
Pucharowe emocje były, ale się skończyły. ŁKS odpadł z rozgrywek. Jasne, porażka z wyżej notowanym rywalem niby ujmy mu nie przynosi. No i walczył do końca. W doliczonym czasie gry emocji było więcej niż w nie jednym ligowym meczu. Ba, w ostatniej akcji spotkania, w siódmej doliczonej minucie gry Wysokiński mógł doprowadzić do wyrównania, ale jego strzał zablokował Szkurin.
To jednak tylko słabe pocieszenie. Fakty są okrutne. ŁKS przegrał kolejne spotkanie i to jak najbardziej zasłużenie. Przestał się liczyć w Pucharze Polski, coraz mniej niestety znaczy w ligowych rozgrywkach. Ot, smutny los futbolowego przeciętniaka.
Trzeba odnotować w barwach ŁKS debiut bramkarza – 19-letniego Łukasza Jakubowskiego (191 cm wzrostu), który nabierał sportowego doświadczenia w Stomilu Olsztyn. I trzeba przyznać, że należał do najlepszych graczy w łódzkim zespole, bo to GKS dyktował warunki gry.
Łodzianie mieli grać odważnie – dwoma napastnikami (Piasecki, Lewandowski). A wyszło tak, że gola zdobyli po strzale… samobójczym. Forma, także ta strzelecka nie wróży dobrze przed najbliższym pojedynkiem. A teraz znów liga. 3 listopada o godz. 18.45 pojedynek ŁKS – Śląsk Wrocław.
Szymon Grabowski (trener ŁKS): Niestety kończymy naszą przygodę z Pucharem Polski. Mieliśmy swoje ambicje i chcieliśmy pokonać rywala z ekstraklasy, niestety teraz pozostaje nam skupić się wyłącznie na lidze. Jeśli chodzi o sam mecz, początek był ostrożny. Straciliśmy pewność siebie po golach GKS, które padły po naszych dużych błędach. Próbowaliśmy wyjść wyżej do rywala po przerwie i do końca byliśmy w grze.
Znamienne jest to, że spotkania oglądało tylko 3.285 widzów.
1/16 finału STS Pucharu Polski
ŁKS – GKS Katowice 1:2 (0:1)
0:1 – Jędrych (31, karny), 0:2 -Szkurin (61), 1:2 – Jędrych (84, samobójczy)
ŁKS: Jakubowski – Rudol, Craciun, Kupczak – Krykun (76, Jurkiewicz), Wysokiński, Ernst, Toma (65, Szczepański), Norlin (65, Głowacki) – Lewandowski (88. Arasa), Piasecki (76, Balić)

Dodaj komentarz