicia w 76 minucie. Na szczęście na miejscu był Ravas, który obronił strzał napastnika rywali.

Widzew czekał na swoją szansę i ją dostał. Po zablokowanym strzale Zielińskiego w polu karnym, piłka trafiła do mającego podwójne futbolowe płuca Kuna, który wykorzystał sytuację sam na sam z Mrozkiem.

Trzecia składna akcja łodzian przyniosła trzeciego gola. Po kontrze Kun fenomenalnie wycofał piłkę do Sypka, który pewnie wykorzystał okazję.

Takiej skuteczności nie miał chyba w tym sezonie żaden zespół ekstraklasy. Widzew pokazał jak wygrywa się pozornie nie do wygrania ligowe pojedynki.

Stal Mielec – Widzew 0:3 (0:0)

0:1 – Sanchez (54), 0:2 – Kun (82), 0:3 – Sypek (86)

Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Kreuzriegler (87, Czorbadżijski)– Zieliński, Hanousek (46, Lipski), Kun (87, Dębiński), Milos – Zjawiński (70, Sypek), Letniowski (62, Danielak) – Sanchez

Po 9 ligowych kolejkach. 81 goli padło po strzałach prawą nogą, 52 gole po strzałach lewą nogą

W jedenastce ostatniej ligowej kolejki Sportowych Faktów, po tym jak Widzew ograł Cracovię 2:0, znalazł się Dominik Kun. A byli już tacy, gotowi twierdzić, że to tylko piłkarz I-ligowy. Trzymamy kciuki za Dominika…

Przypomnijmy sytuację po 9 kolejkach ekstraklasy: na czele trzy kluby Wisła Płock, Pogoń i Legia po 17 punktów. Za nimi Raków 16. Widzew jest siódmy. W 9 meczach zdobył 13 punktów (4 zwycięstwa, 1 remis. 4 porażki). Widzew strzelił 11 bramek, stracił o jedną mniej.

Zamykają stawkę: Miedź – 5 i Lechia – 4 pkt. Na czele listy strzelców Davo z Wisły Płock – 7 trafień. Cztery bramki na koncie ma Bartłomiej Pawłowski z Widzewa.

Podsumowanie dotychczasowych dokonań w piłkarskiej ekstraklasie przez sport.tvp.pl.

– W tym sezonie padło 166 goli w 69 meczach (średnio 2,41/mecz)
– W każdej z 2 ostatnich kolejek padało po 6 goli zza pola karnego
– 3 drużyny mają średnią punktową minimum 2/mecz: Wisła Płock, Legia Warszawa (po 2,17/mecz) i Pogoń Szczecin (2/mecz)
– Gospodarze vs goście w tym sezonie: 102 punkty vs 92 punkty (29 zwycięstw gospodarzy, 14 remisów, 26 zwycięstw gości)
– 81 goli padło po strzałach prawą nogą, 52 gole po strzałach lewą nogą, 24 gole po strzałach głową, 2 gole po strzałach inną częścią ciała (+7 goli samobójczych) – W tym sezonie został obroniony 1 rzut karny
– Wisła Płock, Legia Warszawa, Pogoń Szczecin, Raków Częstochowa – bez porażki u siebie w tym sezonie (Pogoń i Raków grają u siebie w tej kolejce)
– Lech Poznań i Górnik Zabrze – bez porażki na wyjeździe w tym sezonie (Lech gra na wyjeździe w tej kolejce)
.

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑