Co by było gdyby… Gdyby Widzew wygrał w Szczecinie zostałby liderem ekstraklasy pierwszy raz od ponad 12 lat. Nic takiego się nie stało, bo łodzianie po słabym meczu przegrali z Pogonią. T ich pierwsza porażka w sezonie (mają też na koncie dwa zwycięstwa i dwa remisy).

Statystyki zapowiadały ciężki mecz. Widzew w Szczecinie triumfował piętnaście lat temu, a w ostatnich czterech meczach (od 2023 roku) zdobył tylko punkt. I dorobku nie poprawił.

Z wysokiego C mogli zacząć mecz gospodarze. Po za krótkim wybiciu do bezpańskiej piłki na trzynastym metrze od bramki łodzian dopadł Łukasik, ale na szczęście spudłował. To tylko zdopingowało gospodarzy, którzy dominowali na boisku. Widzewiakom było trudno poradzić sobie z pressingiem rywali i przeprowadzić sensowną akcję. Skupili się na rozbijaniu akcji rywali i wybijaniu piłki.

Logika boiskowych faktów była nieubłagana. Stało się to, co musiało się stać. Bezbarwny i bezzębny Widzew stracił gola. Po centrze Koulourisa niepilnowany (jak to możliwe?!) Biczachczjan posłał piłkę głową do bramki.

Odpowiedzią Widzewa był niestety brak odpowiedzi. Łodzianie przez całą pierwszą połowę byli w stanie przeprowadzić jedną (tak! tak!) groźniejszą akcję w doliczonym czasie gry- Po centrze Cybulskiego słabo główkował Rondić. I to by było na tyle. A nie. Łodzianie wyróżniali się też kompletnym chaosem w grze defensywnej. To 45 minut do jak najszybszego zapomnienia! Widzewiacy to jednak szczęściarze, bowiem 0:1 to najniższy wymiar kary.

Szczęście sprzyjało gościom na początku drugiej połowy. Po centrze Grosickiego Biczachczjan trafił w słupek! To nie zraziło gospodarzy, którzy atakowali dalej.

Trener Myśliwiec szukał zmiany obrazu gry w zmianach. Na początek tylko w dwóch. Tymczasem większość jego graczy nadawała się do wymiany.

Skoro gra się słabo, to ponosi się konsekwencje. Widzew został ugodzony drugim golem. Po centrze Grosickiego Łukasiak wbiegł w pole karne i niepilnowany, uderzeniem bez przyjęcia, wpisał się na listę strzelców. To była kolejna dobra akcja Pogoni lewą stroną boiska. Co wyprawiali Hanousek, Żyro i Ibiza?! No, to trzeba by było ich o to zapytać.

Ta akcja przesądziła ostatecznie o wyniku meczu – wyjątkowo nieudanym dla Widzewa (dwie składne akcje w całym meczu – w doliczonym czasie pierwszej i drugiej połowy). To pierwszy ligowy kryzys łodzian!

Mecz oglądało 19846 widzów. 23 sierpnia o godz. 18 Widzew podejmie Radomiaka.

Pogoń Szczecin – Widzew2:0 (1:0)

1:0 – Biczachczjan (21, głową), 2:0 – Łukasiak (72)

Widzew: Gikiewicz – Kastrati (57, Krajewski), Żyro, Ibiza, Silva – Hanousek (78, Shehu), Alvarez – Sypek (57, Gong), Łukowski (65, Kerk), Cybulski – Rondić (65, Sobol)